Rumsfeld zabiega o poparcie krajów arabskich
Szef Pentagonu Donald Rumsfeld, przebywający w środę w Arabii Saudyjskiej, powiedział, że jego rozmówcy wyrazili obawy, iż wojna przeciwko terroryzmowi może wywołać w muzułmańskim świecie szkodliwe "efekty wtórne".
W Rijadzie sekretarz obrony USA spotkał się z królem Fahdem i następcą tronu księciem Abullahem. Potem był podejmowany obiadem w rezydencji księcia Sultana, ministra obrony królestwa.
Jest to pierwszy etap podroży Rumsfelda, mającej na celu zapewnienie poparcia krajów arabskich i państw Azji Środkowej dla przyszłej akcji militarnej USA.
Przedstawiciele Arabii Saudyjskiej podkreślili otwarcie, że Amerykanie nie mogą wykorzystywać swoich baz w tym kraju do organizowania ataku na inne kraje regionu, w tym Afganistan.
Jak strażnik świętych miejsc swojej religii Królestwo Arabii Saudyjskiej ma szczególne obowiązki i my to uznajemy - powiedział Rumsfeld.
Wcześniej prezydent George W. Bush powiedział, że posyła Rumsfelda do Arabii Saudyjskiej, Omanu, Egiptu i Afganistanu, gdyż chce, aby przywódcy tych krajów osobiście przekonali się o zdecydowaniu Ameryki. (mk)