Prześwietlili paczkę dla więźnia. Strażnicy w Lublinie oniemieli
Codziennie funkcjonariusze Aresztu Śledczego w Lublinie sprawdzają przesyłki zaadresowane do osadzonych. Mundurowi udaremnili próbę przemytu niedozwolonych rzeczy. Do osadzonego trafiła paczka i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że podczas prześwietlania jej skanem RTG, wykryto dwa telefony zaszyte w podeszwie buta. Nie były to jednak smartfony, a stare komórki, co oznaczałoby, że ktoś potrzebował ich wyłącznie do utrzymywania kontaktu. Funkcjonariusze nie dali się jednak nabrać i dzięki czujności odkryli "niespodziankę" w paczce. Posiadanie takich rzeczy w celi jest niedozwolone, dlatego trwają obecnie czynności wyjaśniające. Niewykluczone, że czasem osadzony będący w posiadaniu telefonu może wykorzystać go do m.in. zdobywania narkotyków, sterowania grupą przestępczą, zlecania zabójstw, wymuszania haraczy, organizowania ucieczek lub zastraszania świadków. Jak podaje portal lublin112.pl., w paczkach zaadresowanych do osadzonych nadawcy próbują najczęściej ukryć, oprócz telefonów, środki odurzające.