Rzecznik SN krytykuje Hołownię. "Wprowadzał w błąd"

- Marszałek Sejmu, jako konstytucyjny organ RP kierujący pracami Sejmu, nie może wprowadzać opinii publicznej w błąd i prezentować, w sposób oczywiście niezgodny z prawdą, stanowiska prezesa Sądu Najwyższego - oświadczył we wtorek rzecznik prasowy SN sędzia Aleksander Stępkowski.

Rzecznik SN krytykuje Hołownię.
Rzecznik SN krytykuje Hołownię.
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Kamila Gurgul

30.01.2024 | aktual.: 30.01.2024 13:13

Rzecznik Sądu Najwyższego, odnosząc się do wypowiedzi marszałka Szymona Hołowni podczas konferencji prasowej z 24 stycznia, wypowiedział się na temat listu, który marszałek otrzymał od prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego, sędziego Piotra Prusinowskiego. W tym liście prezes Prusinowski poinformował, że sprawa wygaśnięcia mandatu poselskiego Macieja Wąsika nie będzie już rozpatrywana w Izbie Pracy.

Marszałek Hołownia, odnosząc się do treści listu, stwierdził: "Jeżeli pisze mi prezes Izby Pracy, że te dokumenty nam ukradziono i w zasadzie to my nie bardzo wiemy, co dalej, bo nie mamy na czym orzekać, przepraszam państwa bardzo, ja nie będę tworzył kserokopii dokumentów, żeby teraz na kopiach dokumentów orzekała Izba Pracy". Marszałek dodał, że taka sytuacja byłaby niepoważna i najprawdopodobniej sprawa zostanie zawieszona.

Sędzia Stępkowski, rzecznik Sądu Najwyższego, zaznaczył we wtorek, że wypowiedź marszałka Hołowni wprowadzała w błąd opinię publiczną co do treści odpowiedzi, jakiej na list z 12 stycznia b.r. udzielił marszałkowi prezes Izby Pracy ws. wygaśnięcia mandatu posła Macieja Wąsika.

Rzecznik SN podkreślił, że marszałek Sejmu przypisał prezesowi Izby Pracy ocenę, jakoby akta sprawy zostały z Izby Pracy ukradzione. "Jest oczywistą nieprawdą, i to w podwójnym wymiarze. Nieprawdą jest zarówno sugestia, jakoby akta te zostały ukradzione z Izby Pracy, jak i nieprawdą jest przypisywanie takiego twierdzenia prezesowi Sądu Najwyższego kierującemu pracą tej izby" - zaznaczył rzecznik SN.

Rzecznik SN dodał, że prezes Prusinowski w swoim liście w odpowiedzi na list marszałka Sejmu "szczegółowo opisał czynności podjęte w kierowanej przezeń izbie, prowadzące do wydania postanowienia, którym SN przekazał sprawę do rozpoznania - zgodnie z właściwością wynikającą ustawy o SN - Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Do oświadczenia rzecznika prasowego SN dołączono list prezesa Prusinowskiego do marszałka Hołowni. W liście tym prezes Prusinowski napisał: "Informuję Pana Marszałka, że w Izbie Pracy sprawa została zakończona w sposób formalny (stwierdzeniem niewłaściwości). Bez względu na to, co uważam na temat prawidłowości postanowienia z dnia 4 stycznia 2024 r. (a uważam, że jest ono wynikiem bezprawnego procedowania), jestem zmuszony, nie posiadając jako prezes Sądu Najwyższego adekwatnych uprawnień, kierować się domniemaniem, że pochodzi ono od Sądu Najwyższego. W rezultacie, w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sprawa z odwołania Pana Macieja Wąsika nie będzie już rozpoznawana".

Sędzia Stępkowski oświadczył, że "marszałek Szymon Hołownia ma prawo nie rozumieć procedury sądowej, zwłaszcza w sytuacji, gdy nie był uczestnikiem postępowania, o którego przebiegu się wypowiadał i w który ingerował". "Jednak jako konstytucyjny organ RP, kierujący pracami Sejmu, nie może wprowadzać opinii publicznej w błąd i prezentować, w sposób oczywiście niezgodny z prawdą, stanowiska prezesa Sądu Najwyższego, co niestety miało miejsce w trakcie konferencji prasowej marszałka Sejmu 24 stycznia b.r." - dodał rzecznik SN.

Sprawa Kamińskiego i Wąsika

Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia ub.r. prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia za przekroczenie uprawnień w związku z tzw. aferą gruntową z 2007 r. W związku z tym wyrokiem marszałek Sejmu wydał postanowienia o stwierdzeniu wygaśnięcia ich mandatów poselskich. Odwołania Wąsika i Kamińskiego od decyzji o wygaśnięciu ich mandatów Hołownia skierował do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.

Do obu spraw wyznaczono składy sędziowskie i terminy posiedzeń niejawnych na 10 stycznia. W sprawie Wąsika skład sędziowski Izby Pracy złożony był z sędziów orzekających w SN po 2018 r., w sprawie Kamińskiego - z sędziów orzekających w tym sądzie jeszcze przed 2018 r. W sprawie odwołania Wąsika w Izbie Pracy SN wyznaczony do tej sprawy sędzia wydał postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, która 4 stycznia uchyliła postanowienie marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu posła Wąsika.

Dzień później Izba Kontroli Nadzwyczajnej uchyliła także decyzję marszałka Sejmu ws. wygaśnięcia mandatu poselskiego Kamińskiego. Niezależnie bowiem od przekazania przez marszałka Sejmu obu odwołań do Izby Pracy, już 29 grudnia ub.r. do SN bezpośrednio wpłynęły odwołania Kamińskiego i Wąsika złożone bez pośrednictwa marszałka Sejmu - skierowano je właśnie do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.

10 stycznia Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych nie uwzględniła odwołania Kamińskiego od decyzji marszałka Hołowni o stwierdzeniu wygaśnięcia jego mandatu poselskiego. Tego samego dnia w Monitorze Polskim opublikowano postanowienie marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu tego polityka PiS.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (217)