Strajk świetlny. Zaskakująca reakcja na wysokie ceny prądu
Już pogasili swoje lampy elektryczne mieszkańcy Piotrkowa, Radomska, Częstochowy i Tomaszowa. Nie mogąc wytrzymać zdzierstwa monopolistów prądu, zażądali obniżenia cen na światło. A kiedy elektrownie odmówiły, wyrzekli się światła elektrycznego i wrócili do półmroku starodawnych lamp. Oto jak ten konflikt przedstawiała białostocka prasa. Tekst pochodzi ze 111 numeru kwartalnika historycznego "Karta".
26.10.2022 | aktual.: 26.10.2022 18:32
Na początku lat 30. ubiegłego wieku światowy kryzys gospodarczy gwałtownie osłabił Polskę ekonomicznie, prowadząc do wzrostu bezrobocia i biedy. Latem 1932 r. mieszkańcy Białegostoku, idąc za przykładem wielu miast II Rzeczpospolitej, wystąpili przeciw miejskiej elektrowni, bo jej dyrekcja nie zgadzała się na obniżkę cen prądu.
Z artykułów w "Dzienniku Białostockim"
Oto relacje w prasie białostockiej z lat 1932-33:
Białystok, 24 lutego 1932 r. "Czyż to nie ponura igraszka losu, że w tym samym czasie, gdy elektryfikacja niesłychane odnosi tryumfy w całej Europie, ludność Polski zaczyna od żarówki elektrycznej uciekać i wraca bądź do lampy naftowej, bądź do świecy łojowej lub stearynowej?
Niestety. Ta smutna igraszka jest zjawiskiem naszej najpowszedniejszej rzeczywistości. Już pogasili swoje lampy elektryczne mieszkańcy Piotrkowa, Radomska, Częstochowy i Tomaszowa. Nie mogąc wytrzymać zdzierstwa monopolistów prądu, zażądali obniżenia cen na światło. A kiedy elektrownie odmówiły, wyrzekli się światła elektrycznego i wrócili do półmroku starodawnych lamp. (…)
Pomimo kilkakrotnej obniżki płac zarobkowych, mimo powszechnego spadku zdolności nabywczych społeczeństwa, mimo katastrofalnej klęski bezrobocia, sprawiającej, że dziś właściwie każdy pracujący żywiciel rodziny, otrzymujący coś około 60 procent dawnego zarobku, zmuszony jest nadto utrzymywać bezrobotnych: jedna tylko pozycja trwa niewzruszona – cena gazu i elektryczności. Pod naciskiem tej niewzruszonej pozycji załamuje się budżet coraz szerszej rzeszy ludzi pracujących. Coraz szczuplej przedstawiać się będzie obszar światła. Coraz szerzej zalegać będzie w Polsce powracająca fala mroku".
Białystok, 23 sierpnia 1932 r. "Przed kilku miesiącami cały szereg miast w Polsce przystąpił do walki o obniżenie nadmiernie wygórowanych cen za prąd elektryczny. […] Wyniki nie dały długo na siebie czekać. W ogromnej większości wypadków zmuszono zarządy elektrowni do kapitulacji, do zmniejszenia bezwstydnie nadmiernego haraczu, nałożonego na najszersze warstwy ludności, do poważnego niejednokrotnie obniżenia ceny za prąd. (…)
Białystok pozostaje niestety daleko w tyle za innymi miastami, chociaż nigdzie bodaj, z wyjątkiem Łucka, cena prądu nie jest tak wysoka, jak w naszym mieście. W Warszawie ceny prądu są niższe o kilkanaście do dwudziestu groszy (zależnie od rabatu) na 1 kilowatogodzinę. Dzierżawa licznika jest tańsza o połowę, a za ponowne przyłączenie do sieci, gdy prąd był przerwany wskutek nieopłacania rachunku, nie pobiera się zupełnie żadnych opłat. Wpłacana jest jedynie kaucja, którą się zalicza później na rachunek za zużyty prąd.
