Świdrygiełło. Zły brat Jagiełły
Był wiecznie niezadowolony, bezwzględny i żądny władzy. Ta wybuchowa mieszanka sprawiła, że Świdrygiełło stał się czarną owcą w rodzinie Władysława Jagiełły.
Władysław Jagiełło był jednym z 23 dzieci (w tym 14 synów) Olgierda Giedyminowica. Nic dziwnego, że w takiej licznej gromadce znalazła się czarna owca. Zakałą rodu okazał się najmłodszy z braci – Świdrygiełło. Życie poświęcił buntowaniu się przeciwko Witoldowi Kiejstutowiczowi, który sprawował rządy na Litwie. Ambitny i porywczy, w walce "o swoje" nie zawahał się przed zdradą. Wielokrotnie sprzymierzał się z największymi wrogami polskiego króla – Krzyżakami.
Urodzony buntownik
Świdrygiełło, najmłodszy syn wielkiego księcia litewskiego Olgierda i jego drugiej żony, księżniczki twerskiej Julianny Aleksandrowny, przyszedł na świat ok. 1370 roku. Jan Długosz pisał o nim, że był opojem i gwałtownikiem, który zachowywał się tak, jakby postradał zmysły. Niewątpliwie był postacią barwną, wyróżniającą się na tle mu współczesnych. Ponoć wystarał się u papieża o dyspensę na niedzielne kąpiele, gdyż mył się codziennie.
Takiego samego przywiązania do chrześcijańskich wartości nie wykazywał jednak w kwestiach politycznych. Gdy zmarła jego matka, a on – we własnym mniemaniu – nie otrzymał należytego spadku, w 1393 roku posunął się do zamordowania Fedora Wesny, namiestnika Jagiełły w Witebsku. Zdobył gród, ale na tym nie poprzestał. Położył rękę również na Drucku i Orszy. Jego bunt został szybko stłumiony przez Witolda, którego Władysław Jagiełło oddelegował do poskromienia młodszego brata. Był to zaledwie pierwszy z wybryków Świdrygiełły. I bynajmniej nie najgorszy. Profesor Jerzy Sperka wyjaśnia:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Mieszko, Dobrawa i chrzest Polski. Tego nie poznasz na lekcji historii
"Pasja Świdrygiełły w dążeniu do władzy brała się z zawiści i niedowartościowania. Na Litwie władzę miał Witold, ale była tam cała gromada potomków Olgierda i Kiejstuta, którzy chcieli współrządzić. Świdrygiełło był urodzonym buntownikiem, nic mu nigdy nie pasowało i zawsze czuł się pokrzywdzony. Uważał, że skoro jest bratem króla, to coś mu się z tego tytułu należy. Na Litwie nie było dla niego miejsca – Witold go nie znosił i vice versa".
Wieczny spiskowiec
Z Witebska – w kajdanach – Świdrygiełło został odesłany do Krakowa, gdzie Jagiełło mu… wybaczył. Później miało się to powtarzać wielokrotnie: najmłodszy brat dopuszczał się kolejnej zdrady, a polski król przymykał na nią oko. Ba, gdy w 1398 roku wyszło na jaw, iż Świdrygiełło próbował potajemnie dogadać się z Krzyżakami, Władysław nie tylko przyjął jego przeprosiny, ale też podarował mu Siewierszczyznę, Kołomyję, część Podola oraz 1000 grzywien żup Wieleckich. "Cóż, chodziło o rodzonego brata. Symptomatyczne, że gdy w 1430 r. umarł Witold, Jagiełło bez zgody polskich panów mianował Świdrygiełłę wielkim księciem" – komentuje prof. Jerzy Sperka.
Jeszcze zanim do tego doszło, najmłodszy brat polskiego króla wiele razy udowodnił, że zasłużył na miano rodzinnej czarnej owcy. Hojność Jagiełły okazana pod koniec XIV wieku nie powstrzymała Świdrygiełły przed dalszymi knowaniami. Kierował nim jeden cel: zdobyć tron Litwy. By go osiągnąć, nie wahał się przed niczym. Witold Banach opisuje:
"Najpoważniejszym aktem zdrady «wiecznego buntownika» było spiskowanie z zakonem w obliczu wielkiej wojny z lat 1409–1411. Na szczęście już na samym początku kampanii wojennej sprawne służby Witolda przejęły listy krzyżackie do Świdrygiełły. Witold chętnie od razu wymierzyłby sprawiedliwość, ale nie mógł tak uczynić z królewskim bratem. Jagiełło, mający wyraźną słabość do najmłodszego z Olgierdowiczów, ponownie ocalił głowę Świdrygiełły i zgodził się tylko na uwięzienie w zamku krzemienieckim, w którym nieustający pretendent do stolicy wileńskiej przesiedział aż dziewięć lat".
