PolskaRywin: nie proponowałem łapówki, jestem ofiarą Agory

Rywin: nie proponowałem łapówki, jestem ofiarą Agory

Lew Rywin nie odpowiedział w sobotę na żadne z pytań członków komisji śledczej. W oświadczeniu powiedział jednak, że nie działał w żadnej grupie i nie składał propozycji łapówki. Powiedział też, że jest "ofiarą zmasowanego ataku Agory i jej sojuszników".

22.02.2003 | aktual.: 22.02.2003 14:28

Na początku sobotniego posiedzenia komisja jednomyślnie odrzuciła złożone w piątek przez pełnomocników Rywina wnioski o wykluczenie z prac komisji Zbigniewa Ziobry (PiS) i Piotra Smolany (Samoobrona).

Odmawiając udzielania odpowiedzi na pytania Rywin powołał się na prawo do obrony, które przysługuje mu w prowadzonym równolegle postępowaniu prokuratorskim - gdzie jest podejrzany o płatną protekcję.

Na początku przesłuchania Rywin wygłosił jednak krótkie oświadczenie. "Oświadczam, że nie działałem w żadnej grupie, nie składałem żadnej propozycji łapówki" - powiedział. Dodał, że będzie w stanie poprzeć swe słowa dowodami, jednak nie ujawni ich obecnie przed komisją "wyłącznie ze względu na toczące się postępowanie karne".

Rywin uznał, że notatka prezes Agory Wandy Rapaczyńskiej o ich rozmowie została spreparowana, a jego rozmowa z Michnikiem "podstępnie nagrana".

"Ale nawet z tego, co zostało udostępnione wynika wyraźnie, że Adam Michnik chciał wydusić na mnie nazwisko pana premiera Leszka Millera, osoby która w półstronicowej notatce Wandy Rapaczyńskiej została wymieniona prawie dziesięciokrotnie" - podkreślił Rywin.

Według niego, redaktor naczelny "GW" dążył do tego by Rywin podczas rozmowy "potwierdził treść spreparowanej notatki, niezależnie od jej absurdalności" i rzucił "cień podejrzenia" na premiera. "Nie miałem żadnych podstaw, aby osobę pana Leszka Millera przywoływać. (...) Nie powoływałem się na nikogo, a zwłaszcza na pana premiera Millera" - podkreślił Rywin.

Dodał, że z premierem osobiście zetknął się dwukrotnie na oficjalnych imprezach, a po raz trzeci na tzw. konfrontacji 22 lipca 2002 r.

Rywin oświadczył, że nie jest związany z żadną grupą w kręgach władzy. "Nic mnie nie łączy, ani też w przeszłości nie łączyło ze strukturami SLD" - zapewnił.

Uznał też, że jest "ofiarą zmasowanego ataku Agory i jej sojuszników". "Nawet przed wysoką komisją Adam Michnik nie zawahał się obrazić mnie używając wielokrotnie określeń łobuz, gangster z Wołomina i żaden z członków komisji nie zareagował na te nadużycie słów" - mówił.

Jego zdaniem, 22 lipca 2002 roku, w dniu kiedy miała miejsce - jak to określił - "podstępnie nagrana rozmowa z Adamem Michnikiem", Agora miała "już to, o co zabiegała i zawdzięczała to własnym wpływom i własnym zabiegom". "Oczywistym jest, że nawet pomijając względy moralne składanie tego typu propozycji pomocy w sprawie, która pomocy nie wymagała byłoby czystym nonsensem" - mówił Rywin.

Podkreślił, że jego "możliwości skutecznego oddziaływania na kształt ustawy były żadne, z pewnością nieporównywalne z możliwościami Agory i redaktora naczelnego Gazety Wyborczej".

W opinii Rywina "celem Agory jest stworzenie na polskim rynku potężnego oligopolu prywatnych nadawców, który przejąłby pełną kontrolę nad informacją i rozrywką kierowaną do polskiej publiczności". Wyjaśnił, że mówiąc o oligopolu, ma na myśli taką formę pełnej monopolizacji produkcji i rynków zbytu, która polega na opanowaniu danej gałęzi produkcji i dystrybucji przez kilka przedsiębiorstw.

Powiedział też że 22 lipca 2002 r. poszedł do siedziby Agory nie z własnej inicjatywy lecz na prośbę Wandy Rapaczyńskiej i po naleganiach Adama Michnika. Dodał, że to Rapaczyńska "nalegała, by włączył się w grę" wokół nowelizacji ustawy o rtv.

"Adam Michnik w czasie licznych biesiad towarzyskich głosił, iż zmusi mnie do emigracji. Nie wierzyłem, że Gazeta Wyborcza posunie się do takiej podłości, aby opublikować zmanipulowaną wersję prywatnej rozmowy podstępnie nagranej" - mówił Rywin.

Dodał, że według jego ówczesnej oceny zabieranie przez niego głosu np. latem lub jesienią zeszłego roku byłoby wysoce nieroztropne. "Dziś żałuję, że po prześmiewczej notatce we Wprost nie zabrałem publicznie głosu, nie ujawniłem, że padłem ofiarą wyrafinowanej intrygi Wandy Rapaczyński i Agory" - podkreślił.