Z tym większym więc poczuciem słuszności swej sprawy winna ludność naszego miasta przystąpić do zdecydowanej i jednolitej akcji przeciwko elektrowni. (…) Aby ściśle ustalić wysokość nadmiernych obciążeń z tego tytułu na budżecie rodzinnym, na handlu i przemyśle, aby uzgodnić formy, jakie przybrać ma akcja przeciw elektrowni – otwieramy na łamach naszego pisma dyskusję".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Białystok, 26 sierpnia 1932 r. "Jak głosi nadesłany nam przez ogólnozwiązkowy komitet do walki o tańsze światło elektryczne memoriał - upadająca pod ciężarem nadmiernych świadczeń ludność dziś szczególnie, gdy i tak już okropne warunki egzystencji ulegają dalszemu pogorszeniu, nie jest w stanie ponosić znacznego obciążenia skromnych swych budżetów, jakie stanowi wysoka opłata za prąd. (…)
Dziś - czytamy dalej w memoriale - gdy całe społeczeństwo, ulegając nakazom chwili, rezygnuje na rzecz Państwa i dobra ogólnego ze swego już nie dobrobytu, ale z możności zaspokajania najniezbędniejszych potrzeb, gdy wszystkie przedsiębiorstwa przeprowadzają rewizję cen swych wyrobów, byle tylko zachować ciągłość zatrudnienia, i ograniczają zyski swe do minimum, jedynie elektrownia zajmuje nieustępliwe stanowisko i nie chce iść z duchem czasu, ponosząc ciężar kryzysu wespół z innymi obywatelami".
Białystok, 27 sierpnia 1932 r. "W związku ze zwołanym na jutro (o drugiej po południu) wiecem w sprawie akcji o obniżenie ceny prądu - komitet ogólnozwiązkowy wydał do ludności Białegostoku odezwę, w której wzywa do jak najliczniejszego udziału. (…)
Dyrekcja elektrowni białostockiej nie chce się liczyć z ciężką sytuacją i pobiera 1,75 złotego miesięcznie za korzystanie z licznika wówczas, kiedy opłaty z tego tytułu dawno już przekroczyły rzeczywistą wartość licznika. (…)
Komitet zwrócił się z memoriałem do elektrowni białostockiej (…), jednakże elektrownia nie dała odpowiedzi, dając tym samym dowód, że dobro ogółu ludności jest jej zupełnie obojętne. Wobec tego komitet ogólnozwiązkowy zwraca się do ogółu z gorącym apelem, aby poczyniono przygotowania do ostrej walki, zaopatrzono się zawczasu w lampy naftowe i świece. Jeżeli całe społeczeństwo, bez różnicy wyznania i zapatrywań politycznych, solidarnie stanie do walki – cena prądu elektrycznego w Białymstoku będzie obniżona".
Z artykułu w jednodniówce "Hallo, Białystok!"
Białystok, 29 sierpnia 1932 r. Panowie z nowo zainstalowanego komitetu do walki z elektrownią o tańsze światło, nawołujący do demonstracyjnych deklaracji o zdjęcie liczników i do strajku konsumentów prądu elektrycznego w Białymstoku, rozpoczynają zbyt ryzykowną i zbyt niebezpieczną grę.
Trzeba bowiem pamiętać, że Białystok jest miastem, które płaci najtańsze ceny za prąd elektryczny do motorów. A ponieważ jest miastem przemysłowym - ta okoliczność ma ogromne znaczenie. Gdyby elektrownię zmuszono do obniżenia ceny za oświetlenie – niewątpliwie podniosłaby ona cenę prądu do motorów, co ujemnie odbiłoby się na naszym przemyśle.
Z artykułów w "Dzienniku Białostockim"
Białystok, 29 sierpnia 1932 r. "Wczorajszy wiec w sprawie akcji o obniżkę ceny za prąd elektryczny ściągnął do ogrodu miejskiego duże zastępy publiczności (…). Zakończył się uchwaleniem następującej rezolucji:
"My, obywatele miasta Białegostoku, konsumenci prądu elektrycznego z elektrowni białostockiej, zebrani (…) w liczbie około 5 tysięcy osób, (…) postanawiamy: 1. Solidaryzować się ściśle z działalnością komitetu i powierzyć mu przeprowadzenie rozpoczętej walki o tańsze światło. (…) 2. Złożyć na ręce komitetu deklaracje o zdjęcie przez elektrownię liczników. 3. Upoważnić komitet do przedsięwzięcia wszelkich kroków, zmierzających do wywalczenia słusznych żądań obniżenia ceny prądu oświetleniowego, opłaty za liczniki i za ponowne przyłączenie prądu - aż do ogłoszenia strajku elektrycznego włącznie. 4. Przystąpić 7 września do jednodniowego demonstracyjnego strajku elektrycznego".
