Rozruch nowej stoczni możliwy w przyszłym tygodniu
Zdaniem prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu
Arkadiusza Krężela, już w najbliższy poniedziałek możliwe będzie
wznowienie produkcji w Stoczni Szczecińskiej.
Krężel spotkał się w środę w Szczecinie z prezesem nowej spółki stoczniowej - Stoczni Szczecińskiej Nowej - która ma przejąć produkcję statków po upadającej stoczni i holdingu. Agencja odkupiła spółkę od holdingu za symboliczną złotówkę.
Według Krężela do końca tygodnia ma potrwać sprawdzanie stanu technicznego sprzętu potrzebnego do produkcji. Agencja szacuje, że nowa spółka będzie mogła na razie zbudować 9 statków.
Szef ARP podkreślił, że warunkiem rozpoczęcia produkcji w poniedziałek będzie jednak uzgodnienie zasad kontraktowania. Na razie wciąż prawomocne kontrakty na budowę statków należą do holdingu i aby można było je realizować, należy je przepisać na nową spółkę.
Bardzo trudny jest proces przechodzenia kontraktów z jednego podmiotu do drugiego - zaznaczył Krężel. Jeśli uda się to załatwić do soboty, możliwe jest wznowienie produkcji w poniedziałek.
Prezes Agencji powiedział, że nie chce deklarować, ile osób będzie mogło pracować w nowej spółce. Na pewno będzie to 1000 osób z ASS (Allround Ship Service, którą ARP odkupiła od holdingu i na jej bazie tworzy się Stocznia Szczecińska Nowa) oraz spółek współpracujących z nią, które dostaną zlecenia - wyjaśnił.
Krężel podkreślił, że proces uruchamiania produkcji od początku jest bardzo trudny i dlatego dopiero w miarę wznawiania działalności stoczni będzie można zatrudniać więcej pracowników.
Pytany o wyniki rozmów z bankami, które miałyby kredytować budowę statków, szef ARP powiedział, że rozmowy te są obecnie bardzo konstruktywne. Mam nadzieję, że zakończą się konkretami w ciągu kilku tygodni - dodał.
Krężel podkreślił, że prezesi spółek stoczniowych będą musieli wypracować nowe portfele zamówień dla stoczni. Ale jest to proces ewolucyjny, a nie rewolucyjny - powiedział. Prezes Stoczni Szczecinskiej Nowej Andrzej Stachura wyjaśnił, że w poniedziałek nastąpiłby ostrożny rozruch produkcji w nowej spółce. Wymienił liczbę około 2 tys. pracowników, którzy na początku znaleźliby zatrudnienie w stoczni. Stachura zapewnił, że dalszy nabór pracowników do stoczni będzie możliwy wtedy, gdy banki uruchomią dalsze kredytowanie. Na razie jest umowa na 20 mln złotych kredytu, który ma być przeznaczony na wypłatę zaległych wynagrodzeń i zakup materiałów do produkcji.
Stachura dodał, że rozpoczęte są prace przy budowie 2-3 statków. Prezes podkreślił, że nowa spółka ma kilkanaście kontraktów do zagospodarowania, bo armatorzy nie powiedzieli, że chcą z nich zrezygnować.
Upadająca Stocznia Szczecińska nie pracuje od marca tego roku. Od tego czasu na przymusowych urlopach przebywa około 6 tys. robotników. Jej zadłużenie wobec 250 wierzycieli wynosi około 240 mln złotych. Długi całego holdingu, do którego należy stocznia jako jej największa spółka, przekraczają 1,8 mld złotych.
W sądzie jest wniosek o upadłość stoczni, ale biegli muszą najpierw ocenić, czy firmie wystarczy majątku na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego. (and)