NIK ostrzega. Niepokojąca sytuacja na Półwysepie Helskim

Przywożenie dodatkowej ziemi na pola kempingowe, prowadzenie w niedozwolonych miejscach szkół sportowych, obiektów handlowych i usługowych, sprzedaż nieruchomości bez odpowiednich zgód. To tylko niektóre grzechy, jakie popełniono na Półwyspie Helskim - pisze Szymon Bujalski.

Półwysep Helski
Półwysep Helski
Źródło zdjęć: © East News | Karol Makurat, REPORTER

30.03.2024 | aktual.: 30.03.2024 13:20

Półwysep Helski jest obszarem niezwykle cennym zarówno przyrodniczo, jak i krajobrazowo. By tak pozostało, objęto go różnego rodzaju formami ochrony. Choć stanowi on część Nadmorskiego Parku Krajobrazowego i jest obszarem należącym do sieci Natura 2000, człowieka to jednak nie powstrzymało.

"Nie zapewniono skutecznej ochrony brzegu morskiego Półwyspu Helskiego przed nieuprawnioną działalnością człowieka" - poinformowała Najwyższa Izba Kontroli.

Tak niszczymy Półwysep Helski

Pierwszą kontrolę w sprawie skuteczności ochrony brzegów morskich na Półwyspie Helskim przeprowadzono w latach 2011-2013. Szereg błędów wykazano już wtedy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dekadę później Izba postanowiła sprawdzić, czy organy administracji rządowej i samorządowej wyciągnęły z tego nauczkę. Wychodzi na to, że nie za bardzo. Kontrola, która objęła lata 2020-2023, ponownie wykazała szereg nieprawidłowości.

- Dopuszczono do nieuprawnionego nawiezienia i nasypania ziemi, w tym na brzeg morski na ośmiu polach kempingowych. Dopuszczono też do zlokalizowania w pasie technicznym, w tym na polach kempingowych, m.in. szkół sportów wodnych, obiektów handlowych i usługowych w miejscach do tego nieprzeznaczonych, na terenie niezgłoszonym do ewidencji - wylicza Marian Banaś, prezes NIK.

Izba stwierdziła wprost: administracja rządowa i samorządowa nie wykorzystała odpowiednio uprawnień dotyczących nadzoru i kontroli.

Plaży przybywa, kar nie

Dobrze obrazuje to chociażby sytuacja z nawożeniem i nasypywaniem ziemi na terenach przyległych do pól kempingowych. To poważny problem, o którego istnieniu wiadomo już od kilkunastu lat.

Z pomiarów geodezyjnych linii brzegu morskiego wynikało, że na dziewięciu polach kempingowych do połowy lipca 2013 r. przybyło łącznie 7,12 ha plaż (względem 1997 roku). Najnowsza kontrola NIK wykazała, że przybyło kolejne 6 ha lądu. Zlokalizowano na nich m.in. przyczepy kempingowe i obiekty szkół sportów wodnych.

Kontrole Urzędu Morskiego w Gdyni wykazały, że plaże na Półwyspie Helskim powiększono bez niezbędnej zgody dyrektora tej placówki. Mimo to pracownicy UM nie podjęli żadnych działań, żeby winnych ukarać finansowo - a takie uprawnienia posiadają.

"W Urzędzie Morskim w Gdyni nie podejmowano (poza pismami do właścicieli czterech pól kempingowych) działań mających na celu zaprzestanie naruszania prawa własności Skarbu Państwa oraz dochodzenia wynagrodzenia za bezumowne użytkowanie tych terenów. Tym samym nie egzekwowano uprawnień właścicielskich Skarbu Państwa do tych terenów i nie korzystano z ochrony prawnej przysługującego Urzędowi Morskiemu w Gdyni trwałego zarządu tymi gruntami" - wyjaśniła NIK.

NIK idzie do prokuratury

Ale działania zabrakło nie tylko w tej jednostce. W latach 2020-2023 (do 31 marca) w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku nie planowano ani nie przeprowadzono kontroli przestrzegania przepisów o ochronie przyrody na Półwyspie Helskim.

NIK ustaliła również, że zawarto 22 umowy na sprzedaż nieruchomości na łączną kwotę 10,8 mln zł. Zrobiono to jednak bez porozumienia z Dyrektorem Urzędu Morskiego w Gdyni. W związku z tym izba skierowała dwa powiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.

W związku z odnotowanymi nieprawidłowościami Izba apeluje o usprawnienie nadzoru i kontroli nad brzegiem Półwyspu Helskiego. Chce również, by odpowiednie ministerstwa przyjrzały się, w jaki sposób zmienić prawo, aby polepszyć ochronę środowiska na tym obszarze.

Półwysep Helski a morze

O ile organy administracji publicznej nie chroniły skutecznie Półwyspu Helskiego przed bezpośrednią działalnością człowieka, tak znacznie lepiej szło im w zakresie ochrony brzegu morskiego przed oddziaływaniem morza.

"Monitorowany był stan brzegu, odbudowywane były plaże, wydmy. Zbadane budowle utrzymywane były w co najmniej zadowalającym stanie technicznym" - wyliczyła NIK.

Stabilność linii brzegowej, zachowanie naturalnego charakteru wybrzeża wydmowego i zabezpieczenie przed powodzią od strony morza zapewniano głównie poprzez naturalne metody ochrony. Były to np. odbudowa zniszczonych wałów wydmowych oraz korzystanie z wydmotwórczych traw, chrustu i płotków.

Kontrola objęła Urząd Morski w Gdyni, Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Gdańsku, Pomorski Urząd Wojewódzki w Gdańsku, Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Gdańsku, Urzędy Miasta Helu, Jastarni i we Władysławowie.

Szymon Bujalski, Ziemia na rozdrożu

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (438)