Rzecznik rządu ostrzega KE. "Nadzieja na refleksję"
Piotr Mueller uważa, że Komisja Europejska w ostatnim czasie podjęła wobec "działania, które nie mają podstaw prawnych". - Mamy nadzieję, że przyjdzie pewnego rodzaju refleksja - stwierdził rzecznik prasowy rządu i ostrzegał ws. ewentualnych wet z polskiej strony.
Piotr Mueller był w środę rano gościem Programu 1 Polskiego Radia, gdzie pytany był m.in. o tweet, w któtym Donald Tusk napisała, że "to nawet zabawne, że operacji 'für Deutschland' patronują ministrowie Schreiber, Rau, Szefernaker i Mueller".
- Jestem zaskoczony, że były szef Rady Europejskiej, nazywany "królem Europy", ma problemy z nazwiskami europejskimi - stwierdził rzecznik rządu.
- Dyskryminacja europejskich nazwisk wydaje się nieco daleko idąca ze strony przewodniczącego Tuska. Zamienia się w internetowego trolla. Mam nadzieję, że Chopin nie podpadł, bo to też chyba nie jest polskie nazwisko - mówił Mueller na antenie państwowej stacji.
Zobacz też: Kaczyński przysypiał na konferencji? Adam Bielan odpowiada na złośliwy wpis
Zapytany o to, kiedy do Polski trafią pierwsze środki z Krajowego Planu Odbudowy, rzecznik rządu odpowiedział, że "niestety KE w ostatnim czasie podejmuje działania, które nie mają podstaw prawnych i zamroziła akceptację Krajowego Planu Odbudowy".
Rzecznik rządu o KE. "Nadzieja na refleksję"
- Mamy nadzieję, że pewnego rodzaju refleksja jednak mimo wszystko przyjdzie zarówno po posiedzeniu Parlamentu Europejskiego, jak i Rady Europejskiej, które ostatnio się odbyły - stwierdił Mueller.
Rzecznik rządu był też pytany na antenie radiowej Jedynki o to, co miał na myśli premier Mateusz Morawiecki, mówiąc w wywiadzie dla "Financial Times" o "wszelkiej broni", oraz o to, czy jest to groźba wetowania przez Polskę decyzji UE w innych sprawach, jeśli nie zostanie przyjęty KPO.
- To jest instrument, jeśli chodzi o kwestie związane z głosowaniami w Radzie UE czy w Radzie Europejskiej, czyli możliwość wetowania niektórych rozwiązań, który bierzemy pod uwagę - odpowiedział Piotr Mueller.
- Mamy nadzieję, że KE do tego nas nie zmusi. Bo cóż innego pozostaje, jeśli instytucje unijne postępują w sposób, który nie ma podstawy prawnej, jeżeli jesteśmy traktowanie w sposób, który nie ma po prostu żadnych podstaw w traktatach unijnych, to pozostaje nam wykorzystać te podstawy, które my mamy - dodał.
Przeczytaj też: Polska zalegalizowała push-backi. RPO alarmuje