Rzuciła 8‑miesięcznym synem. Uważa, że jest niewinna
Na dwa miesiące trafi do aresztu kobieta, której prokuratura postawiła zarzut spowodowania obrażeń u 8-miesięcznego syna i narażenia go na niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Decyzję o aresztowaniu podjął łódzki sąd.
O tymczasowy areszt dla 35-latki wnioskowała prokuratura. Sąd przychylił się do jej wniosku uznając, że w tym przypadku zachodzi niebezpieczeństwo matactwa. Kobieta nie przyznaje się do zarzutów.
W czwartek 8-miesięczne dziecko trafiło do szpitala z urazem głowy - po tym jak w mieszkaniu w Łodzi, zajmowanym przez jego rodziców, interweniowała policja wezwana do awantury domowej. Oboje sprawujący opiekę nad chłopcem rodzice byli pijani.
Dziecko doznało urazu w chwili, gdy kobieta rzuciła je w stronę mężczyzny leżącego na podłodze. 35-latek zeznał śledczym, że zanim zdążył je złapać, chłopiec uderzył głową o mebel.
Mężczyzna przyznał się do postawionego mu zarzutu narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jak poinformował wcześniej rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania, podejrzany został objęty policyjnym dozorem.
Uraz dziecka lekarze określili jako powierzchniowy. Sąd rodzinny zdecydował o umieszczeniu chłopca w Domu Małego Dziecka.