Astma, niższe IQ i nowotwory. Smog niszczy zdrowie naszych dzieci, a tej zimy może być naprawdę źle

Kryzys energetyczny, dopuszczenie do sprzedaży zakazanych do tej pory odpadów węglowych i brak wystarczającej kontroli palenisk tworzą niezwykle groźną mieszankę, która może wybuchnąć niespotykanym od lat smogiem. Podczas nadchodzącego sezonu grzewczego narażeni będą wszyscy, ale jedną z najbardziej narażonych grup są dzieci.

Dym z komina
Dym z komina
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Strozyk/REPORTER
oprac. BKW

10.09.2022 | aktual.: 14.09.2022 13:01

- Kilka lat temu doszedłem do wniosku, że w Polsce ze smogiem już nic nie da się zrobić, że jest częścią naszej kultury i tradycji narodowej - wspomina Dariusz Sus z Wrocławia.

Z tego powodu chciał się wyprowadzić z rodziną za granicę, gdzie powietrze jest czystsze. Problemy rodzinne spowodowały jednak, że rodzina Susa musiała zostać.

- Niestety, odbija się to bardzo negatywnie na zdrowiu dzieci. Alergie im się nasilają, w sezonie smogowym brakuje im energii, a nawet wykryto w ich krwi podniesione poziomy rtęci i ołowiu - opowiada Sus. - Dlatego jestem bardzo wkurzonym rodzicem, jak teraz słyszę rządzących nawołujących do palenia już byle czym. Totalny brak odpowiedzialności. Szkoda tylko, że nie udało nam się wyjechać z tego kraju - dodaje.

Słowa Susa odnoszą się do niedawnej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS podczas spotkania z mieszkańcami Nowego Targu stwierdził, że "trzeba w tej chwili palić wszystkim, poza oczywiście oponami czy tym podobnymi rzeczami", bo "po prostu Polska musi być ogrzana".

Wypowiedź ta, połączona z największym od lat kryzysem i innymi działaniami obozu władzy, rodzi uzasadnione obawy, że tej zimy będziemy wdychać w Polsce ogromne ilości szkodliwych substancji. Narażony na negatywne konsekwencje będzie każdy, ale niektóre grupy o wiele bardziej. Dotyczy to na przykład dzieci.

- Cenę za spalanie odpadów i niskiej jakości paliw zapłacą głównie najmłodsi, niestety płacąc swoim zdrowiem - przyznaje Weronika Michalak z organizacji HEAL Polska, która zajmuje się wpływem środowiska na zdrowie publiczne.

Alergie, astma i nowotwory

W kwietniu opublikowano wyniki badań przeprowadzonych w Polsce w latach 2008-2018. Wykazały one, że dzieci oddychające zanieczyszczonym powietrzem częściej zapadają na alergie i astmę. - Dzieci wdychają większą ilość pyłu zawieszonego [PM2.5 i PM10] w przeliczeniu na powierzchnię ciała niż dorośli. Samo zanieczyszczenie powietrza poprzez uszkodzenie nabłonka dróg oddechowych prowadzi do nawracających infekcji dróg oddechowych oraz ułatwia wnikanie alergenu, przez co sprzyja rozwojowi alergicznego nieżytu nosa i astmy oskrzelowej - wyjaśnia prof. Ewa Czarnobilska z Uniwersytetu Jagiellońskiego, która przewodziła badaniom.

W tym czasie w Krakowie podjęto wiele działań, by uporać się z problemem smogu. Żadne inne miasto nie wydało na ten cel nawet zbliżonej kwoty. Szeroka kampania informacyjna, pokaźne dotacje i zapowiedź wprowadzenia zakazu palenia węglem i drewnem od 2019 r. sprawiły, że ze stolicy Małopolski zniknęło kilkadziesiąt tysięcy kopciuchów.

Efekty badania na 75 tys. dzieci i młodzieży? W 2008 r. alergiczny nieżyt nosa stwierdzono u ok. 50 procent młodych osób, a astmę oskrzelową - u 22 procent. Dekadę później odsetek ten zmalał odpowiednio do 35 i 9 procent. A wszystko w sytuacji, gdy poziom zanieczyszczeń zmniejszył się mniej więcej o połowę. Gdyby powietrze było jeszcze czystsze, korzyści zdrowotne byłyby tym większe.

Skrajnie niebezpieczną konsekwencją oddychania smogiem są nowotwory. W 2020 r. przerażające dane przytoczyła dr Katarzyna Musioł, ordynatorka oddziału dziecięcego w szpitalu w Rybniku.

- Mamy sześć niemowląt z rozpoznanym wirusem RSV. Duszą się. Dla mnie to nie tylko cyfry i dane, ale realna sytuacja w szpitalu. Tylko w ubiegłym roku było u nas 150 dzieci z wirusem RSV - mówiła Musiał podczas sesji rady miasta. I opowiadała, jak w jednym tygodniu u dwójki dzieci rozpoznano czterocentymetrowe guzy mózgu. Jedno z nich zmarło.

- Nie jesteśmy w stanie powiedzieć, które ze schorzeń jest bezpośrednio indukowane przez smog, bo tego zmierzyć, zbadać się nie da - wyjaśniała Musioł. - Możemy natomiast podkreślać, że wiele badań wykazało korelację pomiędzy zanieczyszczonym powietrzem, a na przykład zapaleniem oskrzelików wywołanym przez RSV.