"Oświadczam również, że to nie ja poszedłem do Agory z jakąkolwiek propozycją lobbingową. To Wanda Rapaczyński nalegała, aby włączyć się w jej grę prowadzoną wokół ustawy radiowo- telewizyjnej" - kontynuował. Mówił, że to na jej prośbę i Andrzeja Zarębskiego wziął udział w spotkaniu zorganizowanym przez ministra kultury.

"To na jej wyraźną prośbę popartą trzema opracowaniami Agory zwróciłem się do Roberta Kwiatkowskiego o pomoc w znalezieniu kompromisu w sprawie ustawy" - oświadczył.

Oznajmił też, że wiceprezes Agory Piotr Niemczycki oczekiwał od niego fałszywego świadectwa. "Nagraj lub napisz, kto cię przysłał, to zapewnimy ci spokój - tak dwukrotnie wywierał presję na mnie Piotr Niemczycki, wiceprezes i członek zarządu Agory. Odmówiłem. Niemczycki oczekiwał ode mnie fałszywego świadectwa" - powiedział Rywin.

Po wygłoszeniu oświadczenia Rywin konsekwentnie odmawiał odpowiedzi, nie udzielił jej żadnemu z członków komisji, którzy zadali mu pytania.

Przypominał, że ustawa o sejmowej komisji śledczej stanowi, iż materiały komisji zostaną udostępnione prokuraturze i - według niego - złożenie teraz szczegółowych wyjaśnień przed komisją "unicestwiłoby" jego prawo do obrony w postępowaniu karnym".

Eksperci komisji śledczej oświadczyli, że Rywin może odmówić zeznań w zakresie odpowiedzi na pytania, ale nie en bloc, lecz tylko na konkretne pytanie - nawet jeśli będą to wszystkie pytania - po rozważeniu czy odpowiedź naraża go na odpowiedzialność karną.

Jan Rokita (PO) pytał Rywina m.in. czy złożył Rapaczyńskiej propozycję 17,5 mln dolarów łapówki w zamian za zmiany w ustawie o rtv. Chciał też wiedzieć, czy Rywin może zaprzeczyć jakiemukolwiek swemu słowu z nagranej rozmowy z Michnikiem. Pytał też, czy do Agory wysłał go premier lub prezes TVP Robert Kwiatkowski.

Gdy Rywin odmówił odpowiedzi na każde z pytań, Rokita zapytał go, dlaczego nie chce on pomóc komisji poznać prawdę o korupcji w Polsce. Rywin odmówił odpowiedzi również i na to pytanie.

Odpowiedzi na pytania nie usłyszeli też od Rywina m.in. posłowie SLD Bogdan Lewandowski i Ryszard Kalisz, którzy chcieli się dowiedzieć, jak długo Rywin zna Michnika i czy spotkanie Rywina z Niemczyckim było przypadkowe, czy nie.

Rywin nie odpowiedział też na pytania posła PiS Zbigniewa Ziobro, który pytał m.in. o to: czy prezes TVP wysłał go z propozycją korupcyjną do Agory; czy premier wysłał go z propozycją korupcyjną do Agory; czy "grupa, która trzyma w ręku władzę" chciała zawłaszczyć Polsat.

Posłowie zadający pytania, kilkakrotnie zwracali się do Rywina, czy uważa on, że odpowiedź na ich pytania naraża go na odpowiedzialność karną. Rywin odmawiał odpowiedzi.

Lewandowski uznał, że komisja nie ma innego wyjścia, niż wystąpić do sądu z wnioskiem o "podjęcie przewidzianych prawem konsekwencji" wobec Rywina za jego odmowę składania zeznań. Według Ziobry, rodziło się zasadne podejrzenie, że Rywin nadużywa prawa do uchylenia się od odpowiedzi na pytania.

Pełnomocnicy Rywina wnioskowali o zgodę na ich dalsze uczestnictwo w posiedzeniach komisji oraz o możliwość przesłuchania Rywina przez komisję na innym etapie, w zależności od dalszego rozwoju postępowania przed Prokuraturą Apelacyjną. Szef komisji śledczej Tomasz Nałęcz (UP) nie zgodził się na przyjęcie tych wniosków.

Jeden z pełnomocników Rywina mec. Piotr Rychłowski apelował, aby komisja uwzględniła szczególną sytuację Rywina, który w postępowaniu prokuratorskim jest osobą podejrzaną.

Nałęcz argumentował, że przed komisją Rywin zeznaje w charakterze świadka i postępowanie prowadzone przez komisję "nie ma nic wspólnego z postępowaniem prowadzonym przez prokuraturę". Ponadto podkreślił, że pełnomocnicy nie są obrońcami Rywina i nie mają żadnej możliwości wnioskowania do komisji o jego kolejne przesłuchanie.(iza)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! „Rywingate” - przykład pospolitej próby korupcji, czy też afera polityczna na najwyższych szczeblach władzy. Apogeum choroby czy początek kuracji? Sprawa zostanie wyjaśniona i sprawca (lub sprawcy) skazany?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
michnikgazetaagora
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)