Rumuni we Włoszech: wypowiedziano nam wojnę
Do narastających konfliktów między Włochami i
rumuńskimi imigrantami doszło napięcie między władzami
obu krajów. MSZ w Bukareszcie zaprotestowało przeciw napaści
włoskich chuliganów na rumuńskich imigrantów w Rzymie, w której
trzech Rumunów zostało rannych.
Do ataku doszło dzień po tym, jak w Wiecznym Mieście zmarła zmasakrowana przez rumuńskiego Roma żona funkcjonariusza włoskiej marynarki wojennej. W czasie jej pogrzebu w sobotę niektórzy Włosi wznosili antyrumuńskie hasła; nie brakowało nawet nawoływań do kary śmierci dla 24-letniego napastnika.
Włoska prasa podkreśla, że w ostatnich dniach doszło do fali wystąpień przeciwko liczącej 550 tys. społeczności rumuńskich imigrantów. Kulminacją było pobicie kilku bezdomnych Rumunów w jednej z dzielnic stolicy przez grupę chuliganów uzbrojonych w kije i noże.
W nocie protestacyjnej rumuńskie MSZ zaapelowało do władz w Rzymie, by "instytucje państwowe podjęły konieczne działania, aby nie powtórzyły się podobne akty ksenofobii". Bukareszt zażądał natychmiastowego schwytania i ukarania sprawców.
Burmistrz Rzymu Walter Veltroni nawołuje do spokoju i zachowania "cywilizowanych norm współżycia" między społecznościami włoską i rumuńską.
W czasie pogrzebu ofiary młodego Roma w stolicy obowiązywała żałoba. Jednak uroczystości pogrzebowe 47-letniej kobiety, która zmarła po wielogodzinnej agonii, zamieniły się w manifestację antyrumuńską. Niektóre osoby, przybyłe do kościoła wznosiły okrzyki: "Na śmierć", "Rumuni, uważajcie!". Porządku pilnowały liczne patrole policji i karabinierów.
Żałobnicy mówili, że to władze rzymskie ponoszą odpowiedzialność za to, co się stało, bo ich zdaniem zbyt długo tolerowały bezkarność rumuńskich imigrantów i lawinowo rosnące nielegalne obozowiska na przedmieściach, w których wylęga się przestępczość.
W uroczystościach żałobnych uczestniczyło wielu polityków, wśród nich liczna reprezentacja skrajnej prawicy, żądającej stanowczego rozprawienia się z falą przestępstw, popełnianych przez imigrantów z Rumunii.
Jednocześnie w całych Włoszech trwają policyjne kontrole w rumuńskich, zwłaszcza romskich obozowiskach. Na mocy obowiązującego od piątku dekretu z Włoch wydalono pierwszych rumuńskich obywateli, uznanych za osoby zagrażające bezpieczeństwu publicznemu. Zlikwidowano również kilka nielegalnych obozowisk.
Rumuni w wywiadach dla włoskich mediów mówią, że "wypowiedziano im wojnę". (ap)
Sylwia Wysocka