Od niższej wagi po niższe IQ

W kontekście dzieci konsekwencje smogu zaczynają się już na najwcześniejszym możliwym etapie, bo zanieczyszczenie powietrza szkodzi żywotności plemników. Smog osłabia też rozwój płodu - z jego powodu dochodzi do przedwczesnych porodów, a dzieci rodzą się mniejsze.

Badanie przeprowadzone w USA w 2019 r. wykazało, że z powodu zanieczyszczonego powietrza w stanie Massachusetts 308 niemowląt urodziło się z niską wagą urodzeniową, a IQ u najmłodszych spadło średnio o dwa punkty. Inne badania wykazują również wpływ smogu na pogarszanie wyników w nauce, problemy z przyswajaniem wiedzy czy wyższy poziom niepokoju.

- Wiek rozwojowy ma szczególne znaczenie dla obecnego i przyszłego zdrowia. W czasie prezydencji Polski w UE w 2011 r. ustanowiliśmy hasło: starość zaczyna się w dzieciństwie - wspomina prof. Bolesław Samoliński z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. - Warunki, w których dzieci wzrastają, związane z powietrzem, sposobem żywienia, higieną, uprawianiem sportu mają w tym zakresie krytyczne znaczenie.

Samoliński zwraca również uwagę na inną mniej uświadomioną konsekwencje smogu.

- Z badań epigenetycznych wynika, że uszkodzenia zdrowia nabyte przez obecne społeczeństwo w znacznej mierze będą dziedziczone, skutkując złym zdrowiem kolejnych potomków i wnuków - informuje. - Dlatego musimy patrzeć na jakość powietrza przez pryzmat bezpieczeństwa i zdrowego rozwoju nie tylko dzisiaj, ale także w aspekcie perspektyw dla przyszłych pokoleń.

Zwiastun wielkiego smogu

Wspomniane na początku słowa Jarosława Kaczyńskiego warto interpretować w szerszym kontekście. W wakacje na okres 60 dni zniesiono ustanowione w 2020 r. normy jakości spalania węgla, co było ważnym elementem w walce o czystsze powietrze. Na początku września Sejm przyjął ustawę, która - jeśli wejdzie w życie w niezmienionym kształcie - pozwoli przedłużyć zawieszenie norm na kolejne 24 miesiące. Oznacza to, że będą mogły być sprzedawane miał i odpady kopalniane, które zawierają wiele szkodliwych substancji. Także tych rakotwórczych. Do tego dochodzą wysokie ceny węgla i innych surowców energetycznych oraz problemy z zapewnieniem wystarczających zapasów.

Nie bez znaczenia jest również to, jak na łamanie przepisów reagują służby. W wielu gminach w ogóle nie ma straży miejskiej, która mogłaby karać mieszkańców palących m.in. odpadami. Wówczas jedyną możliwością jest kontrola urzędników w asyście policji, ale ma to miejsce niezwykle rzadko: z jednej strony gminom brakuje pracowników, a z drugiej strony dla wielu samorządów walka ze smogiem nie jest po prostu priorytetem. Dlatego nawet w większości gmin, gdzie straż miejska jest, kontrole i kary nie są regułą, a raczej odstępstwem od niej.

Przy fikcyjności nadzoru i wysokiej cenie za węgiel i inne surowce energetyczne spalanie ogromnej ilości odpadów jest więc tej zimy tym bardziej prawdopodobne.

"Nie mamy siły ani czasu"

- Musimy zrozumieć, że najważniejszym zadaniem mojego pokolenia nie jest zapewnienie naszym dzieciom kroci zajęć dodatkowych, statusu materialnego czy wygody w każdej sytuacji. Co im po tym wszystkim, jeśli mają oddychać toksycznym powietrzem, żyć w zanieczyszczonym, rujnującym zdrowie środowisku - przekonuje Elżbieta Lemańska-Błażowska z grupy Rodzice dla Klimatu, która w tym tygodniu zwróciła się o podjęcie działań przez polityków.

Organizacja w swym stanowisku zwraca uwagę, że obecne działania doraźne, takie jak dopłaty do węgla i dopuszczenie gorszej jakości paliw, "nie są rozwiązaniami na miarę wyzwań, przed którymi stoimy". "Nie mamy już siły ani czasu, aby tylko apelować. Wyrażając nasze stanowisko w sprawie jakości powietrza w Polsce, domagamy się od rządu, parlamentarzystów i samorządów przeprowadzenia pilnej i głębokiej transformacji energetycznej oraz uniezależnienia naszej gospodarki od paliw kopalnych" - podkreślają zaniepokojeni rodzice.

Na liście oczekiwanych przez nich działań znajduje się m.in. wprowadzenie monitoringu jakości powietrza i zapewnienia urządzeń oczyszczających powietrze w każdej placówce oświatowej w Polsce, dostosowania limitów zanieczyszczeń powietrza do standardów rekomendowanych przez Światową Organizację Zdrowia, wspieranie efektywności energetycznej budynków, zniesienia ograniczeń dla rozwoju odnawialnych źródeł energii oraz inwestycji w rozwój transportu publicznego i walkę z wykluczeniem komunikacyjnym.

Źródło: Dziennikarz dla Klimatu

Autor: Szymon Bujalski – Dziennikarz dla Klimatu

Źródło artykułu:Dziennikarz dla Klimatu
smogwęgieldzieci
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (384)