Ryszard Petru do prezydenta: niech pierwsze posiedzenie Sejmu rozpocznie się np. o godz. 8.00
Lider Nowoczesnej Ryszard Petru zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy, by ten przesunął godzinę rozpoczęcia posiedzenia Sejmu z godziny 13.00 na np. godz. 8.00. "Taka zmiana godziny rozpoczęcia byłaby najlepszym sposobem na rozwiązanie wątpliwości, kto powinien reprezentować Polskę na nieformalnym szczycie Rady Europejskiej" - napisał Petru w liście do prezydenta.
10.11.2015 | aktual.: 10.11.2015 12:43
Decyzją prezydenta Dudy inauguracyjne posiedzenie Sejmu VIII kadencji ma rozpocząć się w czwartek o godz.13.00. W tym samym dniu o godz.14.30. na Malcie ma rozpocząć się nieformalny szczyt UE ws kryzysu migracyjnego. Ponieważ na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji, premier dotychczasowego rządu składa dymisję, premier Kopacz oświadczyła w ostatnich dniach, że taki termin inauguracyjnego posiedzenia Sejmu uniemożliwia jej uczestnictwo w szczycie na Malcie.
O skierowaniu do prezydenta listu z prośbą o rozważnie możliwości przesunięcia godziny pierwszego posiedzenia Sejmu, Petru poinformował na konferencji prasowej.
Lider Nowoczesnej uzasadniał, że gdyby pierwsze posiedzenie Sejmu rozpoczęło się w czwartek znacznie wcześniej niż o planowanej godz.13.00, np. o godz. 8.00 rano, umożliwiłoby to dokonanie dwóch rzeczy złożenie przez premier Kopacz "dymisji w Sejmie i reprezentowanie Polski na szczycie (UE)".
"Taka zmiana godziny rozpoczęcia byłaby najlepszym sposobem na rozwiązanie wątpliwości, kto powinien reprezentować Polskę na nieformalnym szczycie Rady Europejskiej" - napisał Petru w liście do prezydenta.
- Sytuacja, z którą mamy obecnie do czynienia jest absurdalna. Nie rozmawiajmy na tym etapie już o tym, kto jest winny temu zamieszaniu. Pomyślmy o rozwiązaniu - apelował lider Nowoczesnej na konferencji prasowej.
Szczyt UE na Malcie
W ubiegły piątek premier Kopacz zwróciła się do prezydenta Dudy, by w zaistniałej sytuacji to on reprezentował Polskę na szczycie UE 12 listopada. Podkreślała, że nie wyobraża sobie, by na tym spotkaniu unijnych przywódców Polskę nie była reprezentowana.
Minister w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski oświadczył wówczas, że premier może złożyć dymisję wcześniej, albo zrobić to w piśmie skierowanym do marszałka seniora Sejmu. W obu tych przypadkach - zapewnił Szczerski - prezydent przyjmie dymisję i - zgodnie z konstytucją - powierzy premier i rządowi dalsze pełnienie obowiązków, co umożliwi Kopacz udział w szczycie UE.
Szczerski podkreślał wówczas, że pierwsze posiedzenie Sejmu może trwać dłużej niż jeden dzień. PiS zapowiedziało wtedy, że złoży wniosek o przerwę w pierwszym posiedzeniu Sejmu, tak by trwało ono dłużej. W ten sposób Kopacz miałaby możliwość udziału zarówno w szczycie unijnym, jak i była obecna w Sejmie.
Rzecznik rządu Kopacz poinformował, że zwróciła się ona do prezydenta o przesunięcie terminu pierwszego posiedzenia Sejmu z 12 listopada na piątek 13 listopada "lub na inny dogodny dla prezydenta termin" - ma to na celu umożliwienie premier udziału w szczycie UE.
Minister Szczerski stwierdził we wtorek w TVN24, że premier ma złożyć dymisję "na pierwszym posiedzeniu Sejmu, a nie w pierwszym dniu pierwszego posiedzenia Sejmu".
- Pierwszego dnia - 12 listopada - jak rozumiem Sejm się ukonstytuuje, wybierze marszałka, podejmie inne decyzje. 13 listopada pani premier Kopacz, po powrocie (ze szczytu UE), będzie mogła spokojnie, w drugim dniu posiedzenia Sejmu, złożyć dymisję. Chyba, że chce to zrobić wcześniej pisemnie, to nie ma takiego problemu - powiedział Szczerski.
Jak stwierdził prezydencki minister, "wszystko uczyniono, każdą rzecz, którą można było uczynić ku temu, żeby pani premier Kopacz mogła spokojnie 13 (listopada) złożyć dymisję". - Tak jak sobie tego w ostatnim komunikacie, bo te komunikaty się zmieniały nieustannie, zażyczyła - dodał.