"Rząd ukrywa dokumenty w mojej sprawie"
Z tekturową tabliczką na szyi, przed prokuraturą okręgową w Kaliszu protestował jeden z mieszkańców Opoczna. Chce on pokazać iż za ukrywanie dokumentów w jego sprawie odpowiadają lekarze, prokuratorzy, sędziowie i rząd - informuje "Życie Kalisza".
Jak tłumaczy zamieszkały w Opocznie Mieczysław Wijata, problemy zaczęły się gdy pod koniec lat 90. był świadkiem pobicia. Jego zdaniem, przestępstwa dokonali krewni byłego szefa SB w Opocznie.
Po złożeniu zeznań, próbowano go zmusić do ich zmiany, a następnie napadnięto na jego synów. Sąd uznał, że bójkę wszczęli synowie Wijaty. Mimo, iż wykonanie kary zawieszono, Wijata odwoływał się do Sądu Najwyższego o ponowne rozpatrzenie sprawy. Po jednej z rozpraw, kolejny raz grożono mu śmiercią. Kiedy wracał do domu, samochód którym jechał, uległ wypadkowi. Zdaniem Wijaty, nie było w tym przypadku.
Po wypadku, już w szpitalu miało dojść do sfałszowania dokumentacji medycznej, przez co nie udało się wykazać faktycznych obrażeń.
Protest pod prokuraturą nie jest pierwszym tego typu podjętym przez Wijatę. W lipcu 2007 r. przez kilka godzin stał on przed kaliskim sądem.