Rzecznik Kremla kpi z Trumpa. "Twitterowa dyplomacja"
Groźby Donalda Trumpa kierowane w stronę Rosji nie pozostały bez odpowiedzi. - Nie uczestniczymy w twitterowej dyplomacji - odparł rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w odpowiedzi na komunikat amerykańskiego prezydenta.
- Wspieramy poważne działania. Wciąż wierzymy, że ważne jest, by nie podejmować kroków, które utrudnią obecną sytuację. Ona już jest wystarczająco delikatna - powiedział Pieskow, cytowany przez agencję Interfax. Rzecznik Kremla odniósł się w ten sposób do tweeta Donalda Trumpa, który zagroził Rosji amerykańskimi pociskami.
"Rosja zapewnia, że zestrzeli dowolny i każdy pocisk wystrzelony w kierunku Syrii. Przygotuj się Rosjo, bo one nadejdą - ładne, nowe i "sprytne"! Nie powinnaś być partnerką zwierzęcia zabijającego gazem, które zabija swoich ludzi i znajduje w tym przyjemność!" - napisał prezydent USA.
Na jego słowa błyskawicznie zareagowały światowe rynki. Przed weekendem, za dolara w Rosji trzeba było zapłacić 58 rubli. W środę to już ponad 65 rubli. O tym, że amerykańska interwencja w Syrii wisi w powietrzu, świadczy również komunikat agencji kontroli ruchu lotniczego Eurocontrol. "W ciągu 72 godzin możliwy jest atak rakietowy na cele w Syrii" - wynika ze stanowiska organizacji.
Eskalacja konfliktu to efekt ataku gazowego we wschodniej Dumie, na obrzeżach obszaru kontrolowanego przez syryjskich rebeliantów. Śmierć poniosło w nim 42 osoby, w tym wiele dzieci. Syryjski rząd przekonuje, że to prowokacja.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl