Runął mit o przypadkowym seksie ojca z córką na wieczorze panieńskim

Brytyjski dziennikarz udowodnił, że nieprawdziwa jest krążąca w mediach społecznościowych historia kobiety, która podczas wieczoru panieńskiego miała uprawiać seks z ojcem. Do przypadkowego incydentu miało dojść w Amsterdamie. Tyle że to kompletny fejk news.

Women taking a selfie at a bachelorette party
Women taking a selfie at a bachelorette party
Źródło zdjęć: © via Getty Images | andresr
oprac. PJM

Dzielnica czerwonych latarni w Amsterdamie to słynne na całym świecie miejsce, gdzie świadczone są usługi erotyczne. Taka działalność jest w Holandii legalna i traktowana przez państwo jako prywatna działalność zarobkowa. Jakiś czas temu w sieci zaczęły krążyć zrzuty ekranu i "głosówki" przedstawiające rozmowę dwóch przyjaciółek. Konwersacja zawierała szczegółowy opis wieczoru panieńskiego, który miał się zakończyć właśnie w dzielnicy czerwonych latarni w Amsterdamie. Podczas feralnej nocy miało dojść do przypadkowego seksu pomiędzy córką i ojcem. Dziennikarz śledczy z Wielkiej Brytanii, Jordan Mayers, postanowił sprawdzić wiarygodność krążącej w sieci informacji i dotarł do sedna wiralowej historii.

Zrzut ekranu krążący po Internecie
Zrzut ekranu krążący po Internecie © TikTok, news.com.au | News.com.au

Dziennikarz udał się do klubu erotycznego, w którym nieznajomi mogą mieć stosunek seksualny, nie znając swojej tożsamości. To właśnie tam miało dojść do kazirodczego incydentu. Jak wynikało z rozmów udostępnionych w internecie, w miejscu tym miał znajdować się specjalny przycisk, dzięki któremu tożsamość partnera mogła zostać ujawniona. To właśnie w ten sposób dziewczyna z nagrania miała rozpoznać w kochanku swojego ojca.

Żeby dotrzeć do prawdy, Jordan Mayers skontaktował się z czterema klubami w dzielnicy czerwonych latarni w Amsterdamie, które oferują seks z nieznajomymi. Podczas udokumentowanej na TikTok-u rozmowy dziennikarz zapytał pracownicę klubu erotycznego, czy taki przycisk istnieje. - Nie - wyraźnie stwierdza pracownica klubu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mrożąca krew w żyłach historia młodej kobiety okazała się mitem. To wywołało nową falę komentarzy w sieci. Niektórzy uznali, że dziewczynie udało się nabrać tyle osób, bo historia była wysoce prawdopodobna. "Przez 10 miesięcy pracowałam w hotelu w centrum Amsterdamu i wcale nie zdziwiłabym się, gdyby to była prawdziwa historia" - brzmi jeden z wpisów.

Zanim udowodniono, że historia jest nieprawdziwa, użytkownicy mediów społecznościowych zasypali TikTok-a swoimi reakcjami. Wielu sugerowało, że ojciec i córka powinni zgłosić tę sprawę. "Myślę, że wszyscy mamy dość mediów społecznościowych jak na jeden dzień" - trafnie podsumował inny komentujący.

Źródło: News.com.au

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)