Gigantyczne pieniądze napędzają kryzys. Wszystkiemu winne banki?

Od 2015 r. największe banki świata przekazały koncernom paliwowym i energetycznym 7 bln dolarów, co odpowiada ok. 1 proc. globalnego PKB rocznie. Niemal połowa z tych pieniędzy została przyznana na rozwój projektów węglowych, gazowych i naftowych - pisze dla Wirtualnej Polski Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla Klimatu".

Gigantyczne pieniądze napędzają kryzys. Wszystkiemu winne banki?
Gigantyczne pieniądze napędzają kryzys. Wszystkiemu winne banki?
Źródło zdjęć: © Getty Images | Martin Ruegner

Porozumienie paryskie miało być przełomem, na który czeka każda osoba przejmująca się zmianą klimatu. W grudniu 2015 r. blisko 200 państw zrzeszonych w ONZ zobowiązało się do znacznego ograniczenia globalnego ocieplenia (pomiędzy 1,5 st. C a "znacznie poniżej" 2 st. C). W kolejnych latach deklaracje o poważnym potraktowaniu problemu wydawało też wiele czołowych międzynarodowych przedsiębiorstw i instytucji.

Mimo doniosłych deklaracji emisje gazów cieplarnianych są dziś… o ok. 2 proc. wyższe niż w 2015 r. Tymczasem, żeby zrealizować cel dający większą szansę na uchronienie się przed katastrofą klimatyczną, emisje powinny spadać o dobrych kilka procent rocznie.

Dlaczego nie zmierzamy w tym kierunku?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Biliony od banków

W długim łańcuchu przyczynowo-skutkowym jednym z najważniejszych i najbardziej pomijanych ogniw są banki. To one zapewniają finanse i gwarancje, które są niezbędne, by można było zrealizować projekty zagrażające klimatowi. Klimatowi, a wraz z nim - naszym gospodarkom, bezpieczeństwu, portfelom, zdrowiu i w niejednym przypadku również życiu.

Najnowszy raport Banking on Climate Chaos obejmuje pożyczki i ubezpieczenia udzielane przez 60 największych prywatnych banków na świecie. Od czasu porozumienia paryskiego wsparły one ponad 4200 przedsiębiorstw zajmujących się paliwami kopalnymi.

Tylko w 2023 r. banki przyznały takim podmiotom 705 mld dolarów, z czego 347 mld dolarów przeznaczono na dalszy rozwój w zakresie paliw kopalnych. Od 2016 r. było to łącznie 6,9 bln dolarów, przy czym prawie połowa tej kwoty - 3,3 bln dolarów - została przeznaczona na ekspansję projektów węglowych, gazowych i naftowych.

To ponad 0,8 proc. globalnego PKB w tym czasie. W skrócie: jeśli koncerny paliwowe są bronią, banki dają im amunicję.

Wyrok śmierci w dolarach

- Każdy okrutny dolar nadal przeznaczany na paliwa kopalne to wyrok śmierci dla naszych narodów narażonych na zmianę klimatu - mówi Gerry Arances, dyrektor wykonawczy w filipińskim Centrum Energii, Ekologii i Rozwoju.

Według niego państwa Azji Południowo-Wschodniej nie potrzebują rozwoju poprzez paliwa kopalne, tylko przez transformację energetyczną nastawioną na czyste źródła energii. - Wszelkie pieniądze nadal przeznaczane na paliwa kopalne stanowią przeszkodę w tej transformacji - zaznacza Arances.

Podobnie o bankach z Europy wypowiada się Lucie Pinson. - Europejskie banki lubią twierdzić, że wykazują się przywództwem, jeśli chodzi o działania na rzecz klimatu, ale - mimo wyraźnych ostrzeżeń ze strony nauki - nadal przeznaczają pieniądze na ekspansję paliw kopalnych - zauważa dyrektorka i założycielka organizacji Reclaim Finance.

Jej zdaniem banki zdają się "szczególnie ślepe" na ryzyko związane z dalszym rozwojem LNG, czyli skroplonego gazu kopalnego. Europejskie instytucje finansowe chcą wspierać tego typu projekty zarówno w USA, jak i w Afryce czy nawet Papui-Nowej Gwinei. Do tego dochodzi też znaczące wsparcie z ich strony przy budowie terminali importowych w Europie.

