Rusza proces ws. sprawcy ataku na Polaków w Rimini
Dziesięć punktów liczy akt oskarżenia w sprawie 20-letniego Kongijczyka Guerlina Butungu, domniemanego szefa gangu, który pod koniec sierpnia napadł na polskich turystów w Rimini - poinformowały włoskie media.
02.10.2017 | aktual.: 02.10.2017 21:27
Wszystko wskazuje na to, że imigrant z Konga, który przed dwoma laty otrzymał prawo pobytu we Włoszech z powodów humanitarnych, zostanie osądzony w błyskawicznym, uproszczonym trybie.
Jego proces rozpocznie się niespełna miesiąc po aresztowaniu. Pod koniec września Guerlin Butungu zmienił strategię i przyznał się do brutalnego ataku na dwoje Polaków, w tym gwałtu, oraz seksualnej napaści na transseksualistę z Peru. Wcześniej odpierał wszystkie zarzuty. Wytoczenie mu błyskawicznego procesu umożliwił fakt, że przyznał się do winy.
W akcie oskarżenia, oprócz ataku i dwóch gwałtów w nocy z 25 na 26 sierpnia, wymieniono również napaść seksualną na kobietę pochodzenia etiopskiego, partnerkę Włocha z Lombardii. Oboje zostali w nocy z 11 na 12 sierpnia zaatakowani przez ten sam gang, do którego należało także trzech nieletnich - pochodzący z Maroka bracia i Nigeryjczyk. Trójka ta została osadzona w Bolonii i stanie przed trybunałem dla nieletnich.
Oskarżony także o kradzież zegarka i aparatu fotograficznego
Butungu oskarżony jest także o kradzież zegarka i aparatu fotograficznego, które należały do Polaków. Ten czyn został zakwalifikowany jako rozbój z użyciem przemocy, bo Polak został skopany i dotkliwie pobity butelką.
Kolejne punkty aktu oskarżenia dotyczą spowodowania obrażeń ciała u polskiej pary, napaści i rozboju oraz spowodowania obrażeń ciała u transseksualisty z Peru, a także dokonanej przy współudziale trzech nieletnich kradzieży telefonu komórkowego. Wśród zarzutów jest też napad z 11 sierpnia, w trakcie którego Butungu ukradł telefon komórkowy i portfel z 200 euro innemu turyście w Rimini.
Wcześniej, zanim zarzuty zostały rozszerzone o dwa dodane obecnie rozboje, prokuratura informowała, że Butungu teoretycznie grozi kara ok. 20 lat więzienia.
Polskich turystów, którzy po pobycie w szpitalu powrócili do kraju, przed sądem w Rimini reprezentować będzie włoski pełnomocnik.