Ruch Lecha Kaczyńskiego walczy o jego pamięć
Lobbing, konferencje naukowe i strona na Facebooku – tak Ruch im. Lecha Kaczyńskiego będzie namawiał samorządowców do nazywania imieniem byłego prezydenta ulic i placów w polskich miastach - czytamy w "Rzeczpospolitej". - Dwa lata od katastrofy to dostatecznie długi czas na refleksję o jego rzeczywistych zasługach i upamiętnienie ich - mówi poseł Maciej Łopiński z PiS, szef Ruchu im. Lecha Kaczyńskiego i wieloletni przyjaciel byłego prezydenta.
Swoje place i ulice Lech Kaczyński ma już w Gruzji i na Ukrainie. W Polsce jego imię noszą ulice w Kielcach i Siedlcach, ronda w Sieradzu, Stalowej Woli, Pułtusku, Rumi, Zgierzu i Starachowicach, skwery w Lublinie, Świdnicy i Ostrołęce, most w Bydgoszczy i parki w Sopocie, Gdyni i Zakopanem.
Łopiński ma żal, że śladu po prezydencie Kaczyńskim nie ma w jego rodzinnym Gdańsku. Przedstawiciele ruchu zwracają uwagę, że gdy zmarł np. Vaclaw Havel natychmiast nazwano jego imieniem rondo.
Teraz działacze Ruchu będą przekonywać, by samorządowcy podjęli takie działania w swoich regionach.