Ryszard Czarnecki nie rozumie zachowania Fransa Timmermansa. "Zachowuje się jak wróg Europy"
Zdaniem wiceszefa Parlamentu Europejskiego działania Fransa Timmermansa wobec Polski to swoisty prezent dla Rosji. - Bo Rosja chciałaby Unii skłóconej, osłabionej, zajętej własnymi wewnętrznymi problemami, Unii, która nie patrzy szerzej – twierdzi europoseł i dodaje, że wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej tworzy podziały wewnątrz UE.
- Pan Timmermans tak naprawdę działa na rzecz atomizacji Europy, działa przeciwko Unii Europejskiej, zachowuje się jak wróg Europy. Dzisiaj podział UE na lepszych i gorszych, bogatszych i biedniejszych, tych, którzy Unię zakładali i później dołączyli, i tych, którzy weszli dopiero w tym wieku, to jest podział, który jest prezentem dla wrogów Unii - podkreślił Czarnecki w Sejmie.
Rosyjski samolot szpiegowski nad Polską
Jak dodał, to także prezent dla Moskwy. - Bo Rosja chciałaby Unii skłóconej, osłabionej, zajętej własnymi wewnętrznymi problemami, Unii, która nie patrzy szerzej – dodał europoseł.
W czwartek w Parlamencie Europejskim obradowała komisja wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych PE. Tematem spotkania był stan praworządności w Polsce. Swoją ocenę w tej sprawie przedstawił europosłom wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans.
Komisarz ocenił m.in., że przekazana przez polskie władze odpowiedź na rekomendacje w sprawie praworządności nie rozwiewa wątpliwości KE i dalsze kroki wobec Polski będą zależały od kolegium unijnych komisarzy.
Polska gospodarka rośnie w siłę
Według niego podzielona Europa „jest elementem scenariusza politycznego” prezydenta Rosji Władimira Putina. Czarnecki zaznaczył, że w czwartkowej dyskusji o Polsce nie chodziło o praworządność, tylko o to, że "Polska staje się coraz bardziej konkurencyjna gospodarczo wobec sąsiadów”.
Jak mówił, wiele firm przenosi swoje fabryki z Europy Zachodniej do Polski. - To są setki miejsc pracy. To są również konkretne wpływy do polskiego budżetu państwa, a nie francuskiego czy niemieckiego”– mówił. Jego zdaniem, jest to „prawdziwe zaplecze ataków na Polskę”.
Zdaniem Czarneckiego, powodem zainteresowania KE stanem praworządności w Polsce jest też sprzeciw Warszawy wobec przyjmowania imigrantów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. - Dzisiaj politycy zachodni, którzy atakują Polskę, często bronią własnej skóry, bo wiedzą, że tak naprawdę, jeżeli Polska będzie prowadzić politykę przeciwko przymusowemu sprowadzaniu imigrantów spoza Europy, to okaże się, że polityka którą robili, była z gruntu zła i fałszywa – zaznaczył europoseł.
Timmermans bez argumentów
W jego ocenie „nie ma żadnych politycznych możliwości wprowadzenia sankcji” przeciwko Polsce. Jak mówił, w Radzie Europejskiej nie będzie w tej sprawie jednomyślności, „która jest podstawą do wprowadzenia sankcji”. - Tę wojnę KE przegra, tracąc resztki autorytetu – oświadczył wiceszef PE. - Przeciętny Polak będzie miał bardzo złą opinię o ludziach, którzy wspólnie z instytucjami międzynarodowymi czy też obcymi państwami usiłują ingerować w nasze życie publiczne - podkreślił.
Europoseł PiS Karol Karski ocenił, że czwartkowe posiedzenie komisji wolności obywatelskich w PE pokazało, że "Frans Timmermans nie ma żadnych argumentów” oraz że często opiera swoje wypowiedzi na niezweryfikowanych doniesieniach medialnych.
Jego zdaniem „mamy do czynienia z sytuacją, w której Komisja Europejska nie zajmuje się tym, co trzeba”. Jak dodał, Frans Timmermans próbuje "angażować zainteresowanie europejskiej opinii publicznej innymi problemami” po to, by odwrócić jej uwagę od kryzysu spowodowanego napływem imigrantów oraz coraz częstszymi zamachami terrorystycznymi w Europie.
Timmermans oznajmił w czwartek, że przekazana przez polskie władze odpowiedź na rekomendacje w sprawie praworządności nie rozwiewa wątpliwości KE i że dalsze kroki wobec Polski będą zależały od decyzji kolegium unijnych komisarzy. Dodał, że Komisja Europejska jest bardzo blisko uruchomienia art 7. unijnego traktatu wobec Polski, ale uzależnia ten ruch od propozycji prezydenta Andrzeja Dudy i sytuacji sędziów Sądu Najwyższego.