Ryszard Czarnecki musi przeprosić. Chodzi o "szmalcowników"
Zapadł wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie słów jakie polityk PiS wypowiedział pod adresem Róży Thun. Poza przeprosinami Czarnecki będzie musiał wpłacić pieniądze na rzecz Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu w Polsce i Fundacji Forum Dialogu.
Konflikt między europosłami ciągnie się od stycznia 2018 roku. To wówczas Róża Thun wystąpiła w reportażu niemieckiej państwowej stacji telewizyjnej NDR pt. "Polska stoi przed próbą – kobieta walcząca o swój kraj". W emitowanym następnie na antenie francusko-niemieckiego Arte materiale Róża Thun mówi wprost, że Polska wkroczyła na ścieżkę autorytaryzmu.
Te słowa Ryszard Czarnecki skomentował mówiąc: "Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj (…). Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję". Za tą wypowiedź stracił funkcję wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, choć dawano mu okazję do złożenia przeprosin.
Wyrok Ryszarda Czarneckiego. Kim byli szmalcownicy?
Ryszard Czarnecki nie jest jedynym polskim politykiem, który dość swobodnie posłużył się epitetem "szmalcownicy". Miesiąc po tamtych słowach polityka PiS, podobnej paraleli użył Paweł Kukiz, który powiedział, że "gdyby Polska wycofała się z nowelizacji ustawy o IPN (...) to byłby właśnie dowód na szmalcownictwo: że sprzedaliśmy prawdę i sprzedaliśmy godność".
Kim w takim razie byli przywoływani przez polityków "szmalcownicy"? To sformułowanie oznacza przestępców, którzy od jesieni 1941 roku, kiedy to opuszczanie przez Żydów getta było karane śmiercią, decydowali się ich denuncjować i wskazywać Niemcom. W zamian za milczenie Żydzi musieli oddawać im często całe majątki, a i to nie gwarantowało, że człowiek będący zawodowym "łowcą głów" będzie respektować warunki umowy.
Wiosną 1943 roku Kierownictwo Walki Cywilnej rozpoczęło ściganie szmalcowników, traktując ich działalność jako formę kolaboracji z okupantem.