Ruch Owsiaka obróci się przeciw niemu? "Reklamodawcy się podzielą"

Jerzy Owsiak nie chce, by firmy, które współpracują z WOŚP, reklamowały się też w telewizji Republika. Część reklamodawców już posłuchała tego ultimatum. Ale eksperci przyznają, że "zakaz" będzie trudny w egzekwowaniu, a nawet może obrócić się przeciwko Orkiestrze. - Na razie założyłbym, że Owsiak jest "silniejszy". Pytanie, jak będzie ta sytuacja wyglądała za pół roku lub rok - mówi medioznawca dr Krzysztof Grzegorzewski z Uniwersytetu Łódzkiego.

Jerzy Owsiak
Jerzy Owsiak
Źródło zdjęć: © East News | Pawel Wodzynski
Adam Zygiel

W poniedziałek prezes Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak zapowiedział, że nie chce współpracować z firmami, które emitują swoje spoty w Telewizji Republika.

- Jeżeli jakakolwiek firma chce z nami współpracować i chce się reklamować w tamtej telewizji, musi wybrać. Nie będziemy z wami współpracowali, jeżeli będziecie się reklamowali w Telewizji Republika, która jest antyonkologiczna, antyhematologiczna, antyludzka momentami - mówił.

Deklaracja wiąże się z wielotygodniowymi atakami Telewizji Republika na WOŚP. Medium Tomasza Sakiewicza zarzucało Owsiakowi m.in. brak transparentności oraz sympatyzowanie z Platformą Obywatelską. Szef Orkiestry oraz jego ekipa mieli otrzymywać groźby. Zatrzymano kilka osób, w tym co najmniej jedna miała inspirować się telewizyjnymi materiałami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wystawiła na aukcji obraz Owsiaka. "Dla mnie jest bezcenny, ale liczy się cel"

Wielu reklamodawców Republiki porzuciło stację już w ubiegłym roku po serii kontrowersyjnych wypowiedzi niektórych gości telewizji. Spora część jednak została, ale nie na długo. Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, Lidl liczy na porozumienie między stronami, a w przypadku jego braku, zakończy emisję reklam w Republice. Z kolei Wawel przekazał nam, że zamierza wstrzymać emisję spotów.

Telewizja Republika zamierza pozwać Owsiaka. "Występujemy przeciwko Owsiakowi z kolejnym pozwem o czyn nieuczciwej konkurencji. Na podstawie absurdalnego kłamstwa chce zastraszać reklamodawców. Każda realna szkoda zostanie pokryta z kieszeni tego kłamcy" - napisał właściciel Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz.

Co się bardziej opłaca?

Eksperci w rozmowie z Wirtualną Polską przyznają, że zakaz Owsiaka będzie trudny w egzekwowaniu. - Myślę, że to będzie trudno wykonalne. Nikt nie lubi narzucania jakiejś decyzji. Sam udział w Orkiestrze jest dobrowolny, zgłasza się kto chce, kto popiera. Jest dowolność podejścia do tego, w jaki sposób i co chce się z Orkiestrą zrobić - mówi Wirtualnej Polsce prezes agencji N42 Group Joanna Wilczek.

- Dla firm może to być też niekomfortowe. Żyjemy w wolnym kraju, każdy ma jakieś preferencje polityczne czy osobowościowe. Myślę, że wizerunkowi WOŚP nie jest potrzebna weryfikacja tego, kto reklamuje się w Telewizji Republika. W dodatku konieczne byłoby oddelegowanie człowieka, który tylko tym by się zajmował - dodaje.

- Każdy z podmiotów będzie musiał oszacować, co mu się bardziej opłaca. Wizerunkowo na pewno lepiej mają ci, co "przyczepią się" do WOŚP. Natomiast Republika ma swoich odbiorców, takich "spadkowych" z TVP, z twardego elektoratu PiS. Jeśli ktoś ma produkty skierowane do nich, to może gdzieś mieć problem, bo okaże się, że dla niego lepszym biznesem może być reklamowanie się w Republice - mówi Wilczek.

- Istotna jest kwestia dotarcia do rynku widzów prawicowych, a Republika ma przecież sporą oglądalność. Pytanie, czy zerwanie współpracy opłacałoby się firmom. Za Republiką idą teraz widzowie, a opinia publiczna ws. Owsiaka jest bardzo podzielona. I pewno bojkot nie będzie powszechny, a reklamodawcy się podzielą. Na razie założyłbym, że Owsiak jest "silniejszy" od Republiki. Pytanie, jak ta sytuacja będzie wyglądać za pół roku lub rok - mówi z kolei dr Krzysztof Grzegorzewski z Uniwersytetu Łódzkiego.

Owsiak sam sobie zaszkodzi?

Według medioznawcy, deklaracja Owsiaka może okazać się kontrskuteczna. Przypomniał poprzedni odpływ reklamodawców z Republiki po kontrowersyjnych wypowiedziach m.in. Jana Pietrzaka.

- Wtedy część reklamodawców zaczęła bojkotować stację, ale jakaś część została. A sam Tomasz Sakiewicz raczej umocnił swoją pozycję, zaczął zbierać datki. On w gruncie rzeczy dzięki temu ma się dobrze - mówi.

Dr Grzegorzewski wskazuje jednak, że podzielenie opinii publicznej ws. WOŚP "idzie wzdłuż sympatii elektoratów". - Sam Jerzy Owsiak do tego doprowadził, uczestnicząc choćby w politycznym Marszu Miliona Serc - podkreśla ekspert.

- Było wiele tego typu posunięć, też różnych kontrowersyjnych wypowiedzi, np. o Krystynie Pawłowicz. Owsiak powinien to ignorować. Takie ruchy to arsenał w rękach jego wrogów - mówi.

- Na pewno bardzo mocno podzieliło się społeczeństwo w kategorii przypisania WOŚP do stron sporu politycznego. Choć WOŚP jest nadal zbiórką ponad podziałami, co widać na ulicach, gdzie niekiedy wydaje się, że więcej jest kwestujących z puszkami, niż osób wpłacających datki, to mamy pierwszy rok, kiedy dzieje się coś więcej, kiedy ten podział coraz mocniej się zarysowuje - mówi Joanna Wilczek.

- Dla tych, którzy byli przeciwko WOŚP, a to są w dużej mierze widzowie Republiki, ruch Owsiaka to kolejny argument, by go hejtować i jego organizację. To będzie wzmagało polaryzację - podkreśla prezes N42 Group.

Tę argumentację podtrzymuje też naukowiec z Uniwersytetu Łódzkiego. - Jerzy Owsiak zrobiłby lepiej, gdyby zignorował to towarzystwo, zaczął odchodzić od polityki i zaczął skupiać się na działalności charytatywnej - mówi dr Grzegorzewski.

- On chyba niepotrzebnie to powiedział. Rozumiem, że otrzymuje groźby i zagrały emocje, ale od tego jest policja i służby mundurowe, by kary egzekwować. A tak daje paliwo prawej stronie - podkreśla medioznawca.

Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (499)