Białystok, 1 września 1932 r. "Bezwzględność, z jaką traktuje elektrownia swych abonentów, znajduje również swój wyraz w postępowaniu jej funkcjonariuszy w razie niezapłacenia w wyznaczonym terminie rachunku za zużyty prąd. Już następnego dnia po upływie tego terminu zgłasza się do mieszkania abonenta monter i z miną grabarza wyłącza prąd. Nie pomogą żadne prośby, żadne zapewnienia, że należność będzie dziś, jutro uregulowana.
Nieustępliwość ta tłumaczy się faktem, że za ponowne przyłączenie instalacji do sieci elektrowni pobiera się opłatę w wysokości 3 złotych (dotychczas wynosiła ona aż 6 zł 60 gr.). A i monterowi zależy na tym, aby prąd wyłączyć, bo otrzymuje - jak to podnosi się w nadesłanych listach -procent od wpływów za przyłączenie".
Białystok, 8 września 1932 r. "Białystok może być z siebie dumny. Pierwsza próba sił, pierwsze ostre posunięcie w walce ze zdzierstwem elektrowni - wczorajszy demonstracyjny strajk elektryczny wypadł imponująco. Bojkot był powszechny, objął całe miasto, wszystkich mieszkańców. Fasady domów, zarówno w śródmieściu, jak i na przedmieściach, tonęły w ciemnościach. Przez okna przebijały mdłe, szczupłe światełka świec lub lamp naftowych. To samo było ze sklepami. Handel odbywał się przy świeczkach, którymi oświetlano również wystawy".
Białystok, 23 września 1932 r. "Ogólnozwiązkowy komitet do walki o tańsze światło elektryczne wydał do mieszkańców Białegostoku następującą odezwę: (…) "Dla dalszej i skutecznej walki z elektrownią komitet postanowił zebrać od abonentów prądu elektrycznego deklaracje o zdjęcie przez elektrownię liczników w ilości przynajmniej 10 tysięcy. Blankiety deklaracji otrzymywać można bezpłatnie w komitecie". (…) Dotychczas wpłynęło około 3 tysięcy deklaracji".
Białystok, 17 stycznia 1933 r. "Kierownictwo akcji nie zaniedbuje przygotowań do mającego rozpocząć się w przyszłą niedzielę strajku. (…) Miasto zostało podzielone na dzielnice, dzielnice na obwody, obwody – na sekcje, których przydział rozpocznie się w czwartek. Uruchomione będą patrole, które będą baczyć, by nikt nie wyłamywał się z akcji strajkowej.
Równocześnie czyni się starania dla zaopatrzenia miasta na czas strajku w tanie lampy. Ukażą się one w sprzedaży od czwartku, 19 stycznia, w ilości gwarantującej całkowite zaopatrzenie miasta, od tzw. kopciuszków do latarek przy domach do dużych lamp, dostatecznych do oświetlania mieszkań prywatnych, kompletnie urządzonych, to znaczy zaopatrzonych w oprawki do wieszania, szkła i knoty. Ponadto poczynione zostały starania co do sprowadzenia do Białegostoku przez przedstawicieli fabryk większej ilości lamp naftowo-żarowych dla sklepów, w cenie 25-30 złotych, sprzedawanych na dogodnych warunkach".
Białystok, 23 stycznia 1933 r. "Rozpoczęty w dniu wczorajszym w Białymstoku powszechny strajk elektryczny wypadł solidarnie. Zgasły żarówki elektryczne w mieszkaniach prywatnych i sklepach. Paliły się lampy naftowe, których kilka tysięcy sprzedano w ciągu dwóch dni poprzedzających strajk. Zanotowano tylko nieliczne wypadki wyłamania się z solidarnej akcji. Nazwy tych instytucji i nazwiska osób zanotowane zostały przez patrole strajkowe, celem podania ich do wiadomości publicznej".
Czytaj też: "Dzieci ulicy" broniły Lwowa
Białystok, 25 stycznia 1933 r. "Napływają skargi, że niektórzy właściciele sklepów z artykułami mydlarskimi fałszują naftę. Ze sklepów tych pobrane będą próbki, a w razie stwierdzenia zafałszowania nafty, winni pociągnięci będą do odpowiedzialności karnej".
