Komisja Europejska chce zaostrzyć walkę ze smogiem. Polski rząd wręcz przeciwnie
Komisja Europejska proponuje zaostrzenie norm jakości powietrza, co ma pozwolić uratować rocznie dziesiątki tysięcy żyć i miliardy euro. Tymczasem w Polsce walka ze smogiem schodzi na coraz dalszy plan, a jedynej nadziei na najbliższe miesiące pozostaje szukać we względnie łagodnej zimie.
W sierpniu rząd zawiesił na kilka miesięcy normy jakości dla sprzedawanego w Polsce węgla.
Niedługo potem przyjęto ustawę, która zezwoliła na przedłużenie nowych regulacji do kwietnia 2023 r. - a więc na okres tuż po wyborach samorządowych. Z możliwości przedłużenia zawieszenia norm skorzystano pod koniec października, gdy w życie weszło odpowiednie rozporządzenie Minister Środowiska i Klimatu.
Trujący koktajl
Z jednej strony rząd nie przygotował się na zimę, choć widmo poważnego kryzysu energetycznego unosiło się na długo przed wybuchem wojny w Ukrainie. W efekcie brakuje węgla dobrej jakości, odpowiednich inwestycji przyspieszających odejście od tego źródła ogrzewania czy też kampanii edukacyjnej w zakresie smogu.
Z drugiej strony poluzowano wiele regulacji, których celem było zadbanie o poprawę jakości powietrza. Zawieszenie norm jakości dla sprzedawanego węgla to tylko jeden z przykładów. Do listy można dopisać też np. dopuszczenie do palenia w domach zakazanymi wcześniej miałem i węglem brunatnym. Nie można też zapominać o kontrowersyjnych wypowiedziach polityków - jak chociażby Jarosława Kaczyńskiego dających ciche przyzwolenie na palenie niemal wszystkim.
Efektem tych działań (lub ich braku) jest stworzenie trującego koktajlu, który tej zimy będą musiały wypić miliony Polaków. Tak naprawdę jedynej nadziei na najbliższe miesiące pozostaje szukać we względnie łagodnej zimie.
Ale nawet i to może nie wystarczyć, bo już teraz Polska wyróżnia się - i to bardzo negatywnie - na mapkach smogowych przedstawiających Europę. A przecież przełom października i listopada przyniósł temperatury przekraczające nawet 20 st. C. i względnie ciepłe noce, podczas których do ujemnych temperatur było bardzo daleko.
Komisja Europejska zaostrza walkę ze smogiem
Tymczasem Komisja Europejska planuje zaostrzyć obowiązujące normy jakości powietrza. Główny cel to obniżenie maksymalnych norm dla drobnego pyłu zawieszonego PM2.5 o ponad połowę do 2030 r. i osiągnięcie zerowego poziomu zanieczyszczeń do roku 2050.
W całej Unii Europejskiej jakość powietrza ulega wyraźnej poprawie. Jeszcze w latach 90. smog doprowadzał do przedwczesnej śmierci nawet milion obywateli, a obecnie jest to około 300 tys., z czego ok. 50 tys. w samej Polsce. "Zanieczyszczenie powietrza jest nadal największym zagrożeniem środowiskowym dla naszego zdrowia i poważnym wyzwaniem dla naszych gospodarek" - mówi Frans Timmermans, wiceprzewodniczący KE odpowiedzialny m.in. za politykę środowiskową wspólnoty.
Aktualizacja istniejących polityk ma sprawić, że w ciągu najbliższych 10 lat liczba przedwczesnych zgonów wywołanych złą jakością powietrza zmniejszy się o co najmniej 70 proc.
Dzięki lepszemu zdrowiu obywateli zyska też gospodarka, która zostanie odciążona z kosztów związanych m.in. z chorobami i niższą produktywnością. Na przykład same utracone dni pracy w krajach UE przynoszą straty rzędu 8 mld euro rocznie. Korzyści z nowych polityk mają być zaś przynajmniej siedmiokrotnie większe (minimum 42 mld euro rocznie) niż przewidziane koszty ich wdrożenia (niecałe 6 mld euro rocznie).
"Planowane zmiany unijnych przepisów związane są z rosnącą świadomością na temat szkodliwości zanieczyszczeń powietrza dla zdrowia publicznego. W ciągu ostatnich lat przeprowadzono wiele nowych badań, które łączą zanieczyszczenie powietrza nie tylko z chorobami układu oddechowego, sercowo-naczyniowego czy nowotworami, ale także z m.in. chorobą Alzheimera, cukrzycą czy problemami z płodnością" - informuje organizacja HEAL Polska, która zajmuje się zdrowotnymi aspektami ochrony środowiska.
Większe prawa dla obywateli
Komisja Europejska chce również ułatwić dochodzenie swoich praw. Chodzi m.in. o umożliwienie obywatelom Unii prawa do zbiorowego dochodzenia odszkodowania, gdy ich zdrowie ucierpi w wyniku nieegzekwowania przepisów dotyczących powietrza. Osoby odczuwające zdrowotne konsekwencje smogu zyskają również prawo do bycia reprezentowanymi w tym zakresie przez organizacje pozarządowe.
Do tego KE chce umożliwić nakładanie bardziej bolesnych kar na zanieczyszczających, którzy naruszą normy jakości powietrza na poziomie krajowym lub lokalnym.
"Dotychczasowe normy dotyczące zanieczyszczenia powietrza nie były łatwe do wyegzekwowania. Zajmujemy się tym i zapewniamy, że dostęp do wymiaru sprawiedliwości dla osób dotkniętych złą jakością powietrza będzie łatwiejszy. Nowe przepisy będą łatwiejsze do egzekwowania i - co bardzo ważne - zapewnią obywatelom silne narzędzia do dochodzenia sprawiedliwości. Bo świeże powietrze nie powinno być czymś luksusowym. Musi być traktowane jako podstawowe prawo człowieka" - mówi Timmermans.
Trzeba działać szybciej
Propozycja unijnych urzędników jest odpowiedzią na nowe rekomendacje Światowej Organizacji Zdrowia z 2021 r., w ramach których zaleca zaostrzenie norm jakości powietrza. Komisja nie idzie jednak tak daleko, jak sugeruje to WHO. Do tego mowa o dość odległej perspektywie 2030 r. Dlatego nie brak głosów, że Komisja powinna działać prężniej.
"Komisja Europejska proponuje zaostrzenie norm jakości powietrza mniej więcej o połowę, w przypadku niemal wszystkich typów zanieczyszczeń. Przykładowo, średnioroczna norma dla pyłów PM2.5 wyniosłaby 10 mikrogramów na metr sześcienny, zamiast obecnych 20. Widać więc, że Komisja idzie w kierunku norm rekomendowanych przez Światową Organizację Zdrowia, choć zatrzymała się w połowie. Jest to pewien kompromis polityczny. To co powinno się stać, to przyjęcie norm w pełni zgodnych z wiedzą naukową. Szczególnie, że mowa o celach od 2030 roku" - komentuje na łamach SmogLabu Anna Dworakowska z Polskiego Alarmu Smogowego.
"Wszystkie krajowe stowarzyszenia medyczne w całej Europie mówią jednogłośnie: potrzebujemy lepszej jakości powietrza, a władze publiczne muszą ją zapewnić. Co więcej, europejscy lekarze uważają tę sprawę za tak pilną, że pełne dostosowanie do wytycznych WHO powinno nastąpić jeszcze szybciej, do 2025 r." - dodaje dr Christiaan Keijzer, Przewodniczący Stałego Komitetu Lekarzy Europejskich (CPME).
Teraz propozycją Komisji zajmą się Parlament Europejski i Rada Europejska. Nowe prawo zostanie ustalone w wyniku trójstronnych negocjacji. Może być więc utrzymane w proponowanym kształcie, wzmocnione bądź osłabione.
Autor: Szymon Bujalski