Ruch społeczny "Za Putina!": bądź przywódcą narodu!
Stronnicy prezydenta Władimira Putina z 84 regionów Rosji zjeżdżają do Tweru, 170 km na północ od Moskwy, aby powołać do życia ruch społeczny "Za Putina!". "Pozostań przywódcą narodu!" - zaapelowali do prezydenta jego zwolennicy z Tweru.
14.11.2007 | aktual.: 14.11.2007 18:50
Formacja ta zamierza kontrolować prokremlowską partię Jedna Rosja po grudniowych wyborach do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu.
Z propozycją utworzenia takiego ruchu wystąpili w ubiegłym miesiącu mieszkańcy Tweru, z którego okolic pochodzą rodzice Putina. Inicjatywa zrodziła się na fali demonstracji poparcia dla polityki prezydenta, które od kilku tygodni odbywają się w różnych regionach Federacji Rosyjskiej.
Grupa inicjatywna, której przewodzi rzeczniczka praw człowieka w obwodzie twerskim Irina Błochina, wystosowała apel do Putina, w którym wezwała go do zachowania kontroli nad polityką wewnętrzną i zagraniczną Rosji również po opuszczeniu Kremla w 2008 roku.
Szczegóły czwartkowego zgromadzenia nie są na razie znane. Wiadomo tylko, że odbędzie się ono w obwodowym Teatrze Dramatycznym i że weźmie w nim udział ok. 400-500 osób, m.in. znany adwokat Paweł Astachow, słynny kardiochirurg Renat Akczurin (ten sam, który operował poprzedniego prezydenta Borysa Jelcyna) i popularny aktor Aleksiej Guśkow.
Wiadomo też, że uczestnicy twerskiego forum uchwalą odezwę do narodu. Jej treść trzymana jest w tajemnicy. Spekuluje się, że jedną z idei, które proklamuje ten dokument, będzie kontrola społeczeństwa obywatelskiego nad władzą.
Nie wyklucza się także, że zgromadzenie w Twerze zwróci się do Putina o publiczne ogłoszenie, który z kandydatów na prezydenta zyska jego poparcie.
Putin konsekwentnie utrzymuje, że nie będzie szukał możliwości przedłużenia swej prezydentury i w maju przyszłego roku wyprowadzi się z Kremla. Jednocześnie zastrzega sobie prawo do powiedzenia Rosjanom, kogo on widzi w roli swojego następcy.
Wybory prezydenckie odbędą się 2 marca 2008 roku. Według konstytucji Putin, który był prezydentem przez dwie kadencje - od 2000 roku - nie może już w nich startować.
Putin mówi jednak otwarcie, że po ośmiu latach rządów prezydenckich chce utrzymać silny polityczny wpływ na sytuację w kraju. Niedawno zasugerował nawet, że po odejściu z Kremla mógłby objąć stanowisko premiera.
Putin zgodził się też kandydować do Dumy z listy Jednej Rosji. We wtorek oświadczył w Krasnojarsku, na Syberii, że zwycięstwo wyborcze tej partii da mu moralne prawo do wpływania na władzę ustawodawczą i wykonawczą także po wygaśnięciu jego mandatu prezydenckiego.
Jeśli ludzie zagłosują na Jedną Rosję, będzie to oznaczało, że darzą mnie zaufaniem. W tej sytuacji będę miał moralne prawo rozliczać deputowanych i członków rządu z wykonywania podejmowanych dzisiaj decyzji. Na razie uchylam się od bezpośredniej odpowiedzi, w jakiej formie będzie się to odbywać, gdyż istnieją tu różne warianty - podkreślił Putin.
Prezydent nieoczekiwanie ostro skrytykował Jedną Rosję, oświadczając, że nie ma ona ugruntowanej ideologii i zasad, a w jej szeregach jest wielu zwykłych karierowiczów.
Nasuwa się pytanie, dlaczego w tej sytuacji zgodziłem się stanąć na czele listy Jednej Rosji w wyborach do Dumy? Zgodziłem się na to, bo niczego lepszego w tej chwili u nas nie ma - powiedział Putin.
W Moskwie nie wyklucza się, że wkrótce stanie on również na czele samej Jednej Rosji. Może to nastąpić już podczas wielkiego wiecu wyborczego, który ta partia władzy organizuje 21 listopada w hali sportowej Drużba na Łużnikach, w Moskwie.
W wiecu, który zakończy się koncertem największych gwiazd rosyjskiej estrady, wezmą też udział uczestnicy czwartkowego zgromadzenia w Twerze. Hala na Łużnikach może pomieścić 12 tys. osób.
Wybory do Dumy Państwowej odbędą się 2 grudnia.
Z badań Centrum Analitycznego Jurija Lewady wynika, że polityka Putina cieszy się poparciem 84 proc. Rosjan. Aż 60 proc. obywateli Rosji chce, żeby kandydował on po raz trzeci na prezydenta.
Jerzy Malczyk