Regularne spożywane kawy powiązane z długowiecznością
Jak ustalili naukowcy, osoby pijące od dwóch do trzech filiżanek kawy dziennie mają mniejsze ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia w porównaniu z osobami unikającymi "małej czarnej". Spożywanie tego napoju badacze powiązali również z dłuższym życiem. Swoje ustalenia uczeni poczynili na podstawie danych zebranych od blisko pół miliona osób.
Picie tego napoju stanowi poranny rytuał wielu ludzi. Kawa, bo o niej mowa, kojarzy się przede wszystkim z pobudzającą nas kofeiną. Mogłoby się zatem wydawać, że fakt podnoszenia przez nią ciśnienia może być dla nas szkodliwy. Jednakże przeprowadzone przez naukowców analizy wydają się wskazywać na zupełnie odmienną tendencję. Według nich, kawa wiąże się z mniejszym ryzykiem zapadnięcia na choroby układu krążenia oraz z dłuższym życiem.
Opis i rezultaty badań ukazały się na łamach pisma "European Journal of Preventive Cardiology" (DOI: 10.1093/eurjpc/zwac189).
Dane od blisko pół miliona osób
Naukowcy postanowili spróbować określić stopień zależności pomiędzy piciem kawy (różnych jej rodzajów) a kondycją układu sercowo-naczyniowego u ludzi. Podjęto próbę stwierdzenia czy kawa może mieć wpływ na schorzenia tego układu, na występowanie arytmii a nawet zgonów.
W tym celu wykorzystane zostały dane zgromadzone przez UK Biobank. Wzięte zostały pod uwagę osoby w wieku od 40 do 69 lat, przy czym mediana wieku wszystkich osób wyniosła 58 lat. Ponadto 44,3 proc. z nich stanowiły kobiety. Łącznie w zestawieniu zostało uwzględnionych aż 449 563 osoby, które w chwili rozpoczęcia badania były wolne od jakichkolwiek schorzeń układu sercowo-naczyniowego.
Wszystkie wytypowane osoby musiały wypełnić kwestionariusz, w którym miały określić ilość wypijanych dziennie filiżanek kawy oraz wskazać, jaką kawę najczęściej piją (np. mieloną, rozpuszczalna czy bezkofeinową). 44,1 proc. zadeklarowało picie kawy rozpuszczalnej, 22,4 proc. nie piło kawy w ogóle, 18,4 proc. przede wszystkim kawę mieloną, a 15,2 proc. bezkofeinową.
Następnie, na podstawie uzyskanych w ten sposób danych, wszyscy uczestnicy badania zostali ujęci w 6 grupach pod względem ilości wypijanej dziennie kawy (wartości uśrednione): 0 filiżanek, mniej niż 1, 1, 2-3, 4-5 oraz więcej niż 5. Wnioski natomiast zostały wyciągnięte na podstawie późniejszej dokumentacji medycznej, przy czym mediana takiej długofalowej obserwacji tych osób wyniosła 12,5 roku.
Zaskakujące rezultaty
Najważniejszą kwestią jest oczywiście wpływ picia kawy na śmiertelność. Przez lata zbierania danych zmarło łącznie 27 809 osób. Jak się okazuje, w przypadku wszystkich rodzajów kawy, śmiertelność osób ją pijących okazała się niższa. Jednocześnie biorąc pod uwagę dane czysto statystyczne zauważono, że była ona najniższa w grupie osób pijących średnio 2-3 filiżanki kawy dziennie. Przedstawiając to z kolei w sposób skonkretyzowany: śmiertelność w tej grupie w odniesieniu do osób nie pijących kawy była niższa o 27 proc. w przypadku kawy mielonej, o 14 proc. w przypadku kawy bezkofeinowej oraz o 11 proc. dla kawy rozpuszczalnej.
Kolejna kwestia to wpływ na częstość występowania chorób układu sercowo-naczyniowego. Ogółem tego typu schorzenia zdiagnozowano w międzyczasie u 43 173 osób. Ponownie osoby pijące 2-3 filiżanki kawy okazały się w mniejszym stopniu narażone na tego typu choroby. Ponownie najkorzystniejsza okazała się kawa mielona (20 proc. niższa zapadalność), natomiast nastąpiła zamiana na kolejnych miejscach. O 9 proc. zmniejszone prawdopodobieństwo wystąpienia choroby sercowo-naczyniowej ustalono dla kawy rozpuszczalnej oraz 6 proc. dla bezkofeinowej.
Natomiast nieco inne dane uzyskano dla arytmii, która wystąpiła u 30 100 osób. Tutaj picie kawy bezkofeinowej nie przynosiło korzyści. Statystycznie w najlepszej sytuacji były osoby pijące 4-5 filiżanek kawy mielonej dziennie (17 proc.), a tuż za nimi te, które piły 2-3 filiżanki kawy rozpuszczalnej (12 proc.).
Źródło: DziennikNaukowy.pl