Rybnik. Przez awarię bramki karetka nie mogła dotrzeć do pacjenta, 74‑latek nie żyje

Rybnik. Przez awarię bramki załoga karetki pogotowia nie mogła dotrzeć do pacjenta. Interweniować musiała straż pożarna, która wyłamała blokadę. Mimo reanimacji nie udało się uratować 74-latka.

Karetka pogotowia, Rybnik
Karetka pogotowia, Rybnik
Źródło zdjęć: © Getty Images | NurPhoto
Sylwia Bagińska

Do tego zdarzenia doszło w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia w Rybniku przy ulicy Kominka. Wezwani medycy nie mogli dotrzeć do pacjenta, gdyż awarii uległa brama wjazdowa - przekazał serwis rybnik.com.pl.

Zawiadomiono straż pożarną, która na miejscu wyłamała bramę. Mieszkańcy przekazali w rozmowie z lokalnymi mediami, że tego typu awarie zdarzały się już wcześniej.

Mimo godzinnej reanimacji, w której pomagali też strażacy, nie udało się uratować mężczyzny. Z relacji rodziny wynika, że 74-latek nie chorował wcześniej, był zdrowy. 25 grudnia nagle źle się poczuł i upadł.

Rybnik. Służby chcą wyjaśnienia sprawy

Córka zmarłego przekazała, że jej ojciec potrzebował pilnej pomocy. Problem pojawił się jednak z bramką, która nie chciała się otworzyć.

- Mama otwierała pilotem, sąsiedzi pomagali, niestety nic. Ratownicy ze sprzętem ciężkim wbiegli i ratowaliśmy ojca, później zadzwoniłam po strażaków. Ogromne podziękowania za siłę i walkę i ofiarność dla ratowników i strażaków, którzy pomagali do końca. Niestety, czas to życie, zabrakło go - powiedziała w rozmowie z serwisem rybnik.com.pl pani Daria, córka zmarłego.

Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach przekazało jednak, że awaria bramki nie miała wpływu na stan pacjenta. Klatka schodowa była dość blisko, więc ratownicy zadecydowali o tym, aby zostawić karetkę i do 74-latka pobiec pieszo.

- Czas poświęcony na dotarcie do pacjenta nie miał wpływu na jego stan i rokowania - powiedział Klaudiusz Nadolny z WPR w Katowicach. Dodał on jednak, że w przeszłości zdarzały się już awarie z bramą wjazdową.

Służby oraz rodzina zmarłego mężczyzny chcą jednak, aby sprawa została pilnie wyjaśniona, a bramka naprawiona. Do takiej sytuacji nie powinno już nigdy więcej dojść.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (334)