ŚwiatRozruchy przeniosły się do "polskiej dzielnicy" Londynu

Rozruchy przeniosły się do "polskiej dzielnicy" Londynu

Według najnowszych doniesień rozruchy przeniosły się do dzielnicy Ealing w zachodnim Londynie licznie zamieszkiwanej przez Polaków. Jak podaje BBC porozbijane szyby restauracji w dzielnicy, podpalony samochód i wtargnięcie do centrum handlowego to początek rozruchów w tej części stolicy. Tymczasem premier David Cameron zapowiedział po posiedzeniu sztabu antykryzysowego Cobra, że najbliższej nocy porządku na ulicach Londynu pilnować będzie 16 tysięcy funkcjonariuszy.

Rozruchy przeniosły się do "polskiej dzielnicy" Londynu
Źródło zdjęć: © AP | Lefteris Pitarakis

09.08.2011 | aktual.: 10.08.2011 09:52

Ealing ulubiona przez Polaków, wielokrotnie nazywana "polską dzielnicą" jest pierwszym punktem na zachodniej mapie Londynu, gdzie doszło do aktów wandalizmu, które są następstwem wypadków w dzielnicy Tottenham.

Lokalne Tesco,znajdujące się w pobliżu stacji Ealing Broadway, zostało kompletnie zdemolowane. Na pobliskim parkingu pali się wiele samochodów. Największe centrum handlowe stoi w płomieniach. Na ulicach zapanował chaos. Obecność policji w rejonie, w przeciwieństwie do licznie demolujących wandali, jest znikoma.

Jak opisał scenę wydarzeń, jeden z komentatorów wydarzeń w zachodnim Londynie: "Zaistniałej sytuacji nie można nazwać inaczej jak tsunami przemocy".

Bitwa o Anglię

Zamieszki, które w Londynie trwają od trzech dni, ogarnęły też inne brytyjskie miasta. Po południu w poniedziałek doszło już do zamieszek w Birmingham, a w nocy ogarnęły one Liverpool i Manchester (północna Anglia), a także Bristol (południowo-zachodnia Anglia).

Późnym wieczorem w Croydon, na południowych przedmieściach stolicy Wielkiej Brytanii płonęło wiele budynków - podała agencja Reuters za brytyjska telewizją. BBC poinformowało, że do stolicy ściągnięto dodatkowych 1700 funkcjonariuszy policji.

Również w innych dzielnicach późnym wieczorem podpalono domy i liczne samochody, płonęły kosze na śmieci. Jak poinformował Scotland Yard, w ciągu trzech dni zamieszek w samym Londynie aresztowano 334 osoby, w tym 11-letniego chłopca. W starciach rannych zostało co najmniej 35 funkcjonariuszy.

Trzem osobom zatrzymanym w Brent w północno-zachodniej części Londynu, postawiono zarzut usiłowania zabójstwa, gdy policjant próbujący powstrzymać szabrowników, został potrącony przez nich samochodem.

Z kolei w Birmingham zatrzymano 100 osób po tym, jak tłumy wyrostków splądrowały dzielnicę handlową miasta - dochodziło do wybijania okien wystawowych i aktów grabieży.

Iskra, która doprowadziła do wybuchu

Do pierwszych zamieszek doszło w nocy z soboty na niedzielę w północnej dzielnicy Londynu, Tottenham. Zapalnikiem burzliwych rozruchów była śmierć 29-letniego Marka Duggana, jednego z mieszkańców tej dzielnicy. Duggan miał zginąć w wyniku wymiany ognia przy próbie aresztowania go. Policja stara się ustalić przebieg zdarzeń.

Komisja zajmująca się skargami na policję Independent Police Complaints Commission - IPPC) opublikowała w niedzielę oświadczenie, w którym odcięła się od "nieprawdziwych i podżegających" doniesień sugerujących, że policja dokonała na Dugganie egzekucji. Na miejscu, gdzie zginął Duggan miano znaleźć broń palną nie należącą do policji.

Jeden z pocisków, najprawdopodobniej z niej wystrzelony, utkwił w policyjnym radiu, dzięki czemu policjant uszedł z życiem. Poniedziałkowy "Guardian" twierdzi jednak, że są w tej kwestii wątpliwości. Z policyjnej broni miano oddać dwa strzały.

Zajścia w dzielnicy Tottenham potępiła rodzina Duggana. Jego brat Shaun Hall powiedział dziennikarzom, że nie chce by rozruchy były kojarzone z imieniem brata, którego nazwał człowiekiem rodzinnym i spokojnym. Nie dał wiary twierdzeniom, że Duggan strzelał do policji.

W związku z zamieszkami w Londynie, polski konsulat w tym mieście uruchomił specjalną infolinię - poinformował rzecznik ambasady RP w Londynie Robert Szaniawski. Jak dodał, dotąd na infolinię nikt się nie zgłosił.

Numer infolinii uruchomionej przez konsulat to: 020 7291 3914, lub - po godz. 16.30 - 079 3959 4278.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
polacywielka brytanialondyn
Zobacz także
Komentarze (0)