Rozpoczął się proces z powództwa prof. Miodka
Przed wrocławskim sądem okręgowym rozpoczął
się proces cywilny o ochronę dóbr osobistych z
powództwa znanego językoznawcy prof. Jana Miodka, przeciwko
publicyście Grzegorzowi Braunowi.
04.10.2007 | aktual.: 04.10.2007 09:52
Profesor domaga się publicznych przeprosin oraz wpłaty przez pozwanego 50 tys. zł na cel społeczny. Grzegorz Braun wnosi o oddalenie powództwa w całości.
Jako pierwszy na rozprawie zeznawał w charakterze świadka prof. Włodzmierz Suleja, szef wrocławskiego IPN. Profesor powiedział, że na podstawie istniejących w instytucie materiałów nie można stwierdzić, że profesor był "konfidentem czy współpracownikiem tajnych służb PRL". Dodał, że dokumenty świadczą o tym, że służby interesowały się Miodkiem, ale trudno je jednoznacznie ocenić.
Sprawa dotyczy wypowiedzi Brauna na antenie Polskiego Radia we Wrocławiu, 20 kwietnia. Dziennikarz zarzucił Miodkowi współpracę z tajnymi służbami, kwestionując jednocześnie jego prawo do wypowiadania się przeciwko lustracji pracowników szkół wyższych.
Profesor złożył publiczne oświadczenie, w którym zaprzeczył jakoby miał kiedykolwiek współpracować z SB. Ponadto wskazał wszystkie sytuacje w jakich miał kontakt z tą służbą.
W sprawie powołana została na Uniwersytecie Wrocławskim Komisja Historyczna, która zajęła się zbadaniem akt Miodka, znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej. W komunikacie z maja 2007 r., komisja opisała dokumenty IPN, stwierdzając, że mają one charakter wewnętrzny i wytworzone zostały bez wiedzy zainteresowanego, a zgromadzony materiał nie pozwala na wyciąganie jednoznacznych wniosków.
Procesowi będzie się przyglądać obserwator Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. (awi)