Ważą się losy Putina. Prezydent RPA zwrócił się do MTK
Prezydent Republiki Południowej Afryki zwrócił się z apelem do Międzynarodowego Trybunału Karnego, by zwolniono jego kraj z obowiązku aresztowania Władimira Putina. Rosyjski dyktator ma się pojawić w Afryce Południowej na szczycie krajów BRICS.
19.07.2023 | aktual.: 19.07.2023 12:35
Aresztowanie Władimira Putina oznaczałoby wypowiedzenie wojny Rosji przez RPA - orzekł prezydent afrykańskiego kraju. Stąd też apel Cyrila Ramaphosy do MTK, by zdjęto z RPA obowiązek uwięzienia rosyjskiego dyktatora - donosi "Jerusalem Post". Putin ma przybyć do RPA na szczyt krajów BRICS w sierpniu 2023 roku.
Republika Południowej Afryki jest członkiem Międzynarodowego Trybunału Karnego i ciąży na niej obowiązek wykonania nakazu aresztowania wystawionego przez MTK. Putin jest ścigany za deportację ukraińskich dzieci do Rosji, co zostało uznane za zbrodnię wojenną.
Prezydent Ramaphosa oświadczył, że przed MTK powołał się na artykuł 97, który pozwala krajom nie przeprowadzać aresztowania osoby ściganej nakazem z powodu problemów, które to uniemożliwiają.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
RPA obawia się wojny z Rosją po aresztowaniu Putina
- Republika Południowej Afryki ma oczywiste problemy z wykonaniem wniosku o aresztowanie i wydanie prezydenta Putina – napisał w oświadczeniu. - Rosja jasno dała do zrozumienia, że aresztowanie obecnego prezydenta byłoby wypowiedzeniem wojny - dodał Ramaphosa.
Władze RPA nieustannie zapewniają, że szczyt krajów BRICS odbędzie się zgodnie z planem, jednak równocześnie dyskutowane jest przeniesienie spotkania do Chin. W zjeździe mają uczestniczyć głowy państw: Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Republiki Południowej Afryki.
Oświadczenie prezydenta RPA zostało skierowane do miejscowego sądu w odpowiedzi na pozew opozycji, która chciała zmusić władze Południowej Afryki do aresztowania Władimira Putina.
Wcześniej Cyril Ramaphosa stwierdził, że aresztowanie Putina "wprowadziłoby nową komplikację, która uniemożliwiłaby jakiekolwiek pokojowe rozwiązanie". Tak mówił w czerwcu po misji do Kijowa i Moskwy, w której brali udział przedstawiciele sześciu afrykańskich państw.