Skrucha złego brata
Myliłby się ten, kto by sądził, że przymusowe "wakacje" od polityki pohamują apetyt Świdrygiełły na władzę. Udało mu się zdobyć zaufanie komendanta zamku w Krzemieńcu, Konrada z Falkenbergu. Pod jego nosem sprowadził do twierdzy pięciuset zbrojnych, którzy wyrżnęli w pień załogę z komendantem na czele. Najmłodszy brat Jagiełły uciekł. Udało mu się nawet zdobyć Łuck, ale nie zdołał poderwać Litwinów do buntu przeciwko Witoldowi. W związku z tym postanowił wystarać się o pomoc u Zygmunta Luksemburskiego (z którym zresztą układał się już wcześniej). Ten nie chciał jednak zadzierać z Jagiełłą, więc odesłał Świdrygiełłę z kwitkiem.
Co na to polski król? Jak można się spodziewać – znów wybaczył młodszemu bratu. Tym razem udało mu się na dłużej poskromić zapędy rodzinnej czarnej owcy. Świdrygiełło na kolejną dekadę zmienił się w potulnego baranka. Gdy w 1430 roku Witold Kiejstutowicz zmarł, wreszcie doczekał się spełnienia swojego największego marzenia – został wielkim księciem litewskim. Jagiełło zapewne oczekiwał, że brat uzna swoich bratanków (Władysława i Kazimierza) za następców, gdyż tron wileński był dziedziczny. Witold Banach zauważa jednak, że:
"Nadzieje Jagiełły miały dwa słabe punkty: panów polskich (król swojej decyzji nie konsultował z Radą Królewską) i samego zainteresowanego Świdrygiełłę, który (…) uwięził Jagiełłę podczas jego wizyty w Wilnie. Polacy wyruszyli na stolicę Litwy i uwolnili króla jeszcze przed Bożym Narodzeniem 1430 roku. Dwa miesiące później Rada Królewska zgodziła się uznać Świdrygiełłę pod warunkiem potwierdzenia podległości Koronie i przekazania jej Podola i Wołynia. (…) Świdrygiełło nie zamierzał przyjmować żadnych warunków, ani króla, ani jego rady. Miał własny plan: uniezależnienie Litwy, ożenek i założenie własnej dynastii".
A więc wojna
Do jego realizacji zabrał się w typowy dla siebie sposób. Nie dość, że na początku 1431 roku złupił Lwów i Trembowlę, to jeszcze w czerwcu ponownie sprzymierzył się z Krzyżakami i Zygmuntem Luksemburskim, a na dokładkę z Tatarami, hospodarem mołdawskim i ruskimi książętami z dynastii Rurykowiczów.
Tego Jagiełło nie mógł już mu puścić płazem. Wysłał przeciwko bratu wojsko, wypowiadając tym samym tzw. wojnę łucką. Nie trwała ona długo. Już po jednym z pierwszych starć oddziały Świdrygiełły poszły w rozsypkę. On sam wziął nogi za pas. Polakom nie udało się jednak zdobyć zamku w Łucku, przez co na dwa miesiące zapanował impas. Ostatecznie 26 sierpnia 1431 roku Władysław Jagiełło wystawił dokument rozejmowy. Niespełna tydzień później, 1 września, takim samym aktem "odwdzięczył się" Świdrygiełło. Jak podsumował jego zgodę na rozejm ukraiński historyk Mychajło Hruszewski: "dowiódł, iż był imbecylem o niewielkich talentach militarnych lub politycznych".
Grunwald w pomniejszeniu
Trzeba przyznać, że po tej ugodzie zapanował pokój, choć krótki, bo potrwał równo rok. W nocy z 31 sierpnia na 1 września 1432 roku panowie litewscy dokonali zamachu stanu. Wielkim księciem obwołali brata Witolda, Zygmunta Kiejstutowicza. Świdrygiełło został obalony, ale bynajmniej nie zamierzał rezygnować z roszczeń do tronu. Przez kilka lat prowadził z Zygmuntem wojnę domową, znów sprzymierzając się z Krzyżakami.
Szczęście mu jednak nie dopisywało. We wrześniu 1435 roku doznał sromotnej klęski pod Wiłkomierzem (Paweł Jasienica nazwał tę bitwę "Grunwaldem w pomniejszeniu"). Stopniowo tracił kolejne ziemie. Wreszcie musiał uznać swą porażkę. Poddał się Koronie, uznał zwierzchnictwo rządzącego na Litwie od 1440 roku Kazimierza Jagiellończyka. Ten dał mu we władanie Wołyń. Wreszcie "zły brat" został poskromiony. Zmarł w spokoju w Łucku w 1452 roku.
Bibliografia:
- Mirosław Maciorowski, Beata Maciejewska, Władcy Polski. Historia na nowo opowiedziana, Agora 2018.
- Witold Banach, Czartoryscy, czyli wielka pogoń, Wydawnictwo Poznańskie 2022.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski