Rumunia. Rozbił się MiG. Pilot nie przeżył
Tragedią skończyły się pokazy lotnicze w Calarasi na Nizinie Wołoskiej. Myśliwiec MiG-21 runął na ziemię. Pilot nie zdążył się katapultować.
Śmierć 36-letniego porucznika Florina Rotaru potwierdziło rumuńskie ministerstwo obrony narodowej. Pilot uczestniczył w pokazach, które oglądało tysiące widzów. Przyczyny wypadku nie są znane. Wiadomo, że samolot runął w miejscu oddalonym od zgromadzonych widzów, a także od budynków mieszkalnych.
Rumuńskie służby prowadzą dochodzenie, które pomoże ustalić, czy zawiodła maszyna czy człowiek. - Brak słów, by opisać ból armii rumuńskiej po tej stracie - powiedział minister obrony narodowej Mihai-Viorel Fifor, cytowany przez RMF FM, powołujący się na PAP.
MiG-i z czasów radzieckich wciąż stanowią trzon rumuńskich sił powietrznych i są nadal wykorzystywane do zadań obrony powietrznej. Agencja AFP przypomina, że Rumunia inwestuje miliardy dolarów w modernizację swojej armii. Bukareszt kupił już 12 amerykańskich myśliwców F-16 po Portugalczykach i planuje zakup kolejnych.
W minionym roku rozbił się jeden rumuński MiG, ale jego pilot zdołał się pomyślnie katapultować. W piątek inny model MiG-a, 29, rozbił się pod Pasłękiem w Polsce. Pilot nie przeżył. W lutym kapaultować udało się pilotowi MiG-a 29 pod Kałuszynem. W środowisku pilotów coraz głośniej mówi się o patologiach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl