Ruszył proces Arabskiego ws. katastrofy smoleńskiej. Wassermann: wciąż wierzę w polski wymiar sprawiedliwości
• Ruszył proces Arabskiego i urzędników oskarżonych ws. katastrofy smoleńskiej
• Wassermann: oczekuję rzetelnego i uczciwego procesu
• "Szczerze mówiąc, w ogóle nie jestem zainteresowana wysokością kary"
31.03.2016 | aktual.: 31.03.2016 12:17
Ruszył proces Tomasza Arabskiego i czterech innych osób oskarżonych w trybie prywatnym przez rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej o niedopełnienie obowiązków przy organizacji lotu prezydenckiego Tu-154. Do sprawy włączyła się prokuratura, która w 2014 roku prawomocnie umorzyła śledztwo. Oprócz byłego szefa kancelarii premiera Donalda Tuska na ławie oskarżonych zasiada dwoje urzędników KPRM - Monika B. i Mirosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie - Justyna G. i Grzegorz C. Na pierwszej rozprawie stawili się wszyscy z wyjątkiem Arabskiego.
Oskarżycielami prywatnymi (których jest 14) są bliscy m.in. Anny Walentynowicz, Bożeny Mamontowicz-Łojek, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.
- Oczekuję rzetelnego i uczciwego procesu, w którym wyjaśnione zostaną wszystkie zarzuty stawiane w akcie oskarżenia oraz sprawiedliwego wyroku sądu - tłumaczy Wirtualnej Polsce Małgorzata Wassermann, posłanka Prawa i Sprawiedliwości oraz córka polityka tej partii, który zginął pod Smoleńskiem. - Jesteśmy przekonani, że doszło do niedopełnienia obowiązków przez urzędników. Gdybyśmy uważali inaczej, to nie wnosilibyśmy przeciw tym osobom aktu oskarżenia - wyjaśnia Wassermann. I dodaje, że proces karny służy temu, aby dokładnie zbadać wszystkie okoliczności i wydać wyrok.
Podstawą złożonego w 2014 r. prywatnego aktu oskarżenia jest art. 231 Kodeksu karnego, który przewiduje do trzech lat więzienia za niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego. Jakiej kary oczekuje Małgorzata Wassermann? - To kwestia zupełnie obojętna. Szczerze mówiąc, w ogóle nie jestem w tej sprawie zainteresowana wysokością kary. Najważniejsze jest dla mnie ustalenie przebiegu zdarzeń i wykazanie zaniedbań przy organizacji tej wizyty oraz ustalenia osób winnych - mówi posłanka PiS.
- Wciąż wierzę w polski wymiar sprawiedliwości. W przypadku sprawy smoleńskiej sąd potrafił zachować się w sposób, który dla nas jako pokrzywdzonych był satysfakcjonujący (w styczniu 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił umorzenia procesu - o co wnosiła obrona oraz Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga - przyp. red.). Mam nadzieję, że postępowanie zostanie przeprowadzone rzetelnie. Jeśli tak się stanie, a sąd dopatrzy się podstaw pozwalających uniewinnić oskarżonych, to na pewno nie będę zarzucała mu stronniczości - kończy Wassermann.