Rzecznik prostuje kłamstwa Rosjan. Chodzi amunicję
Wszelkie doniesienia o brakach amunicji, na które rzekomo uskarżają się rosyjskie wojska walczące na wschodzie Ukrainy, nie są prawdziwe - mówił w środę rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk ukraińskiej armii pułkownik Serhij Czerewaty. We wtorek co innego mówił w oficjalnej publikacji SZU pewien komandos walczący w mieście.
05.04.2023 21:39
W drugiej połowie lutego szef rosyjskiej formacji najemniczej grupa Wagnera Jewgienij Prigożyn otwarcie krytykował resort obrony, obwiniając ministerstwo za opóźnienia w dostarczaniu jego oddziałom amunicji i pocisków artyleryjskich. Według Prigożyna te trudności miały skutkować znaczącymi stratami w jednostkach wagnerowców walczących w Donbasie, zwłaszcza pod Bachmutem.
- Wszelkie doniesienia o brakach amunicji, na które rzekomo uskarżają się rosyjskie wojska walczące na wschodzie Ukrainy, nie są prawdziwe. Nigdy nie było tam pod tym względem żadnych niedoborów, co oznacza, że wróg wciąż zagraża naszym pozycjom. Mam na myśli ważne dla nas odcinki frontu na wschodzie kraju, czyli kierunki bachmucki, kupiański i łymański - relcjonował Czerewaty, cytowany przez serwis Ukrainska Prawda.
Zaznaczył, że najwięcej rosyjskich ostrzałów odnotowywanych jest obecnie pod Łymanem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzecznik oznajmił, że w ciągu minionej doby najeźdźcy przeprowadzili na kierunku bachmuckim 245 ataków przy użyciu dział. Zginęło tam 88 rosyjskich żołnierzy, a 124 zostało rannych.
SZU zaprzeczają same sobie?
Treść środowej wypowiedź Czerewatego stoi w sprzeczności z wtorkową publikacją na oficjalnym profilu facebokowym ukraińskich sił specjalnych. Komandos na pseudonimie "Sokił", relacjonując walki w Bachmucie, wyraźnie wspominał, że na jakiś czas rosyjskie ostrzały wyraźnie osłabły.
- Wróg (wagnerowcy – red.) nie miał przez pewien czas amunicji, więc musiał przerwać szturmy. Był to dla nas świetny moment na przeprowadzenie wypadów i zasadzek na ich jednostki. Jednak to wszystko skończyło się bardzo szybko. Otrzymali amunicję, a artyleria i uderzenia lotnicze stały się znów dwukrotnie silniejsze - mówił żołnierz.
Zobacz także
"Częściowy sukces" wagnerowców
Armia Putina próbuje zająć Bachmut w obwodzie donieckim od sierpnia 2022 roku. Prowadzone tam są obecnie najcięższe i najkrwawsze walki w wojnie Rosji z Ukrainą. Mimo prognoz, że dowództwo w Kijowie może podjąć decyzję o wycofaniu się z miasta, oddziały ukraińskie kontynuują obronę Bachmutu.
Pod koniec marca Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy powiadomił, że jednostki wroga, w dużej mierze złożone z najemników z Grupy Wagnera, osiągnęły w Bachmucie "częściowy sukces", ale miasto wciąż jest skutecznie bronione. Wcześniej ISW szacował, że najeźdźcy kontrolują około 65 proc. powierzchni Bachmutu.
Źródło: PAP/Ukrainska Prawda