Rząd zniesie stan epidemii i obostrzenia? Część ekspertów jest przeciwnych
Dopiero gdy poziom zakażeń koronawirusem spadnie poniżej 500-300 dziennie, rządzący mogliby pozwolić sobie na bezpieczne odwołanie stanu epidemii i zniesienie obostrzeń. Na taki próg wskazują prof. Andrzej Horban, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych, oraz wirusolog prof. Włodzimierz Gut.
Chęć zadecydowania o odwołaniu stanu epidemii, a mogłoby to nastąpić jeszcze w czerwcu, ujawnił niedawno Marcin Horała, wiceminister infrastruktury. Zdecydować ma jednak opinia epidemiologów. Ci zaś niechętnie patrzą na ewentualne szybkie posunięcia rządu w tej sprawie.
- Nie ma żadnego powodu, by znosić stan epidemii. Poczekajmy do jesieni. Nie spieszmy się - ocenił w rozmowie z Radiem Zet Prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera ds. walki z COVID-19. Dodał, że obowiązek zakrywania ust i nosa w pomieszczeniach prawdopodobnie zostanie zniesiony, kiedy osiągniemy poziom zakażeń z zeszłego lata, czyli maksymalnie 500 zakażeń dziennie.
- Przy wątłych siłach inspekcji sanitarnej epidemię mamy pod kontrolą, gdy jest około 300 przypadków zakażeń dziennie, czyli jeden na powiat. Wtedy można się koncentrować na otoczeniu opieką osób zakażonych, a pozostałym pozwolić na powrót do normalnego życia - ocenił w rozmowie z WP prof. Włodzimierz Gut, wirusolog związany z Państwowym Zakładem Higieny.
Dodał, że przy aktualnych danych o epidemii (około 1000-1200 zakażeń dziennie), możemy sobie pozwolić na luzowanie wielu obostrzeń czy zrezygnowanie z utrzymywania w gotowości szpitali tymczasowych.
- Obawiałbym się reakcji ludzi na hasło "koniec epidemii". Grupę osób, które nabyły odporność, czyli zaszczepionych i tych po infekcji, szacuję na ponad 20 mln. Pozostałych jest jednak na tyle dużo, że przy spontanicznym korzystaniu z wolności możemy jeszcze wrócić do dziennych statystyk z kilkoma tysiącami infekcji - dodał prof. Gut. Podkreślił, że z odwołaniem epidemii powinniśmy zaczekać, aż będzie więcej osób w pełni zaszczepionych. Obecnie jest ich 6 mln.
Ostrożność w podejmowaniu decyzji zaleca także prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych oraz członek Rady Medycznej przy premierze RP.
- Mamy dopiero pierwszy tydzień od momentu, gdy dzieci wróciły do szkół, i nastąpiło znaczące poluzowanie dostępu do miejsc publicznych. (...) Przypomnijmy sobie, jaka była sytuacja 20 marca 2020 r., kiedy ogłoszono stan epidemii. Tego dnia zarejestrowano 70 zakażeń i żadnego zgonu - komentował w rozmowie z WP.
Odwołanie stanu epidemii. Co dalej z obostrzeniami?
Jak dowiaduje się WP, wraz z odwołaniem stanu epidemii zniesiono by wszystkie obostrzenia dotyczące życia publicznego, ograniczeń w dostępności obiektów sportowych, działalności restauracji, galerii handlowych oraz limitów wiernych w kościołach.
Przypomnijmy, że aktualne obostrzenia odwołują się do rozporządzenia z 6 maja 2021 roku, mówiącym o wprowadzeniu stanu epidemii i wynikających z tego zakazach. Od marca 2020 roku rozporządzenie to było zmieniane 14 razy.
Jeśli stan epidemii zostanie zniesiony, kraj przeszedłby do stanu zagrożenia epidemiologicznego. Wówczas aktualne pozostałyby przepisy dotyczące zapobiegania szerzeniu się zakażeń, czyli zasady obowiązkowej kwarantanny lub izolacji w domu osób zakażonych itd. Jednocześnie Główny Inspektorat Sanitarny wydawałby wytyczne dotyczące działań mających zapobiec zakażeniom.
ZOBACZ TAKŻE: Senat opóźnia Fundusz Odbudowy? Minister PiS: to jest cyrk
Koronawirus. Kolonie i pielgrzymki już opisane w wytycznych
Takie wytyczne ostatnio GIS stworzył dla organizatorów pielgrzymek (określając m.in. limit uczestników do 300 osób). Inspektorzy wraz z urzędnikami ministerstw edukacji oraz zdrowia określili zasady wysyłania dzieci i młodzieży na wakacyjny wypoczynek.
Wyjazd dziecka będzie możliwy, o ile "w okresie 10 dni przed rozpoczęciem wypoczynku nie zamieszkiwało ono z osobą przebywającą w izolacji w warunkach domowych i nie miało kontaktu z osobą podejrzaną o zakażenie". W obiekcie noclegowym musi być wyznaczone pomieszczenie na izolatkę.
Pojawił się także obowiązek wobec rodziców. Muszą oni zobowiązać się do odebrania dziecka - w ciągu 12 godzin - w przypadku wystąpienia u niego niepokojących objawów choroby, takich jak podwyższona temperatura, kaszel, katar, duszności, biegunka, wymioty czy wysypka.