Ryszard Petru: przemówienie Andrzeja Dudy było pełne hipokryzji

- Nie byłem zachwycony tym, co mówił prezydent. Klaskanie nie jest obowiązkiem parlamentarzysty - w ten sposób Ryszard PetruPetru w Radiu ZET odpowiedział na zarzuty, że nie wziął udziału w oklaskiwaniu Andrzeja Dudy po jego przemówieniu z okazji 1050-lecia chrztu Polski.

- Jeśli marszałek Stanisław Tyszka uważa, że na tym polega praca parlamentarzysty, że mu tym więcej zapłacą, im więcej klaszcze, to niech klaszcze - dodał.

W ocenie Petru wystąpienie prezydenta było mało historyczne, za mało było w nim mowy o Europie. - A najgorsze było to, że prezydent mówił, że Polska dołączyła do krajów, które przestrzegają prawa, a przecież on sam, prezydent RP, łamie prawo. I to łamie je w sposób bezczelny! Nie przyjmuje ślubowania od trzech sędziów wybranych zgodnie z prawem, ignoruje decyzje Trybunału Konstytucyjnego - podkreślił.

Przekonywał, że w przemówieniu Andrzeja Dudy było dużo hipokryzji. - Nie można mówić o przestrzeganiu prawa i łamać je w tym samym momencie. I co, ja miałem bić brawo?! - krytykował prezydenta przewodniczący Nowoczesnej.

Zaznaczył, że posłowie Nowoczesnej biją brawo wtedy, kiedy uważają to za słuszne, a nie wtedy, kiedy "prezes każe".