Przełom w sprawie napadu w Rimini. Guerlin Butungu przyznał się do winy
Wcześniej mężczyzna nie przyznał się do brutalnej napaści. Jednak podczas przesłuchania w więzieniu 20-letni Kongijczyk przyznał się do napadu i gwałtu na Polsce oraz Peruwiańczyku.
Wychodząca w Bolonii gazeta "Il Resto del Carlino" poinformowała, że Guerlin Butungu nie tylko przyznał się do napaści i innych rozbojów, ale wyraził też skruchę.
Kongijczyk uważany jest za szefa gangu, w którym było dwóch braci z pochodzącej z Maroka rodziny oraz syn nigeryjskich imigrantów. Wszyscy poza Kongijczykiem mieli od 15 do 17 lat.
Boloński dziennik przypomina, że Guerlin Butungu dotąd nie przyznawał się do winy, ale zmienił strategię i postanowił wszystko wyznać. Dlatego zwrócił się o nowe przesłuchanie. W obecności dwojga adwokatów przyznał się do napadu i gwałtu na parę z Polski oraz transseksualisty z Peru. Zeznał też, że kilkanaście dni wcześniej napadł na parę włoskich turystów oraz udziału w innym rozboju. Kongijczyk zaprzeczył natomiast, jakoby był szefem gangu.
Guerlin Butungu liczy na łagodne potraktowanie
Według mediów zmiana strategii przez Kongijczyka i przyznanie się do winy jest zapewne podyktowane nadzieją oskarżonego na poprawę sytuacji procesowej i na szansę skorzystania z okoliczności łagodzących.
Prokuratura w Rimini chce osądzić go w trybie natychmiastowym, czyli w ciągu pół roku od zatrzymania. Natomiast oskarżony Kongijczyk chciał osądzenia po krótkim okresie przygotowawczym, dzięki temu wymierzona kara zostałaby obniżona o jedną trzecią. Guerlinowi Butungu grozi do 20 lat więzienia.
W innym trybie sądzeni będą trzej pozostali napastnicy, którzy staną przed trybunałem dla nieletnich. Przypuszcza się, że mogą zostać skazani na kary kilku lat więzienia.
Wszystkim sprawcom napadu, gwałtu i pobicia polskich turystów i transseksualisty z Peru w Rimini prokuratura postawiła zarzuty ciężkiego rozboju, zbiorowej przemocy seksualnej i spowodowania obrażeń ciała.