Rzecznik MSZ: w placówce w Berlinie dodatkowe zalecenia ws. bezpieczeństwa
• Niemiecka policja bada, czy incydent na terenie polskiej ambasady w Berlinie, miał podłoże polityczne
• Rzecznik MSZ: w związku z incydentem wdrożono dodatkowe zalecenia dotyczące bezpieczeństwa
• Na razie nieznany jest sprawca, nie wiadomo też, co było w kanistrze
Będą dodatkowe środki bezpieczeństwa w polskiej ambasadzie w Berlinie po tym, jak nocą z soboty na niedzielę nieznani sprawcy wrzucili tam kanister z niezidentyfikowanym płynem. Niemiecka policja wzmacnia ochronę placówki i szuka sprawców, a polski MSZ opracowuje dodatkowe zasady.
Do incydentu doszło w nocy z soboty na niedzielę. Nie doszło do pożaru, nikt nie odniósł obrażeń, policja wdrożyła śledztwo. Jak poinformowała Joanna Wajda, rzecznik MSZ, w związku z incydentem wdrożono "dodatkowe zalecenia dotyczące bezpieczeństwa". Pytana, czy znane są motywy sprawców, Wajda odpowiedziała, że "niemiecka policja bada motywy".
Niemiecka policja sprawdza, czy incydent mógł mieć podłoże polityczne.
Śledztwo przejął wydział ochrony państwa w Landowym Urzędzie Kryminalnym (LKA), zajmujący się przestępstwami popełnianymi z pobudek politycznych.
Biuro prasowe berlińskiej policji poinformowało Polską Agencję Prasową, że na razie nie ma żadnych nowych ustaleń dotyczących incydentu. Policja przeanalizuje nagrania z kamer znajdujących się na terenie polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego.
Pracownik placówki znalazł w niedzielę rano za bramą budynku przy Lassenstrasse w dzielnicy Grunewald pojemnik z nieznaną substancją . W kanistrze tkwił nadpalony fragment tkaniny. "Nie doszło do pożaru. Nikt nie odniósł obrażeń" - podała policja w opublikowanym w niedzielę na stronie internetowej komunikacie.
Tego samego dnia późnym wieczorem MSZ poinformowało na Twitterze, że niemiecka policja "wszczęła postępowanie w sprawie usiłowania podpalenia" i ze względu na to postępowanie resort nie udziela dodatkowych informacji o sprawie.