Rutkowski: startuję, bo chcę walczyć z "ziobrotokiem"
Detektyw Krzysztof Rutkowski startuje do parlamentu. Jego program wyborczy składa się z dwóch części – informuje "Gazeta Krakowska". Chcę walczyć z "Ziobrotokiem" i układami w prokuraturach – podkreśla Rutkowski.
12.09.2007 | aktual.: 12.09.2007 20:26
O ile w 2004 państwo wypłaciło 2 miliony odszkodowań za niesłuszne aresztowania, to już w 2006 było to 20 milionów. A wszystko po to, żeby minister miał show – irytuje się.
Zaprzecza, że próbuje się odegrać za własne kłopoty z prawem. Zarówno moje aresztowanie przez ABW, jak i wyrok w Antwerpii, to pomyłki. Jestem niewinny – zarzeka się.
Obiecuje zaangażować się w rozwój regionu tarnowskiego. Otworzę tu firmę budowlaną i rozlewnię napojów energetycznych z moim nazwiskiem – obiecuje. Zrobię wszystko, żeby powstrzymać emigrację. Sam mogłem mieć paszport austriacki, ale kocham Polskę – deklaruje.
W 2001 roku Krzysztof Rutkowski został wybrany do Sejmu z listy Samoobrony, którą po kilku miesiącach opuścił. W opinii komentatorów sejmowych był jednym z najmniej aktywnych parlamentarzystów. Rzadko pojawiał się w Sejmie i na komisjach – opowiada Wiesław Woda (PSL), który z Krzysztofem Rutkowskim zasiadał w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Niewiele się odzywał, ale wiadomo, że miał inne zajęcia niż tworzenie dobrego prawa – dodaje.
Jako kompan był wspaniały – zachwala swojego byłego kolegę klubowego z Samoobrony Marian Curyło. Co do spraw merytorycznych... Wszystko jest w internecie – krótko ucina. Detektyw w ciągu czterech lat na mównicy sejmowej stawał raptem 59 razy – najczęściej referując prace komisji. Zgłosił 25 interpelacji, 3 zapytania i wygłosił jedno oświadczenie. Zajmował się między innymi zmianami w ustawie o zawodzie felczera, interpelował w sprawie obciążania nielegalnych odbiorców prądu, pytał o los okradzionej pracowni komputerowej we Fromborku.
Tarnowscy parlamentarzyści niechętnie wypowiadają się o swoim potencjalnym rywalu do mandatu poselskiego. Jak chce, niech startuje, nie moja sprawa. Na pewno nie będzie go na listach LPR – mówi poseł Bogusław Sobczak.
To już nawet Samoobrona nie chciała go na listy, że myśli o Senacie? – dziwi się senator Urszula Gacek (PO). Ciekawe, jak będzie tworzył prawo, mając z prawem problemy – kończy.