Rządowe auto w kampanii wyborczej. Jeździ nim były wicepremier
Po tym, jak Jarosław Gowin odszedł z rządu, MSWiA zgodziło przedłużyć się mu na trzy miesiące korzystanie ze służbowego auta z ochroną SOP. Polityk twierdził, że dostaje pogróżki. Okazuje się, że z auta były wicepremier korzysta podczas kampanii wyborczej.
23.06.2020 | aktual.: 23.06.2020 15:45
Wtorek. Były wicepremier i były minister nauki szkolnictwa wyższego, szef Porozumienia Jarosław Gowin pojawia się w województwie świętokrzyskim. Wizyta ma związek z kampanią wyborczą prezydenta Andrzeja Dudy. Polityk rozwiesza banery wyborcze na bramie mieszkańców jednej z miejscowości. I chwali się swoją aktywnością na Twitterze. "Kolejny intensywny dzień kampanii, tym razem w Świętokrzyskiem wraz z posłem Cieślakiem Michałem zaczynamy od Kazimierzy Wielkiej. Przed nami Wiślica, Busko Zdrój, Chmielnik, Daleszyce i Kielce" - napisał Gowin.
Na jednym ze zdjęć bez trudu można rozpoznać służbowe auto byłego wicepremiera, rządowe Audi8, którym poruszał się jeszcze, kiedy zasiadał w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Tuż po południu pojawia się w Kielcach, na placu Artystów. W rządowym aucie towarzyszy mu wicemarszałek województwa świętokrzyskiego Renata Janik, która należy do partii Jarosława Gowina. Oboje na konferencji prasowej przekonują do głosowania na Andrzeja Dudę. Według ustaleń Wirtualnej Polski, tym samym autem szef Porozumienia przyjechał w sobotę na Jasną Górę. Obchodzono tam Dzień Przedsiębiorcy, a wydarzenie zapadnie w pamięci ze względu na wystąpienie z ambony wicepremier Jadwigi Emilewicz, która przemawiała do przedsiębiorców.
Przypomnijmy, jak ujawnił reporter WP Michał Wróblewski, Gowin po odejściu z rządu zgłosił się do MSWiA o przedłużenie ochrony SOP i możliwości korzystania z samochodu służbowego. Warto podkreślić, że po tym, jak na początku kwietnia Gowin odszedł z rządu premiera Mateusza Morawieckiego, limuzyna z ochroną SOP – formalnie – przysługiwała mu do początku maja. Ale na podstawie rozporządzenia MSWiA były wicepremier będzie korzystać z rządowego samochodu nadal – ze względów bezpieczeństwa. Powodem miały być pogróżki pod adresem polityka.
- Faktycznie po tym, jak ustąpiłem ze stanowiska wicepremiera, zacząłem otrzymywać groźby i pogróżki. Odpowiednie służby je sprawdziły, zbadały i uznały, że są one na tyle poważne, że należy przedłużyć mi ochronę. Ochrona będzie mi przysługiwać jeszcze przez jakiś czas. Poruszam się samochodami w towarzystwie Służby Ochrony Państwa. W tej chwili ochrona dotyczy całego okresu, w którym funkcjonuję w przestrzeni publicznej. Nie mam wyjazdów prywatnych, przez cały czas pracuję –powiedział polityk w programie "Tłit" w Wirtualnej Polsce.
Czy Jarosław Gowin powinien wykorzystywać rządowe auto podczas kampanii wyborczej? Pytany przez nas rzecznik SOP Bogusław Piórkowski zasłonił się niejawnością informacji na temat osób ochranianych. – Metody i sposoby działania wobec osób ochranianych są informacjami niejawnymi – przekazał nam rzecznik SOP.
Z kolei bliski współpracownik Jarosława Gowina, poseł Porozumienia Michał Wypij twierdzi, że były wicepremier nie ma innej możliwości, jak obecnie poruszać się z SOP-em. - Ochrona została premierowi przyznana ze względu na pogróżki, jakie dostawał. Jest to ochrona 24 godziny na dobę. Nie ma możliwości, by – czy to na czas kampanii wyborczej, czy w codziennej pracy – zrezygnować z przydzielonej ochrony – mówi nam poseł Michał Wypij.
Innego zdania jest były szef BOR gen. Marian Janicki. - Nie można postawić znaku równości między agitacją wyborczą a poselską pracą. A Jarosław Gowin po tym, jak przestał być wicepremierem i jest obecnie szeregowym posłem oraz przewodniczącym partii Porozumienie, nie powinien wykorzystywać służbowego auta do jeżdżenia po kraju i rozwieszania plakatów jednego z kandydatów na prezydenta – ocenia były szef Biura Ochrony Rządu gen. Marian Janicki.
Zdaniem Janickiego, w kampaniach wyborczych za rządów PO-PSL takie sytuacje nie miały miejsca. – Jak była kampania, to Kancelaria Premiera lub Kancelaria Sejmu wypożyczała autobusy bądź busy, którymi woziła członków sztabów wyborczych czy poszczególnych posłów. W tym przypadku były wicepremier może dodatkowo korzystać z udogodnień, jakie daje samochód uprzywilejowany – mówi.