Udusiła ręcznikiem swojego 10‑letniego syna. Obrońca zażądał nadzwyczajnego złagodzenia kary

Sąd Apelacyjny nie przychylił się do wniosku obrony, która żądała złagodzenia kary dla 42-latki skazanej za zabójstwo syna. To samo dotyczy żądania prokuratury, która domagała się dla kobiety dożywocia.

42-letnia kobieta zamordowała swojego 10-letniego syna
42-letnia kobieta zamordowała swojego 10-letniego syna
Źródło zdjęć: © Lublin112.pl, Policja

26.05.2023 | aktual.: 26.05.2023 12:37

W czwartek przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie zapadło kolejne orzeczenie wobec Moniki S. To była prezes Bractwa Miłosierdzia św. Brata Alberta w Lublinie, która odpowiadała za zabójstwo swojego syna. Chodzi o głośną sprawę śmierci 10-letniego Filipa, który został uduszony pod koniec listopada 2019 roku w jednym z hosteli w centrum Lublina. Ciało chłopca znaleźli pracownicy obiektu, leżało na łóżku przykryte kołdrą.

Szybko ustalono, że za śmierć dziecka odpowiedzialna jest jego matka. Jak później ustalili śledczy, kobieta usiadła na śpiącym chłopcu, następnie zacisnęła na jego szyi ręcznik. Prokuratura dowiodła, że kobieta działała z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia syna, co więcej w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Biegli potwierdzili, że Monika S. w momencie popełniania zbrodni była świadoma swojego zachowania. Kobieta przyznała się również do wszystkiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W czerwcu 2021 roku zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd nie znalazł żadnych okoliczności łagodzących i skazał 42-latkę na karę 25 lat pozbawienia wolności. Jednak zarówno obrona, jak też prokuratura nie zgodziły się z orzeczeniem. Pierwsza ze stron wnioskowała o nadzwyczajne złagodzenie kary, druga zaś domagała się jej zaostrzenia wskazując, iż jedynie dożywotni pobyt w zakładzie karnym będzie odpowiedni za pozbawienie życia dziecka.

Sąd Apelacyjny utrzymał jednak wyrok Sądu Okręgowego w mocy. Sędzia wskazał, iż nie ma podstaw, aby uwzględniać zarzuty stron postępowania. Uznał jednocześnie, że zasądzona w 2021 roku kara jest odpowiednia i zgodna z Kodeksem karnym. Tym razem wyrok jest prawomocny.

Przypomnijmy, Monika S. to była prezes Bractwa Miłosierdzia im. Św. Brata Alberta. W ubiegłym roku kobieta została również skazana za przywłaszczenie ponad 180 tys. z kasy organizacji pomagającej ubogim i bezdomnym oraz wyłudzanie bankowych kredytów. Do tego dochodziły oszustwa, wyłudzanie kredytów, podrabianie dokumentów oraz poświadczenie nieprawdy.

Usłyszała za to wyrok 6 lat pozbawienia wolności. Została także zobowiązana do zwrotu na rzecz Bractwa 183 tys. zł, do tego ma zapłacić 4,5 tys. zł grzywny.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (11)