Rzecznicy rządu wymieniają się miejscami
Michał Tober odchodzi z polityki. Jan Dziedziczak jest namawiany do kandydowania na posła PiS. Ryszard Miazek startuje z list PSL. Rzecznicy rządu wymieniają się miejscami na ulicy Wiejskiej - pisze "Rzeczpospolita".
21.09.2007 | aktual.: 21.09.2007 06:52
Jan Dziedziczak mówi, że zastanawiam się nad tym, czy zdecydować się na działalność stricte polityczną. To nie jest łatwa decyzja. Będzie ona mieć wpływ na dalszą jego drogę zawodową.
Został rzecznikiem rok temu, mając 25 lat. Na tym stanowisku tylko Ewa Wachowicz była od niego młodsza, ale ona z polityki się wycofała. Dziedziczak jest więc najmłodszym, ale nie pierwszym rzecznikiem rządu, który myśli o karierze w polityce. Po 1989 r. wielu z nich kandydowało do Sejmu.
Dwa lata temu z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w ławy poselskie PiS przesiadł się Jarosław Sellin, rzecznik Jerzego Buzka. I od razu został wiceministrem kultury, a wszystko wskazuje na to, że jego kariera dopiero się rozkręca.
Do Sejmu kandyduje obecnie również Ryszard Miazek, rzecznik Waldemara Pawlaka. Wraca do polityki po wielu latach. Z rządu przeszedł do pracy w KRRiT, potem został kolejno prezesem Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Przez ostatnie cztery lata był dyrektorem Centralnej Biblioteki Rolniczej. Dziś chce zostać posłem PSL.
Inaczej niż Michał Tober, który błyskotliwą karierę polityka właśnie kończy. Już jako 19-latek był politykiem: radnym w samorządzie, potem rzecznikiem SLD. Rzecznikiem Leszka Millera został, mając 26 lat. W rządzie był też wiceministrem kultury. Przez sześć lat zasiadał w poselskiej ławie. Ale to koniec. Tober twierdzi, że postanowił nie kandydować w tych wyborach. To decyzja przemyślana, zastanawiał się nad nią przez ostatnie dwa lata. Chcę po prostu wrócić do zawodu radcy prawnego. (PAP)