Rząd nie wycofa się z zapisów zakazujących bicia dzieci
- Nie wycofamy się z zapisów zakazujących bicia dzieci - zapowiada wiceminister pracy i polityki społecznej Jarosław Duda. Rada Legislacyjna Rządowego Centrum Legislacji wydała negatywną opinię na temat projektu ustawy, w którym zawarte są te przepisy.
W opinii do projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie Rada Legislacyjna działająca przy premierze negatywnie odnosi się zwłaszcza do zapisów wprowadzających zakaz bicia dzieci i nie rekomenduje projektu do dalszych prac legislacyjnych.
- Wprowadzenie zakazu bicia dzieci jest naszym priorytetem - powiedział Jarosław Duda. Dodał, że wciąż jeszcze toczą się prace nad projektem i pewne rzeczy można w nim zmienić. Podkreślił jednak, że rząd nie zrezygnuje z wprowadzenia zakazu stosowania przemocy wobec dzieci.
Resort pracy napisał w komunikacie, że "z uwagi na społeczne przyzwolenie stosowania kar cielesnych wobec dzieci, należy zrobić wszystko, tak pod kątem tworzenia prawa, jak i przy pomocy akcji społecznych, aby doprowadzić do zmiany świadomości społeczeństwa polskiego i zapobiec aktom przemocy wobec dzieci".
Ministerstwo podkreśla przy tym, że Rada Legislacyjna opracowała tę opinię na podstawie projektu ustawy, który został przesłany do uzgodnień międzyresortowych i z partnerami społecznymi, a więc na podstawie projektu, z początku prac legislacyjnych. W trakcie dalszych prac projekt przyjął inny kształt i obecnie większość zgłoszonych uwag, w tym przez Radę Legislacyjną, zostało przyjęte i naniesione na tekst projektu ustawy.
Zdaniem resortu to, że Rada Legislacyjna kwestionuje przepis dotyczący wprowadzenia zakazu krzywdzenia dzieci i stoi na stanowisku, że art. 40 konstytucji jest wystarczającą regulacją w tym zakresie, nie oznacza, że akceptuje bicie dzieci jako jedną z metod wychowawczych.
W swojej opinii Rada podkreśla, że karcenie, nawet fizyczne, "nie oznacza przecież bicia dziecka, a bez stosowania elementów przymusu i przemocy nie sposób zapewnić nawet elementarnego bezpieczeństwa małemu dziecku".
"Osoby odpowiedzialne za zdrowie i wychowanie są zmuszone ograniczać wolność dzieci, swobodę ich poruszania, muszą zapewnić realizację obowiązku szkolnego, nie mogą pozwalać na swobodny wybór miejsca nocowania (np. w lesie czy pod przysłowiowym mostem), i aby to realizować sam system nagród, bez dozwolonego prawem naruszania pewnych dóbr prawnych, nie wystarczy. Znany w doktrynie kontratyp karcenia wychowawczego małoletnich funkcjonuje od lat i jego eliminacja może okazać się bardzo niebezpieczna" - przekonuje Rada.
Rada wyraża przekonanie, że przepisy Kodeksu karnego chronią wszystkich, bez względu na wiek pokrzywdzonego, a więc również dzieci przed biciem i poniżaniem, przed znęcaniem i naruszaniem godności, czyli przed przemocą fizyczną, psychiczną i ekonomiczną.
"Populizm prawny" w rządowym projekcie?
Rada zwraca też uwagę, że zawarte w projekcie zapisy dotyczące zakazu bicia dzieci zawierają "elementy populizmu prawnego". "Projektowane zmiany, zwłaszcza ta wprowadzająca w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci, stanowią kontynuację medialnego i politycznego dyskursu na ten temat" - napisano w opinii.
Resort pracy podkreśla, że Rada Legislacyjna jest "ciałem doradczym" premiera i mimo jej negatywnej opinii, a także biorąc pod uwagę nowy kształt projektu, rząd w dalszym ciągu będzie prowadził prace, które doprowadzą do uchwalenia nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
Projekt przygotowany przez ministerstwo wprowadza do polskiego prawa zakaz stosowania kar fizycznych i innych form poniżania dziecka. Nowela kładzie nacisk m.in. na skuteczną ochronę ofiar przemocy oraz stworzenie mechanizmów ułatwiających izolację sprawców od ofiar. Nakłada na świadków przemocy w rodzinie obowiązek informowania o tym właściwych instytucji. Nowela wprowadza także zmiany w Kodeksie karnym, które pozwolą na ściganie przemocy domowej z urzędu.