- To zamknie nas w gazie kopalnym na nadchodzące dziesięciolecia, co zwiększy emisję gazów cieplarnianych, zwłaszcza metanu - przestrzega Pinson.

Potrzeba więcej? Niekoniecznie

Co zdaniem autorów raportu należy więc zrobić? Aby mieć szansę na powstrzymanie globalnego ocieplenia na względnie bezpiecznym poziomie, banki muszą jak najszybciej zaprzestać finansowania kolejnych projektów paliwowych.

Choć to "oczywista oczywistość", instytucje finansowe chętnie powtarzają (za koncernami paliwowymi), że kolejne inwestycje tego typu są niezbędne. Bez nich nie będzie można zapewnić ludziom odpowiedniej ilość energii (w postaci czy to ciepła, czy to prądu, czy to paliwa samochodowego), a rynek zostanie zdestabilizowany.

Ale, po pierwsze, Międzynarodowa Agencja Energetyczna wskazuje, że nie potrzeba już żadnych nowych projektów paliwowych, by zapewnić ludzkości odpowiednią ilość energii elektrycznej. I to pomimo faktu, że zapotrzebowanie na prąd z roku na rok rośnie o kilka procent. Tak samo nie potrzeba też nowych odwiertów ropy i gazu, a mimo to poszukiwanie kolejnych źródeł tych surowców wciąż trwa.

A po drugie, nie zapominajmy o najważniejszym: jeżeli nie odejdziemy od paliw kopalnych, czeka nas kryzys klimatyczny na niewyobrażalną wręcz skalę.

Współwinni niszczenia

- Nauka pokazuje, że ponad połowa paliw kopalnych na istniejących polach i w kopalniach musi pozostać pod ziemią, aby ograniczyć globalne ocieplenie do 1,5 st. C. Nasza analiza pokazuje, że żaden z głównych koncernów naftowych i gazowych, któremu się przyglądamy, nie jest nawet blisko realizowania strategii zgodnej z tym, co mówi nauka - komentuje David Tong z organizacji Oil Change International.

- Chociaż pilnie musimy odejść od węgla, tylko 5 proc. światowych spółek węglowych ogłosiło daty wyjścia ze swojej podstawowej działalności. Chociaż działające odwierty naftowe i gazowe wystarczą, aby zapewnić nam paliwo do 2050 r., 96 proc. producentów ropy i gazu w dalszym ciągu poszukuje nowych zasobów wykorzystujących paliwa kopalne. Banki finansujące tę ignorancję dotyczącą paliw kopalnych są współwinne niszczenia naszego klimatu - podsumowuje Katrin Ganswindt, dyrektorka ds. badań finansowych w Urgewald.

Wszystkie wymienione organizacje współtworzyły raport Banking on Climate Chaos. Łącznie został on zatwierdzony przez 589 organizacji pozarządowych w 69 krajach.

Kto finansuje najwięcej?

W raporcie przedstawiono też banki, które w największym stopniu napędzają katastrofę klimatyczną.

I tak największą na świecie firmą finansującą paliwa kopalne jest amerykański JPMorgan Chase, który w 2023 r. przekazał przedsiębiorstwom z branży paliw kopalnych 40,8 mld dolarów. JPMorgan Chace jest także nr jeden pod względem wspierania ekspansji na rynku paliw kopalnych w 2023 r. Na drugim miejscu w obu rankingach znalazł się japoński bank Mizuho, a na trzecim - Bank of America.

Z kolei od czasu porozumienia paryskiego największym fundatorem ekspansji paliw kopalnych jest Citibank, który od 2016 r. przekazał na ten cel 204 mld dolarów.

"The Guardian" poprosił o komentarz wiele wymienionych w raporcie banków. Rzecznicy Barclays, Bank of America, JPMorgan Chase, Deutsche Bank i Santander podkreślali, że ich organizacje wspierają klientów z sektora energetycznego w przejściu na bardziej zrównoważone modele biznesowe. Mizuho odmówił komentarza.

Autor: Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla Klimatu"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (465)