Rozstrzelali ich w Święto Niepodległości
68. rocznica pierwszej egzekucji przed Ścianą Straceń w niemieckim obozie Auschwitz minie w Święto Niepodległości. 11 listopada 1941 roku Rapportfuehrer SS Gerhard Palitzsch zastrzelił 151 osób, niemal w większości Polaków.
Historyk z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Adam Cyra powiedział, że 80 spośród rozstrzelanych zostało przywiezionych z więzienia w Mysłowicach, 27 osób to byli więźniowie Auschwitz osadzeni w bunkrach w podziemiach bloku 11, a pozostałych 44 więźniów Auschwitz zostało wezwanych przez obozowe gestapo z różnych bloków.
W powojennym raporcie z 1945 r. rotmistrz Witold Pilecki, który dobrowolnie stał się więźniem Auschwitz, by stworzyć w obozie organizację konspiracyjną, napisał, że wśród ofiar egzekucji, celowo przeprowadzonej przez niemieckich nazistów w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, był między innymi porucznik Tadeusz Lech (numer obozowy 9235) z okolic Bochni. Na kilka godzin przed śmiercią powiedział on do Pileckiego: "Cieszy mnie chociaż to, że zginę 11 listopada".
- Skazańcy rozebrani byli do naga, ze skrępowanymi z tyłu rękami. Byli rozstrzeliwani pojedynczo. Przed egzekucją wypisano każdemu z nich numer obozowy na piersiach. Przebieg egzekucji obserwował komendant obozu Rudolf Hoess. Rozstrzeliwał podoficer raportowy Gerhard Palitzsch, każdorazowo ładując do karabinka nowy nabój - powiedział Cyra.
Obóz Auschwitz powstał w 1940 roku. KL Auschwitz II - Birkenau, powstał dwa lata później. Stał się przede wszystkim miejscem masowej zagłady Żydów. W kompleksie Auschwitz istniała także sieć ponad 40 podobozów. Niemcy zgładzili w Auschwitz ponad 1,1 miliona osób, głównie Żydów - około miliona osób, a także około 70-75 tysięcy Polaków, ponad 20 tysięcy Romów, około 15 tysięcy jeńców radzieckich i 10-15 tysięcy osób innej narodowości.