Rzecznik PiS o projekcie ws. SN: jeden zapis budzi wątpliwości
- Ten jeden zapis budzi wątpliwości różnych środowisk politycznych i on wymaga doprecyzowania tak, aby nie budził żadnych wątpliwości, aby był jednoznaczny i o tym mówił pan prezydent Andrzej Duda - powiedział w Sejmie rzecznik PiS Rafał Bochenek pytany przez dziennikarzy o projekt nowelizacji ustawy ws. Sądu Najwyższego.
Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek komentując zamieszanie wokół projektu ustawy o Sądzie Najwyższym powiedział, że tylko "jeden zapis budzi wątpliwości różnych środowisk politycznych i on wymaga doprecyzowania tak, aby nie budził żadnych wątpliwości". - Aby był jednoznaczny i o tym mówił pan prezydent Andrzej Duda. Nie możemy sobie pozwolić, dzisiaj był zresztą głos prezes Manowskiej, która jednoznacznie wskazuje na to, że nie możemy pozwolić na to, iż nominacje sędziowskie czyli pewna prerogatywa prezydenta Dudy będzie podważana - podkreślił Bochenek.
Dopytywany przez dziennikarzy o to, czy prezes PiS Jarosław Kaczyński widział zapisy ustawy zanim trafiła do Sejmu, odpowiedział: - Ta ustawa była przygotowana na poziomie rządu, była wypracowana przez rząd w oparciu o konsultacje i rozmowy z Komisją Europejską i to tam powstawał ten akt legislacyjny. Bochenek podkreślił, że Jarosław Kaczyński "jednoznacznie wypowiedział się na temat tej ustawy i wskazał jednoznacznie to, co budzi jego wątpliwości".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W tym momencie trwają konsultacje na styku pałac prezydencki - rząd. Zaangażowane są w ten proces najważniejsze osoby w państwie i czekamy na wynik tych dyskusji i ustaleń - dodał rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. - Pozwólmy pracować prawnikom, ekspertom, politykom. Jak będzie ostateczne rozwiązanie, to ta ustawa na pewno będzie dalej procedowana – dodał.
Sporny zapis w ustawie
W poniedziałek doradca prezydenta Paweł Sałek pytany w Polskim Radiu o sprzeciw prezydenta wobec najnowszej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym powiedział, że "nie może być tak, że jeden sędzia będzie podważał nominacje drugiego sędziego, albo że jakiś sędzia nie będzie dopuszczony do orzekania".
Zaznaczył, że prezydent Andrzej Duda w sposób "bardzo krytyczny" podszedł do tych zapisów noweli ustawy o SN, które naruszałyby jego prerogatywy lub konstytucję.
- Sygnał był jasny (w wystąpieniu prezydenta - przyp.red.). Rzeczywiście tak jest, że to, co jest związane z nominacją sędziowską, którą wręcza prezydent wobec nowej osoby (...) kończy proces powoływania sędziego, który w przyszłości wydaje wyroki. I to jest prerogatywa pana prezydenta - podkreślał Sałek. Dodał, że "ta ustawa, która była w ubiegłym tygodniu w Sejmie, naruszała w pewien sposób porządek konstytucyjny".
- Pojawia się ustawa, do której - jak się okazuje - nie mogą być zgłaszane poprawki, jest przypuszczalnie uzgodniona z Komisją Europejską - a już były przykłady takie, że coś było dogadane z KE, a Komisja Europejska zmieniła zdanie - to procedowanie w ten sposób aktu prawnego (...) stawia nas jako Polaków i jako państwo w trochę dziwnej sytuacji - dodał Sałek.
Zwrócił uwagę, że prezes PiS Jarosław Kaczyński, jak wynika z najnowszego wywiadu dla "Gazety Polskiej", zgadza się z krytycznym stanowiskiem prezydenta Andrzeja Dudy wobec ustawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dopytywany, czy zatem ustawa jest już martwa, Sałek powiedział: - Nie może być tak, a to jest jedna z głównych osi sporu, że jeden sędzia będzie podważał nominację drugiego sędziego, albo jeden będzie dopuszczany do orzekania, a drugi nie będzie dopuszczany. Jeśli by tak było, w Polsce zapanuje kompletna anarchia w zakresie tak delikatnym jak sądownictwa i wydawanie wyroków - stwierdził.
Sałek dodał, że przede wszystkim "w Polsce brakuje debaty na temat tego, czego będziemy musieli się zrzec w związku z tym, że dostaniemy pieniądze z KPO". Natomiast pieniądze te, mówił, i tak byłyby "znaczone" i można by je wydać tylko na określone cele.
Zamieszanie wokół ustawy o Sądzie Najwyższym
Projekt noweli ustawy o SN został wniesiony do Sejmu przez posłów PiS w nocy z wtorku na środę. Według autorów, proponowane przepisy mają wypełnić kluczowy kamień milowy wskazany przez Komisję Europejską ws. KPO. Zgodnie z projektem zmian w ustawie o SN, sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał Naczelny Sąd Administracyjny. Oznacza to, że utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN straci uprawnienie do orzekania w sprawach sędziów.
Pierwsze czytanie projektu miało się odbyć w czwartek po południu, ale krótko przed nim rzecznik PiS Rafał Bochenek poinformował, że na wniosek szefa klubu PiS marszałek Sejmu zdjęła z porządku obrad bieżącego posiedzenia. Zaznaczył, że "temat wymaga pogłębionej analizy, konsultacji, powinien być bardziej przedyskutowany". Ma być omawiany na posiedzeniu 11-13 stycznia 2023 roku.
Stało się to po konferencji prezydenta Andrzeja Dudy, który oświadczył, że nie współuczestniczył w przygotowaniu projektu noweli ustawy o SN, ani nie konsultowano go z nim. Zaapelował o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem. Zaznaczył jednocześnie, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny.
W piątek rozpoczęły się konsultacje prezydenta z premierem, marszałek Sejmu, prezesem NSA i ministrem ds. europejskich w sprawie ustawy.
Kaczyński: ta sprawa jest przedmiotem poważnej kontrowersji w Polsce
W weekend zostały udostępnione fragmenty wywiadu "Gazety Polskiej" z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Gazeta poprosiła Kaczyńskiego "o ocenę szans na to, iż po uchwaleniu kolejnej nowelizacji ustawy o SN, Komisja Europejska uzna polskie kamienie milowe za zrealizowane".
- Ta sprawa jest przedmiotem poważnej kontrowersji w Polsce, dlatego nie mogę się na jej temat w tej chwili wypowiadać. Uchwalenie ustawy prawdopodobnie, ale nie na pewno, byłoby uznane za ich wypełnienie, ale skutki w Polsce mogłyby być skrajnie destrukcyjne, nie tylko dla sądownictwa, lecz także całego aparatu państwowego i mogłyby zaszkodzić przyjmowaniu przez Polskę głównych środków z perspektywy budżetowej na lata 2021–2027 – odpowiedział Kaczyński.
Prezes PiS dodał, że skutki te mogłyby być "destrukcyjne w sensie możliwości podważania nominacji sędziowskich". - Te same wątpliwości wyraził prezydent Andrzej Duda, dlatego ta ustawa wymaga doprecyzowania i dalszych konsultacji – mówił lider PiS.
źródło: PAP / TVN24