Pilot mówi o "patologii" po katastrofie MIG‑29. "Nie o samolot tu chodzi"
"Nieodpowiedzialne szkolenia lotnicze i dowodzenie lotnictwem" - to, zdaniem pilota i majora rezerwy Arkadiusza Szczęsnego, przyczyny większości problemów z polskim lotnictwem. W jego ocenie wypadek pod Pasłękiem to "powrót patologii".
Myśliwiec MIG-29 rozbił się ok. godz. 2 w nocy we wsi Sakówko pod Pasłękiem. Pilot katapultował się, ale nie przeżył. Znaleziono go martwego ok. 200 metrów od miejsca wypadku. Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego wyjaśnia okoliczności katastrofy.
Pojawiły się głosy, że maszyna, którą leciał pilot, jest przestarzała. Zdaniem pilota i majora rezerwy Arkadiusza Szczęsnego problem leży gdzie indziej.
- Nie o samolot tu chodzi. Większość problemów z polskim lotnictwem, a trzeba pamiętać, że w ciągu dwóch ostatnich lat wypadków lotniczych mieliśmy już kilka, bierze się z nieodpowiedzialnego szkolenia lotniczego i dowodzenia lotnictwem. Odpowiedzialni za to są politycy i dowódcy wszystkich szczebli - powiedział w rozmowie z portalem gazeta.pl.
Zdaniem Szczęsnego po tragedii w Smoleńsku było już lepiej
Major uznał, że odkąd stanowisko szefa MON objął Antoni Macierewicz, było coraz gorzej. - Po katastrofie smoleńskiej wdrożono zalecenia i procedury poprawiające bezpieczeństwo pilotów z raportu Millera. Patologie w szkoleniu były likwidowane w na bieżąco. Od dwóch lat obserwujemy powrót patologii, które doprowadziły do katastrofy smoleńskiej - uznał.
Szczęsny dodał, że "w okresie od katastrofy smoleńskiej do objęcia Ministerstwa Obrony Narodowej przez Antoniego Macierewicza w Polsce nie było poważnych wypadków lotniczych, zdarzały się jedynie incydenty".
I zapewnił, że katapulty w MIG-29 zostały bardzo dobrze wykonane. - System katapultowania w MiG-29 jest doskonałym systemem klasy 0/0, oznacza to, że stojąc na pasie startowym można się z niego katapultować i da się w ten sposób uratować życie- zaznaczył.
Źródło: gazeta.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl