"Ekościema" obalona. Znane linie lotnicze uznane przez sąd za winne

- Firmy twierdzące, że walczą ze zmianą klimatu, a w rzeczywistości napędzające kryzys, działają niezgodnie z prawem - triumfują aktywiści, którzy pozwali linię lotniczą KLM za wprowadzanie ludzi w błąd w swej reklamie. Działania linii lotniczych nazywają "ekościemą". Sąd właśnie przyznał im rację - pisze dla Wirtualnej Polski Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla Klimatu".

Protesty przeciwko działaniom linii KLM w Amsterdamie
Protesty przeciwko działaniom linii KLM w Amsterdamie
Źródło zdjęć: © East News | Eva Plevier

W grudniu brytyjski Urząd ds. Standardów Reklamy zakazał reklam trzech znanych linii lotniczych: Air France, Lufthansy i Etihad. Przyczyną było wprowadzanie klientów w błąd co do wpływu podróży lotniczych na klimat.

Lufthansa przekonywała, że korzystające z jej usług osoby mogą latać w "bardziej zrównoważony sposób", Air France twierdziło, że jest "zaangażowane w ochronę środowiska", a linie Etihad zapewniały swym klientom "całkowity spokój ducha", bo działa na rzecz środowiska.

Najnowszy przykład pokazuje, że podobne zastrzeżenia do takich deklaracji mają również sądy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sąd: linia KLM naruszyła prawo

Sąd w Amsterdamie uznał, że reklamy holenderskiej linii KLM były niezgodne z prawem. A dokładniej z unijnym prawem ochrony konsumentów. Zdaniem sądu linie wprowadzały w błąd, bo twierdziły, że latanie może być zrównoważone lub że staje się bardziej zrównoważone. Rzekome zaangażowanie KLM w osiągnięcie celów klimatycznych było zaś przedstawiane "w zbyt różowych barwach", bo za deklaracjami nie podążały odpowiednie czyny.

- To ważne zwycięstwo w walce z "ekościemą" - komentuje Hiske Arts, działaczka Fossielvrij, jednej z organizacji, która wniosła pozew. - "Zielony" marketing KLM tworzy błędne przekonanie, że nawet jeśli ktoś martwi się kryzysem klimatycznym, może wsiąść na pokład samolotu i mieć pewność, że nie szkodzi planecie. Sędziowie położyli kres tej szkodliwej strategii mającej na celu uśpienie opinii publicznej i polityków - dodaje.

Myląca równowaga

KLM opierało swoją argumentację na tym, że rozwija alternatywne paliwa lotnicze (tzw. SAF), które są źródłem o wiele mniejszych emisji gazów cieplarnianych. Zdaniem sądu określenie "zrównoważone", które w reklamie użyła linia, było jednak niewystarczająco konkretne.

"Udział SAF w całkowitym zużyciu paliwa (a tym samym w redukcji emisji CO2) jest nadal, z różnych powodów, bardzo ograniczony. Bardziej znaczącego udziału można spodziewać się dopiero w odległej przyszłości, a zatem jest on niepewny. Wyrażenie »zrównoważone paliwa lotnicze« jest zatem mylące" - orzekł sąd.

W jego ocenie KLM bezzasadnie przekonuje też, że działa na rzecz realizacji celów z porozumienia paryskiego. To właśnie w jego ramach ok. 200 państw zrzeszonych w ONZ zgodziło się w 2015 r., by dążyć do ograniczenia globalnego ocieplenia do poziomu wskazywanego przez klimatologów.

Za niezgodne z prawem sąd uznał też reklamy firmy sugerujące, że oferowana przez nią możliwość zakupu rekompensat emisji poprzez zalesianie (tzw. offset) zmniejsza lub kompensuje wpływ latania na klimat. "Nie ma bezpośredniego związku między konkretnymi wpłatami klientów a wpływem na emisje CO2 z ich lotów" - stwierdził holenderski sąd.

Prawnicy: To zmieni branżę lotniczą

Pozew przeciw KLM złożyli w lipcu 2022 r holenderscy działacze z organizacji Fossielvrij i Reclame Fossielvrij. W działaniach wsparła ich fundacja prawnicza ClientEarth, która zajmuje się prawem ochrony środowiska. Był to pierwszy na świecie pozew w branży lotniczej przeciwko tzw. ekościemie - marketingowi, który wprowadza pasażerów w błąd.

Zdaniem fundacji orzeczenie sądu to "precedens, który wpłynie na branżę lotniczą na świecie". "Współpracujące z nimi firmy z branży public relations i agencje reklamowe również powinny wziąć je pod uwagę" - komentuje ClientEarth.

- Firmy, które w reklamach chwalą się swoimi zobowiązaniami do realizacji celów porozumienia paryskiego, muszą teraz upewnić się, że ich twierdzenia są wykonalne i konkretne. W przeciwnym razie ryzykują przegraną w sądzie. To oznacza, że strategia PR branży lotniczej w zakresie klimatu spaliła na panewce - mówi Kamila Drzewicka, radczyni prawna z fundacji ClientEarth.

Potrzebne zakazy

W toku sprawy linie KLM wycofały kampanię reklamową kwestionowaną w pozwie. W związku z tym sąd nie nałożył na firmę dalej idących obowiązków, których domagali się pozywający. Nakazał jednak linii pokryć koszty sądowe, które ponieśli.

Organizacje zaangażowane w pozew z jednej strony cieszą się z orzeczenia sądu, a z drugiej - domagają się więcej. Ich zdaniem potrzebne jest wprowadzenie zakazu reklamowania produktów opartych na paliwach kopalnych w stylu tego, który dotyczy wyrobów tytoniowych. Powołują się na znaczne szkody, które te produkty wyrządzają ludziom poprzez napędzanie kryzysu klimatycznego.

- Dziś walka z greenwashingiem paliw kopalnych to syzyfowa praca. Gdy kończy się jedna kampania wprowadzająca konsumentów w błąd, pojawia się dziesięć kolejnych. Całkowity zakaz reklam paliw kopalnych, na przykład tych dotyczących podróży lotniczych, jest jedynym sposobem, by skutecznie wyeliminować "ekościemę" tych firm. Wówczas pozwy takie jak nasz byłyby niepotrzebne - komentuje Rosanne Rootert, działaczka Fossielvrij Reclame.

Koniec greenwashingu, koniec reklam

Skuteczniejszą walkę z greenwashingiem próbuje się podjąć na poziomie unijnym.

Parlament Europejski przyjął ostatnio stanowisko do negocjacji z Radą UE, a więc przedstawicielami unijnych rządów. Europosłowie chcą, aby produkt mógł być reklamowany jako "biodegradowalny", "mniej emisyjny", "oszczędzający wodę" itp. tylko wtedy, gdy tezy te zostaną poparte naukowymi dowodami. Chcą też zakazu twierdzeń o "proklimatycznych" działaniach, jeśli polegają one na sadzeniu drzew, a nie na faktycznym ograniczaniu emisji.

Firmom, które złamią przepisy, grozić będą kary, w tym w wysokości co najmniej 4 proc. ich rocznego obrotu.

Tymczasem działania, o które postulują holenderscy działacze, są wprowadzane przez miasta. W 2021 r. Amsterdam jako pierwszy na świecie zakazał w przestrzeniach publicznych reklam produktów najbardziej szkodliwych dla klimatu, takich jak samochody spalinowe i właśnie latanie samolotem. Później to samo zrobiło kolejne holenderskie miasto: Haarlem.

W tym roku rada Sheffield w Anglii przedstawiła zaś politykę mającą na celu walkę ze "skutkami konsumpcjonizmu". Nowe przepisy zabronią reklamowania linii lotniczych, lotnisk, samochodów (w tym hybryd), organizacji zajmujących się produkcją paliw kopalnych, a także śmieciowego jedzenia, alkoholu, hazardu i e-papierosów. Polityka obejmie m.in. należące do samorządu billboardy, wszelkie miejskie publikacje i umowy sponsorskie.

Przykład Nowego Jorku pokazuje zaś, że można pójść znacznie dalej. Największe miasto w USA pozwało ostatnio JBS - największego na świecie producenta wołowiny. Powód? Nieuczciwe reklamy (także w Nowym Jorku), które zwodzą mieszkańców. Bo sugerują, że JBS ograniczy emisje gazów cieplarnianych, choć takich planów nawet nie przygotował, a produkcję chce zwiększać.

Już wcześniej Nowy Jork z podobnych przyczyn pozwał wielkie koncerny paliwowe: BP, Shella i ExxonMobil.

Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla Klimatu"

Źródło artykułu:Dziennikarz dla Klimatu
lufthansaekologiaair france
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)