Rusza proces ws. katastrofy tankowca "Erika"
Przed sądem w Paryżu rozpoczyna się proces związany z katastrofą tankowca "Erika". Przed siedmiu laty z wraku statku wyciekło 20 tysięcy ton ropy, która zanieczyściła 400 km francuskiego wybrzeża i zabiła 150 tys. ptaków. Rozprawa ma potrwać 4 miesiące.
W procesie jest kilku oskarżonych. Włoski właściciel statku, Giuseppe Savarese odpowiada za to, że ten niemal 25-letni tankowiec, w którym kontrolerzy wykryli oznaki korozji, wypłynął z portu w Dunkierce mimo sztormowej pogody.
Drugim oskarżonym jest indyjski kapitan statku, Karun Mathur, który w momencie katastrofy wezwał pomoc, a następnie odwołał alarm, argumentując, że niebezpieczeństwo minęło.
Przed sąd pozwana również została francuska firma naftowa Total, która wynajęła "Erikę" do przewozu swojej ropy.
Sąd ma rozpatrzeć skargi około 70 bretońskich samorządów i stowarzyszeń. Ich zdaniem, katastrofa spowodowała ponad miliard euro strat w rybołóstwie oraz turystyce. Do tej pory otrzymali oni odszkodowania w wysokości 180 milionów euro.