Białystok, 4 lutego 1933 r. "Jak wiadomo, na terenie całej Rzeczpospolitej prowadzona jest akcja rządowa, zmierzająca do obniżki cen prądu. Pierwsze wiadomości o wynikach tej akcji nadeszły z sąsiedniego województwa poleskiego, gdzie kilka elektrowni obniżyło już cenę o 20 lub 30 procent. Podobna akcja prowadzona jest na terenie naszego województwa i prędzej czy później będzie musiała dotknąć elektrownię białostocką. (…)
Nie chodzi tu tylko o obniżenie procentowe cen prądu, ale i o zniżkę bezwstydnie wygórowanych opłat za liczniki, za ponowne przyłączenie, a obok tego o ukrócenie bezprawnych metod postępowania lubującej się w gnębieniu abonenta elektrowni".
Białystok, 5 lutego 1933 r. "Obecnie mamy znów do zanotowania fakty wywierania presji przez elektrownię. Obiektami wymuszenia i terroru stały się kinoteatry białostockie. Podczas częściowego strajku, kiedy w przedsionku kina "Apollo" wywieszono lampę naftowo-żarową, elektrownia poleciła ją usunąć, przy czym w brutalny sposób zwymyślano właściciela kina.
W dniu wczorajszym wezwano do dyrekcji elektrowni właścicieli kin i zażądano oświetlenia reklam, umieszczonych przed wejściem, grożąc natychmiastowym wyłączeniem prądu. A dla poparcia tej groźby wysłano równocześnie montera, który miał wykonać odnośne polecenie".
Białystok, 13 kwietnia 1933 r. "Tutejszy oddział Polskiej Agencji Telegraficznej nadesłał nam wczoraj komunikat elektrowni białostockiej, głoszący, że: "Na skutek interwencji Wojewody Białostockiego, energia elektryczna dla prywatnych celów oświetleniowych zostaje obniżona do 80 groszy za kilowatogodzinę, zaś opłata za liczniki w mieszkaniach dwupokojowych z kuchnią i mniejszych - do 1 złotego miesięcznie".
Równocześnie nadesłało nam komunikat prezydium rady Związku Ochrony Spożywców, oświadczając, że - przychyliwszy się do życzenia Wojewody co do rychłego zlikwidowania strajku elektrycznego - wysunęło, jako ostateczny postulat, obniżenie ceny prądu do 75 groszy za kilowatogodzinę i opłat za liczniki do 1 złotego - bez względu na wielkość mieszkania".
Białystok, 12 maja 1933 r. "W wyniku pertraktacji, przeprowadzonych między dyrektorem elektrowni białostockiej, Kazimierzem Rigertem, oraz przedstawicielami Związku Ochrony Spożywców, Pasztą, Rubinsztajnem, Kowalewskim i Schwiffem – doszło przedwczoraj do porozumienia w sprawie obniżki cen prądu. (…)
Białostockie Towarzystwo Elektryczności stosować będzie dla odbiorców prywatnych następujące opłaty. Liczniki: a) liczniki główne dla mieszkań trzypokojowych z kuchnią lub trzyizbowych sklepów, lub mieszanych lokali (sklep i mieszkanie) składających się z trzech pomieszczeń i kuchni, miesięcznie - 1 złoty; b) pozostałe liczniki główne: miesięcznie 1,75 złotego. (…) Cena prądu: a) energia elektryczna dla oświetlenia prywatnego - 80 groszy za kilowatogodzinę; b) energia elektryczna dla grzejników według liczników rabatowych - 40 groszy za kilowatogodzinę. (…) Za ponowne ustawienie złączy i liczników u abonentów w mieszkaniach, w których takowe zostały zdjęte wskutek akcji bojkotowej - Białostockie Towarzystwo Elektryczności żadnych opłat nie pobierze. (…)
Rada Związku Ochrony Spożywców w Białymstoku […] odwołuje z dniem dzisiejszym prowadzoną przeciw elektrowni akcję bojkotową (strajk elektryczny)".
Wybrał i podał do druku w kwartalniku "Karta": Remigiusz Korycki (ur. 1982) - absolwent Wydziału Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