Pijany mężczyzna okradł Żabkę. Uciekł prosto pod komendę policji
Pijany 26-latek z Ukrainy ukradł z Żabki alkohol, papierosy i inne drobne artykuły, ranił nożem próbującego interweniować sprzedawcę i rzucił się do ucieczki. W pościg za nim ruszył jeden z klientów sklepu. A złodziej uciekł... prosto przed budynek komendy policji.
Wszystko działo się w niedzielę w Miliczu na Dolnym Śląsku. W biały dzień 26-latek z Ukrainy czasowo mieszkający w jednej z podmilickich wiosek wszedł do miejscowej Żabki, spakował do torby alkohol i papierosy, dobrał jeszcze kilka innych drobnych towarów i jakby nigdy nic wyszedł do sklepu.
- Właściciel sklepu natychmiast wybiegł za sklepowym złodziejem i gdy bezpośrednio po kradzieży próbował go ująć, napastnik wyjął z kieszeni nóż i zadał nim cios w prawą dłoń - opowiada podinsp. Sławomir Waleński z Komendy Powiatowej Policji w Miliczu. Sprzedawca ma ranę ciętą, na szczęście nie jest ona poważna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ogień na popularnej europejskiej wyspie. Strażacy pokazali koszmarny widok
Całą sytuację widział jeden z klientów sklepu, 20-letni mieszkaniec Milicza. - Postanowił pomóc właścicielowi sklepu i także próbował ująć sprawcę kradzieży. Pomiędzy mężczyznami doszło do szarpaniny, w trakcie której świadek został kilka razy uderzony przez napastnika pięściami po głowie - opowiada dalej Waleński. Złodziej uciekł, ale... w stronę pobliskiej komendy policji. Tuż przed jej budynkiem został obezwładniony i zatrzymany przez jednego z policjantów.
Zatrzymanym mężczyzną okazał się 26-letni obcokrajowiec. Był pijany - w jego organizmie stwierdzono ponad 0,6 promila alkoholu. Policjanci znaleźli przy nim nóż, którym zadał cios właścicielowi sklepu. Na szczęście rana dłoni okazała się niegroźna, wystarczyła pomoc medyczna udzielona na miejscu zdarzenia przez przybyłego lekarza z pogotowia. Skradziony towar w całości został odzyskany i wrócił na sklepowe regały.
Po wytrzeźwieniu mężczyzna został przewieziony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut dokonania kradzieży rozbójniczej i uszkodzenia ciała właściciela sklepu spożywczego oraz zarzut naruszenia nietykalności cielesnej i spowodowania obrażeń ciała u mężczyzny, który próbując zatrzymać napastnika, podjął interwencję. Ukraińcowi grozi 10 lat więzienia.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski