Rząd zajmie się ustawą o służbie zagranicznej. Pracę może stracić 200 dyplomatów
Rząd ma się dzisiaj zająć projektem nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej. Jeśli wejdzie ona w życie, pracę stracić może nawet 200 dyplomatów.
Projekt zakłada zwolnienie ze służby osób, którym udowodni się pracę w PRL-owskich organach bezpieczeństwa lub współpracę z takimi służbami - informuje rmf24.pl. Oświadczenie lustracyjne będą musieli składać nie tylko - jak dotychczas - sami dyplomaci, ale także członkowie ich rodzin, jeśli są zatrudnieni w placówkach dyplomatycznych.
Po wejściu w życie nowelizacji, szef służby zagranicznej ma przekazać do IPN-u listę dyplomatów, którzy powinni byli złożyć oświadczenia lustracyjne. Biuro Lustracyjne IPN-u będzie miało dwa tygodnie na weryfikację ich oświadczeń.
W Polsce na weryfikację oświadczeń lustracyjnych czekają dziesiątki tysięcy osób. Jeśli nowelizacja ustawy o służbie zagranicznej wejdzie w życie dyplomaci znajdą się automatycznie na początku kolejki.
Zmiany dotkną nie tylko dyplomatów, ale także urzędników. Zaprojektowane przez resort dyplomacji przepisy obejmują wprowadzenie sześciomiesięcznego "okresu przejściowego", w którym to czasie "dokonany zostanie kompleksowy przegląd kadr służby zagranicznej oraz zaproponowane zostaną nowe warunki pracy i płacy bądź nastąpi rozwiązanie stosunku pracy z mocy prawa".
W znowelizowanej ustawie o służbie zagranicznej uregulowane zostać mają ponadto zasady wykonywania zadań służby zagranicznej przez funkcjonariuszy służb (Policji, ABW, AW, SKW, SWW, CBA, SG, SW i Państwowej Straży Pożarnej). Wprowadzony ma zostać wymóg uzyskania w takich przypadkach zgody ministra spraw zagranicznych. Minister ma ponadto uzyskać kompetencję do ustalania - "w porozumieniu z ministrem, kierownikiem urzędu centralnego bądź szefem właściwej służby" - warunków wykonywania zadań w służbie zagranicznej przez funkcjonariuszy i żołnierzy wymienionych służb, w tym zwłaszcza sposobu i terminów dokonywania związanych z tym rozliczeń budżetowych.
Projekt wprowadza także nowe prawa socjalne dla pracowników służby zagranicznej. Teoretycznie to wszystko oznacza, że na "czarnej liście" może znaleźć się ambasador w Berlinie Andrzej Przyłębski, który - jak wynika z ujawnionych przez nas dokumentów - miał być tajnym współpracownikiem pod pseudonimem "Wolfgang".