Ruch Kukiz'15 zrealizuje swój flagowy projekt? "To dzień testu dla polskich partii politycznych"
• W Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie zgłoszonego przez ruch Kukiz'15 projektu ustawy o finansowaniu partii politycznych
• Zakłada on m.in. likwidację subwencji dla partii z budżetu
• Z tego tytułu partie dostają w sumie z budżetu ok. 60 milionów złotych rocznie
• Wysokość subwencji można sprawdzić na stoppartiokracji.pl
• Piotr Apel: to nasz flagowy projekt. Obiecaliśmy to wyborcom
• Stanisław Tyszka: to dzień testu dla polskich partii politycznych. Sprawdzimy czy uszanują wolę obywateli
Jednym ze sztandarowych haseł ruchu Kukiz'15 podczas kampanii wyborczej była zmiana ustawy o finansowaniu partii politycznych. Przed wyborami działacze celowo zrezygnowali z zarejestrowania partii politycznej i pobierania subwencji w wysokości 6,5 mln złotych rocznie. W połowie stycznia br. na ręce marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego trafił projekt ustawy zakładający zmiany finansowaniu partii politycznych. W środę (24.02.) odbędzie się jego pierwsze czytanie.
- Zdecydowaliśmy się złożyć ten wniosek, gdyż 2 miliony Polaków opowiedziało się w referendum za zmianą finansowania partii politycznych. Ruch Kukiz'15 jest jedynym ugrupowaniem, które zdecydowało się nie brać subwencji budżetowych. Nasza działalność pokazuje, że można działać skutecznie i efektywnie bez przymusowego zabierania obywatelom pieniędzy - tłumaczy w rozmowie z WP poseł Stanisław Tyszka.
- To był jeden z naszych flagowych postulatów wyborczych. Obiecaliśmy wyborcom, że postaramy się uwolnić ich od niesprawiedliwego systemu finansowania partii politycznych - dodaje poseł Piotr Apel.
Nowy projekt zakłada likwidację przymusowych subwencji dla partii z budżetu, możliwość dobrowolnego odpisu 5 zł od podatku na partie oraz nakłada na nie wymóg przekazywania minimum 15% środków partii na Fundusz Ekspercki. Ruch Kukiz'15 uruchomił także witrynę stoppartiokracji.pl, na której wyborcy mogą sprawdzić ile poszczególne partie polityczne dostały już pieniędzy z budżetu państwa.
Posłowie podkreślają przy tym, że według badań polscy politycy mają alarmujący niski stopień zaufania społecznego, natomiast rocznie z budżetu państwa przekazuje się na ich działalność ok. 60 milionów złotych. Dlatego decyzję o finansowaniu danej partii chcą oddać w ręce każdego obywatela.
- Nie może być tak, że ludziom żyje się coraz gorzej, a politycy wydają ich ciężko zarobione pieniądze na drogie kolacje i ośmiorniczki. Chcemy by obywatele mieli kontrolę nad tym ile dana partia dostaje pieniędzy. Obecnie każdy obywatel przekazuje rocznie na partie polityczne ok. 150 złotych. Naszym zdaniem to bardzo dużo - tłumaczy poseł Apel.
- Dzięki tej nowelizacji Polacy będą mieli większą kontrolę nad finansami partii, które ich reprezentują. To nie będzie już konsekwencja wyborów raz na 4 lata. Wyborca co roku będzie mógł bezpośrednio decydować o tym, którą partię popiera. Te ugrupowania będą musiały się bardziej starać i dbać o wyborców - dodaje poseł Tyszka.
Stawką miliony złotych
Z licznika zamieszczonego w witrynie stoppartiokracji.pl wynika, że w tej kadencji Sejmu partie polityczne w ramach subwencji dostały już: PiS - ponad 5 mln zł, PO - ponad 4 mln zł, .Nowoczesna - prawie 2 mln zł, SLD - prawie 2 mln zł, PSL - ponad 1 mln zł, KORWiN - ponad 1 mln zł oraz Razem - prawie 1 mln zł. Gołym okiem widać więc, że gra toczy się o wielkie pieniądze. W środę w Sejmie odbędzie się natomiast pierwsze czytanie projektu. Czy polskie partie polityczne zdecydują się zrezygnować z tak dużych i pewnych pieniędzy?
- Partie dostają ok. 60 milionów złotych rocznie z budżetu państwa. Wcale nie jest jednak powiedziane, że te pieniądze przejdą im koło nosa. Przecież oni będą mogli dostać te pieniądze od obywateli. Niech się o to po prostu starają - przekonuje poseł Tyszka i dodaje - To dzień testu dla polskich partii politycznych i zobaczymy jak na nim wypadną. Sprawdzimy czy uszanują wolę obywateli i zgodzą się na dalszą pracę nad naszym projektem.
W podobnym tonie wypowiada się poseł Apel. - Te kwoty pokazują absurd finansowania partii. My nie bierzemy pieniędzy z budżetu, a radzimy sobie lepiej niż inni. Składamy dużo lepsze i ciekawsze projekty oraz pokazujemy, że można to robić przy znacznie mniejszych nakładach. Wszystkie partie dość jasno deklarowały, że chciałyby uniezależnić ich funkcjonowanie od wpływów zewnętrznych i budżetu państwa. Teraz mają szansę przejść od słów do czynów i poprzeć nasz projekt, który da polskim ugrupowaniom dużo większą niezależność - tłumaczy polityk Kukiz'15.
W kontekście nowego projektu ustawy pojawiają się jednak pytania czy nie sprawi on, że partie polityczne bez subwencji z budżetu staną się bardziej podatne na wpływy lobbystów.
- W tym momencie mechanizmy nielegalnego finansowania działalności politycznej są dosyć powszechne. Polska polityka jest często finansowana zza granicy przez system organizacji pozarządowych, które w praktyce reprezentują stanowiska polityczne. Nasza ustawa ma to zmienić. Chcemy by to obywatele kontrolowali partie polityczne - odpiera zarzuty poseł Tyszka.
- Nieuczciwi ludzie mają to do siebie, że niezależnie od tego ile będą mieli pieniędzy, to i tak będą chcieli mieć więcej. To zagrożenie istnieje obecnie i nie sądzę by wzrosło po wejściu w życie naszej uchwały, która może znacząco ograniczyć wpływy organizacji zewnętrznych czy lobbystycznych - kończy poseł Apel.