Ultimatum Rosji. Uzależnia zwiększenie dostaw gazu dla Europy od długoterminowych kontraktów
Rosyjski wicepremier Aleksandr Nowak przyznał, że jego kraj ma dość zasobów, by zwiększyć dostawy gazu dla Europy, ale eksploatacja złóż wymaga czasu i nakładów. Dlatego - jak podkreślił - warunkiem większych dostaw jest "przejrzysta sytuacja na rynkach zbytu i kontrakty długoterminowe".
15.01.2022 13:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W rozmowie na antenie stacji telewizyjnej Rossija-1 rosyjski wicepremier Aleksandr Nowak powiedział, że "Rosja rzetelnie wypełniła wszystkie ubiegłoroczne zobowiązania wobec kontrahentów europejskich".
- Dostarczyliśmy też znacznie więcej gazu do Niemiec, Turcji, a także innych krajów, które zgodnie z umowami dwustronnymi miały prawo postulować większy rozmiar dostaw - podkreślił.
Nowak dodał zarazem, że przyczyną obecnego kryzysu energetycznego jest "krótkowzroczna polityka UE, a w szczególności Komisji Europejskiej, która na przestrzeni wielu lat uparcie opowiadała się za odejściem od umów długoterminowych".
Rosja żąda długotrwałych umów
W ocenie zachodnich ekspertów, obecny kryzys na rynku gazu został częściowo sprowokowany świadomymi działaniami Moskwy, która chce wymusić na odbiorcach w UE sfinalizowanie projektu Nord Stream 2 oraz akceptację długoterminowych umów gazowych. Rosja chce je narzucić, by zapewnić sobie stabilność i chronić finanse przed wahnięciami cen surowców energetycznych.
Budżet Federacji Rosyjskiej zależy w lwiej części od wpływów ze sprzedaży gazu i ropy naftowej.
Rosyjski wicepremier stwierdził z kolei, że "niewłaściwe planowanie i koncentracja na kontraktach krótkoterminowych jest dziś przyczyną problemów Unii Europejskiej, która próbuje zrzucić odpowiedzialność za ten stan rzeczy na innych".
Na początku stycznia Komisja Europejska potwierdziła, że prowadzi analizy w sprawie tego, czy na unijnym rynku gazu dochodzi do "zachowań antykonkurencyjnych". Chodzi o działania rosyjskiego koncernu Gazprom. W czwartek, 13 stycznia, komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager zakwestionowała strategię koncernu, która sprowadza się do ograniczania dostaw gazu w czasie zwiększonego, zimowego popytu.
- To rzeczywiście skłania do myślenia, że w obliczu rosnącego popytu firma ogranicza podaż. To nieczęste zachowanie na rynku – powiedziała Vestager, cytowana przez portal Politico. O wszczęcie dochodzenia antymonopolowego KE wobec Gazpromu apelował m.in. premier Mateusz Morawiecki już w październiku.
Źródło: PAP
Czytaj także: Orban wprowadza limity cen. Wybrał sześć produktów